Jak "brzmi" sakralna przestrzeń średniowiecznego kościoła?
Każdy kościół, rozumiany jako budowla sakralna odznacza się niepowtarzalnymi właściwościami akustycznymi. Najistotniejsze znaczenie posiadają typ budowli, jej wielkość, materiał, z którego została wzniesiona a także wyposażenie wnętrza. Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje ranga świątyni w hierarchii kościelnej.
Spójrzmy na podstawowe typy architektoniczne, gdyż one w szczególny sposób rzutują na brzmienie oraz stwarzają różnorakie możliwości wykonawcze. Wśród architektonicznych kompozycji wyróżniamy: budowle wielonawowe – bazyliki (na planie prostokąta lub krzyża; nawa środkowa najszersza i najwyższa) i kościoły halowe (układ nawet pięciu naw jednakowej wysokości); jednonawowe – kościoły salowe (bez wyodrębnionego prezbiterium); budowle centralne (na planie koła lub krzyża równoramiennego; często kryte kopułą) oraz podłużno-centralne (np. bazylika z kopułą na skrzyżowaniu naw).
Jeśli chodzi o rangę świątyni, to oczywiście najskromniej prezentowały się możliwości zwykłych kościołów parafialnych, które nie mogły poszczycić się tak licznym i dobrze przygotowanym muzycznie personelem jak katedry, kolegiaty i niektóre kościoły klasztorne. Wiele z tych ostatnich prowadziło szkoły kształcące w zakresie śpiewu i gry na organach.
Każdy kościół można ze względu na przeznaczenie poszczególnych jego segmentów podzielić na dwie części - część dla wiernych i część kapłańską. Do pierwszej należą przedsionek, korpus nawowy wraz z przylegającymi do niego kaplicami, i transept. Natomiast prezbiterium z ołtarzem i stallami (w części zwanej chórem) stanowi część kościoła przeznaczoną dla duchownych. W średniowieczu obie części oddzielała od siebie drewniana lub murowana przegroda zwana lektorium, w której znajdowało się przejście oraz balkon z pulpitem dla kaznodziei i zespołu śpiewaków (większość lektoriów zlikwidowano po soborze trydenckim).
Z muzycznego punktu widzenia dwa miejsca zyskały niebagatelne znaczenie, są to prezbiterium i kaplica. Śpiewem szczególnie naznaczone było najważniejsze miejsce każdej świątyni – prezbiterium (zazwyczaj w kościołach średniowiecznych zwrócone na wschód), to w nim przy ołtarzu kapłan z asystą odprawiał mszę, w drewnianych dwu lub nawet trzyrzędowych stallach w chórze gromadzili się kapłani, mnisi, bracia, aby odprawiać o ściśle wyznaczonych porach ośmioczęściowe officium divinum. Najniżsi rangą i najmłodsi siadali z przodu, a stojący najwyżej w hierarchii i najstarsi zajmowali miejsca w tyle. Podział chóru w prezbiterium na dwie części: decani (tu po stronie południowej siedział dziekan, opat lub ksieni) i cantoris (po przeciwnej stronie miejsce zajmował główny kantor) sprzyjał wykonywaniu śpiewów i recytacji, których podstawę stanowią psalmy na sposób antyfonalny, tzn. utwór był wykonywany na przemian przez oba chóry. W chórze umieszczano dwa pulpity, jeden na wschodnim końcu dla lektorów i solistów oraz drugi w środku dla kierownika chóru odgrywającego najważniejszą rolę. Pamiętajmy, że istniał także wspomniany już wcześniej pulpit w lektorium. Przy pulpitach czytano Ewangelie, Listy Apostolskie, recytowano i śpiewano odpowiednie ustępy przeznaczone na dany dzień. Wyodrębnienie tych trzech solowych miejsc w obrębie prezbiterium stwarzało z kolei doskonałe możliwości do wykonywania kompozycji responsorialnie, tzn., że chóralnie śpiewanemu refrenowi odpowiadała solowa prezentacja wersetu, po czym te dwa ogniwa były powtarzane tyle razy, ile wymagała tego długość psalmu lub innego utworu.
