Fragmenty książki "ADHD u dorosłych" o sposobach, dzięki którym dorośli z ADHD mogą sobie poradzić z własnymi ograniczeniami
ISBN: 978-83-7318-933-1
wyd.: WAM 2007
To ostatnia szansa. Skłębione kartki pracy magisterskiej leżą przed nim na stole. Markus H. chce wreszcie dobrnąć do końca. A nawet musi. Na uczelni wykorzystał już wszystkie możliwości przesunięcia terminów — jeśli do najbliższego piątku, do godziny 24.00 nie wrzuci gotowej pracy do uniwersyteckiej skrzynki na listy, straci wszystko.
Markus dotarł do 20. semestru — jeśli nie odda pracy na czas, czeka go eksmatrykulacja. Nerwowo kartkuje manuskrypt. Zostały jeszcze trzy dni, a potem koniec! Przesuwa na bok segregatory. Najpierw zadzwoni do Margi, ona jak nikt potrafi dodać mu otuchy. W telewizji idzie jakiś program, Markus spogląda na niego kątem oka. A w ogóle to najpierw musi się czegoś napić. Za oknem hałasuje śmieciarka. Trudno się zabrać do pracy.
To może się zdarzyć tylko Hannie. Jak zwykle zresztą! Trzydziestosześcioletnią kobietę, rzeczoznawcę z zawodu, bez przerwy prześladuje pech. Nie radzi sobie w pracy zawodowej. W mieszkaniu: pole bitwy. Zawodowo: tuż przed katastrofą. Partnerzy: uciekają po krótkim czasie. Hanna żyje w chaosie — na zewnątrz i wewnątrz. Skoncentrować udaje jej się jedynie z wielkim trudem, i to na krótko, wszystko ją nudzi. Ma cięty język i nie potrafi utrzymać go na wodzy. To nie podoba się kolegom w pracy. Od szefa dostała już naganę. Jak tak dalej pójdzie...
Petra nie potrafi usiedzieć spokojnie na miejscu, kręci się, kiwa na krześle, bębni palcami po stole, nie słucha tego, co się do niej mówi, irytuje się, zadaje nerwowe pytania w środku wypowiedzi. Już w szkole siedziała zawsze w osobnej ławce.
Już od dzieciństwa Stefan żyje w oszałamiającym tempie i nikt nie może za nim nadążyć. Nawet to, że jest wybitnie uzdolniony, nie przyniosło mu żadnych korzyści. Irytował wszystkich wokół i sam złościł się z byle powodu. „Zajeździł” samochód, który kupił mu ojciec. Bez rodziców w ogóle by sobie z niczym nie poradził. Wspomagają go i wspierają jego zdolności sportowe, bo w tym jest naprawdę dobry. Stefan nie ma zielonego pojęcia, kim chciałby zostać w przyszłości.
Markus, Hanna, Petra i Stefan wiedzą już, co się z nimi dzieje. Ich cierpienie nazywa się ADHD. Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi. Choroba ta, nazwana i zdefi niowana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), jest obecnie najczęściej występującym zaburzeniem neurobiologicznym wśród dzieci i młodzieży.
A co potem? Czy z tego się wyrasta? „Niestety, nie”, mówi doktor B., który prowadzi leczenie wielu młodych ludzi. „Wielu dorosłych cierpi na ADHD, choroba ta utrzymuje się aż do wieku emerytalnego, a nawet dłużej. Czasami jej objawy słabną, wtedy można poradzić sobie z nią samemu”. Najwyraźniej jednak nie zdarza się to zbyt często, o czym świadczy liczba pacjentów przychodzących do niego na wizytę.
Ta czwórka poznała się u lekarza. Markus, Hanna, Petra i Stefan poddali się leczeniu i odnotowali już pierwsze sukcesy: Markus oddał w terminie swoją pracę magisterską — pracował nad nią prawie do ostatniej sekundy. Mieszkanie Hanny wygląda już o wiele lepiej, poradziła sobie z tym sama. Udało się jej nawet uniknąć grożącego jej zwolnienia z pracy. Petra lepiej radzi sobie z sobą. Przestały przeszkadzać jej własne paznokcie. Jest spokojniejsza i bardziej skoncentrowana. Stefan zdecydował się na studia w Akademii Sportu i jest już na liście studentów. Czy ta dobra passa się utrzyma?
„Mieliśmy szczęście”, mówi Markus, „że w poradni doktora B. tak szybko uporano się z naszym ADHD. Dla większości z nas to było naprawdę za pięć dwunasta. Na pewno będą nawroty, ale nie jest to już takie błędne koło jak dawniej. Każdemu z nas wydawało się, że to nie choroba, tylko wada charakteru. Bardzo nas to frustrowało. A ponieważ nie jest to kwestia charakteru, na wszystko możemy teraz spojrzeć inaczej, bez przesądów”. Markus niebawem zacznie pracę na pierwszym stanowisku w swoim życiu.
opr. aw/aw