O spotkaniu międzyreligijnym w Lublinie
„Islam jest religią pokoju. A działania terrorystyczne, których ofiarami padają niewinni ludzie, są dla muzułmanina grzechem”. Te słowa bardzo stanowcze i jednoznaczne wypowiedział imam meczetu z Gdańska Selim Chazbijewicz. Stwierdził, że „to, co dzieje się wśród ekstremistów na Wschodzie, nie jest powszechnie uznaną doktryną islamu”, i podkreślił, że islam musi „odzyskać tożsamość bezprawnie zagarniętą przez niedouczonych fanatyków”. Te myśli zostały wypowiedziane w Lublinie, w Akademickim Centrum Kultury UMCS, w dniu, kiedy w Asyżu trwała modlitwa o pokój. Było to już 10. spotkanie w ramach programu „Przekraczać mury” organizowanego również przez Dominikańską Fundację „Ponad granicami”. Nazwane zostało: „Wojna i pokój w myśli judaistycznej, chrześcijańskiej i w islamie”. Drugim uczestnikiem spotkania był rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich, który przypomniał, że w Torze jest przykazanie „nie zabijaj”, i że judaizm uzasadnia użycie siły tylko w sytuacji zagrożenia własnego życia. Stanowczo zaznaczył przy tym, „że nawet podczas wojny nie można łamać reguł etycznych”. Trzecim reprezentantem, a właściwie przywódcą duchowym religii monoteistycznych, religii pnia abrahamowego, był biskup lubelski Mieczysław Cisło. Na samym początku swego wystąpienia podkreślił on, że „chrześcijaństwo nie ma teologii wojny; jest jedynie teologia pokoju”. Ale chyba najważniejsze w tym głosie chrześcijańskim było przypomnienie słów Jana Pawła II: „Nie ma pokoju bez sprawiedliwości i sprawiedliwości bez przebaczenia”. Ten wieczór w Chatce Żaka, nazwany „Polskim Asyżem” zakończony został wspólną modlitwą. Rabin modlił się po hebrajsku, imam po arabsku, biskup oczywiście po polsku. Trzej duchowni pokazali, że na naszym polskim gruncie również możliwe jest takie spotkanie, i że wypełnia ono wezwanie Vaticanum II, abyśmy prowadzili dialog i wzajemnie poznawali swoje odmienne tradycje religijne.
opr. mg/mg