Jak przełamać prawo Murphy'ego?. Jak pesymiści mogą osiągnąć to, co realizują optymiści - fragmenty
ISBN: 978-83-7505-346-3
wyd.: WAM 2009
Pomimo iż wiele osób uważa, że ludzie bogaci muszą być szczęśliwi, musimy wpisać pieniądze na listę rzeczy, które nie uczynią cię szczęśliwym człowiekiem. Chociaż poziom zamożności w Stanach Zjednoczonych potroił się w ciągu ostatnich 50 lat, zadowolenie z życia Amerykanów pozostało na tym samym poziomie, a częstotliwość występowania depresji dramatycznie wzrasta, zwłaszcza u młodszych pokoleń. W krajach, w których dochód narodowy brutto per capita przekracza 10 000 dolarów, bogactwo ma minimalny wpływ na poziom zadowolenia z życia. Pieniądze większe niż te, które pozwalają zaspokoić podstawowe potrzeby, nie przynoszą szczęścia. Najbogatsi Amerykanie z listy magazynu Forbes nie są, przeciętnie rzecz biorąc, bardziej szczęśliwi, niż grupa Amiszów z Pensylwanii, którzy żyją bez odrzutowców, designerskich butów, operacji plastycznych i (w tym przypadku) nawet telewizji. W obu grupach wynik przeciętny wynosi 5,8 na skali 1—7, gdzie 7 oznacza w zupełności zadowolony z życia. Średnia w grupie studentów międzynarodowej uczelni (4,9) jest niemal dokładnie równa średniej uzyskanej przez mieszkańców slumsów z Kalkuty (4,6), pomimo ogromnych różnic w ich poziomie życia.
Jak to możliwe, że ludzie żyjący w tak różniących się warunkach są jednakowo szczęśliwi? Ludzie mają niezwykłą zdolność dostosowywania się do okoliczności; zjawisko to określane jest mianem „psychologicznego układu immunologicznego” lub „kieratu hedonistycznego”. Dwa dni temu, gdy znalazłam w sklepie ostatnią sztukę sukienki w moim rozmiarze, byłam pełna entuzjazmu. Dziś już nie jestem tak rozentuzjazmowana. Pomimo że nadal cieszę się, że ją włożę, i ciągle się cieszę, że ją mam, mój nastrój nie jest szczególnie podwyższony.
Dużo bardziej dramatycznym przykładem „psychologicznego układu immunologicznego” jest porównanie osób, które doświadczyły czegoś, co powinno uszczęśliwić każdego człowieka — wygrana na loterii — z osobami, które przeżyły coś, co powinno uczynić każdego bardzo nieszczęśliwym — paraliż wskutek wypadku. Raporty na temat ich ogólnego poziomu szczęścia są uderzające. Na wykresie na stronie 14 widać, jak osoby te określały swój poziom szczęścia w przeszłości, w chwili obecnej i przyszłości, oraz jak wiele przyjemności czerpały z codziennych spraw, takich jak rozmowa z przyjaciółmi, usłyszany komplement czy kupno ubrania. Na dole skali znajduje się odpowiedź „zupełnie nieszczęśliwy”, na górze „bardzo szczęśliwy”. Ofiary wypadków spostrzegały swoją obecną sytuację jako nieco mniej szczęśliwą niż w przeszłości (chociaż osoby te spoglądały w przeszłość z nostalgią, spostrzegając ją prawdopodobnie jako lepszą niż była), natomiast osoby wygrywające na loterii określały swoją bieżącą sytuację jako nieco bardziej szczęśliwą niż w przeszłości. Jednak żadna z grup nie odbiega zbytnio od osób, które nie wygrały na loterii ani nie zostały sparaliżowane wskutek wypadku. Nawet ofiary wypadków są w najgorszym razie powyżej połowy skali. Pomimo że wyniki są podobne we wszystkich trzech grupach, pokazują one, że osoby wygrywające na loterii czerpią najmniej przyjemności z codziennych spraw. Wydaje się, że entuzjazm z wygranej przyćmił u nich radość z codziennego życia.
Nic więc dziwnego, że możliwość kupowania nowych rzeczy nie zwiększa naszego szczęścia. Nowy sweter poprawi ci nastrój na chwilę, ale nie na długo. Dwa nowe swetry nie uszczęśliwią cię dużo bardziej niż jeden. A swetry za milion dolarów na dłuższą metę nic nie zmienią.
opr. aw/aw