W późnym średniowieczu olbrzymie znaczenie zyskują licznie budowane przez prywatne osoby, rodziny i bractwa kaplice, w których chowano później zmarłych fundatorów. Wyznaczane specjalne grupy księży, kapelanów a nawet świeckich dbały pod kierownictwem przełożonego (prefekt lub prepozyt) o muzyczną oprawę tych miejsc. Bardzo często wykonywano w kaplicach msze za zmarłych – Requiem. Jednak w związku z olbrzymią popularnością kultu maryjnego do podstawowych obowiązków zespołu wokalnego należało śpiewanie mszy, nieszporów i antyfon maryjnych. (Założona w 1543 r. przez Zygmunta I Starego Kapela Rorantystów śpiewała codziennie w kaplicy katedralnej na Wawelu podczas odprawiania rorat).
Odgrodzona od prezbiterium nawa pozostawiała wiernych w cieniu tego, co dokonywało się przed ołtarzem. Jednak i ta obszerna przestrzeń posiadała swą muzyczną „charakterystykę”. Wierni uczestniczyli w śpiewie, podczas ważnych uroczystości i świąt wykonywali min. piękny hymn dziękczynny Te Deum. Wychodzące z chóru procesje (tam też powracały) przechodziły i zatrzymywały się w nawach, przy bocznych kaplicach, zazwyczaj towarzyszył im nie tylko śpiew, ale i akompaniament organowy.
Organy będące niejako synonimem muzyki kościelnej budowano w średniowieczu w różnych rozmiarach, w kościołach umieszczano zarówno instrumenty duże jak i mniejsze - pozytywy. Główny instrument najczęściej umieszczano nad kruchtą na antresoli zwanej chórem muzycznym. Natomiast pozytyw mógł występować obok głównego instrumentu za plecami organisty, a także w prezbiterium i nawach bocznych. Poszczególne lokalizacje organów wiązały się z ich funkcją, miały albo wspomagać intonacyjnie wiernych w śpiewie, także procesyjnym lub towarzyszyć duchownym podczas odprawiania mszy. Samodzielne formy muzyki organowej - przygrywki chorałowe wykształciły się dopiero w XV w.
Dodajmy, że podczas odwiedzin świątyni przez któregoś z dostojników w nawach rozmieszczano muzyków grających na trąbkach. Uroczyste fanfary informowały w sposób jednoznaczny o ich obecności.
Mówiąc o muzyce rozbrzmiewającej w kościele nie można pominąć dzwonów. Choć nie są instrumentami sensu stricte poświęcimy im kilka słów, gdyż nikt w średniowieczu nie pozostawał obojętny na ich dźwięk. Dzwony większych rozmiarów umieszczano albo w dzwonnicach wolno stojących albo zintegrowanych z korpusem kościoła, te drugie budowano na fasadach, na skrzyżowaniu naw oraz na ramionach transeptu. Mniejsze dzwony montowano w małych wieżyczkach – sygnaturkach, sytuowanych zazwyczaj na skrzyżowaniu nawy głównej z transeptem lub nad prezbiterium. Ich podstawową funkcją była sygnalizacja wydarzeń zarówno kościelnych jak i świeckich. W niektórych sytuacjach, takich jak wybór papieża czy ogłoszenie pokoju dzwony słychać było nieustannie w dzień i w nocy.
Dzisiaj, aby choć w nikłym stopniu doświadczyć atmosfery muzycznej średniowiecznych kościołów należy udać się do jednej z licznych gotyckich świątyń i... posłuchać jak brzmi puste wnętrze, a w nim nasz głos, jaką barwę posiadają dzwony czy organy (najczęściej niestety już nie oryginalne). Koniecznie trzeba udać się na mszę lub nabożeństwo odprawiane w języku łacińskim, obowiązkowy wydaje się też nasz udział w koncercie muzyki wokalnej a cappella wykonywanej przez kameralny zespół.
Wykorzystano w "Opoce" za zgodą Autora.
opr. mg/mg