Fragmenty książki "Chiński buddyzm - chan"
ISBN: 978-83-7505-219-0
wyd.: WAM 2009
Co to jest „buddyzm chan”? Aby od razu na początku jakoś krótko odpowiedzieć na to pytanie, warto zajrzeć do słowników i encyklopedii. Okazuje się, że przynajmniej w obrębie literatury polskojęzycznej, niełatwo znaleźć zwięzłą defi nicję. W dodatku najczęściej defi nicje takie pojawiają się w kontekście omawiania — zapewne bardziej znanego na Zachodzie — buddyzmu zen, a więc nurtu, który jest znacznie późniejszym przetworzeniem w Japonii rdzennie chińskiej szkoły chan.
W krótkich wzmiankach w encyklopediach i ogólnych opracowaniach najczęściej spotyka się stwierdzenie, iż chan jest to „medytacyjny nurt” buddyzmu chińskiego, odrzucający rytuały i obrzędy1. Inne prace odnoszące się do źródeł tego kierunku stwierdzają, że jest to jedna z głównych szkół buddyzmu mahajany, głosząca, iż prawdziwa natura oświecenia została zachowana dzięki bezpośredniemu przekazowi, który zapoczątkował Budda. Pozostałe na plan pierwszy wysuwają etymologię samej nazwy chan.
Tak więc na razie można stwierdzić, iż chan to jedna ze szkół chińskiego buddyzmu, z której wywodzi się istniejący po dziś dzień i budzący duże zainteresowanie współczesnego Zachodu japoński buddyzm zen. Jednak o ile literatura dotycząca buddyzmu zen w krajach Zachodu, a także w Polsce, jest dość obszerna, o tyle próżno by szukać w polskojęzycznej literaturze opracowania poświęconego wyłącznie chan, szkole tak przecież ważnej ze względu na rolę, jaką odegrała w całej kulturze Chin, i choćby tylko dlatego zasługującej na uwagę.
Poznanie historii i religijnego oraz fi lozofi cznego przesłania tego nurtu chińskiego buddyzmu może też zainteresować wszystkich tych, którzy posiadając już jakąś wiedzę o buddyzmie zen, chcieliby uzupełnić ją o informacje o temat tego, co było jego źródłem i początkiem. Sam termin „buddyzm chan” informuje nas, że mamy do czynienia z jakąś odmianą, czy szkołą buddyzmu. A co dokładnie znaczy słowo chan? (Wymowa i pisownia tradycyjnie do niedawna przyjęta w Polsce to „czan” i tak mniej więcej należy to słowo wymawiać). Termin chan — skrócona forma wyrazu channa — to chińska transkrypcja sanskryckiego wyrazu dhjana — medytacja. Kiedy termin chan dotarł do Japonii, był tam wymawiany jako „zen” (wym. „dzen”, ale forma „zen” przyjęła się w Polsce).
Oczywiście, sama etymologia wyrazu jeszcze nic nie mówi, podobnie jak niewiele powie stwierdzenie, że jest to jeden z nurtów buddyzmu mahajany, że ważny jest w nim „bezpośredni przekaz” i że z chan wywodzi się zen. Każdy z tych terminów wymaga bowiem dalszych wyjaśnień.
Zacząć można od stwierdzenia, że spośród wielu szkół buddyzmu w Chinach właśnie chan uważany bywa za szkołę najbardziej „chińską”. Nasuwa się wobec tego pytanie, na ile buddyzm chan mieści się w nurtach indyjskiego buddyzmu, a więc w tradycji kraju, w którym buddyzm powstał, a co jest w nim najbardziej „chińskie”. Trzeba w takim razie na początku przypomnieć przynajmniej podstawowe przesłanki buddyzmu i powiedzieć coś o drugim wielkim nurcie chińskiej duchowości, którego wpływ na kształtowanie się buddyzmu chan jest nie do przecenienia — o taoizmie.
Powstanie buddyzmu chan ukazują związane z samą postacią Buddy opowieści — legendy. Zacznijmy od nich, do faktów historycznych przejdziemy później. Większość charakterystycznych dla buddyzmu chan opowieści związanych z przekazywaniem przez Buddę jego nauki — Dharmy — ukazuje nam, jak Budda, otoczony gromadą bliskich mu uczniów i szerokich rzesz świeckich słuchaczy, przemawia do nich, a czasem odpowiada na ich pytania. Udzielanie nauki w taki właśnie sposób to jedna z charakterystycznych cech buddyzmu chan.
Ale jest też inna legenda, ukazująca nam Buddę milczącego. Jest to opowieść o tym, jak pewnego dnia Budda, który jak zwykle miał wygłosić naukę zgromadzonym ludziom, nie powiedział nic, a jedynie w milczeniu podniósł w górę kwiat. Nikt z obecnych nie pojął, co mistrz chciał przez to powiedzieć, tylko jeden uczeń Buddy, Mahakaśjapa, uśmiechnął się. Budda uznał, że to właśnie Mahakaśjapa zrozumiał jego przekaz i wyznaczył go na swego następcę. Jest o tym mowa w słyn14 nym zbiorze koanów Wumenguan2. (O tym tekście jeszcze później czegoś się dowiemy).
Od tej pory każdy wielki mistrz zwany „patriarchą”3 wyznaczał przed śmiercią wybranego ucznia i oddawał mu swoją szatę jako symbol przekazu nauki. Mahakaśjapa — mówi dalej legenda — został drugim (po samym Buddzie) patriarchą tej szkoły buddyzmu w Indiach, a przed śmiercią on z kolei mianował swym następcą jednego z uczniów, zapoczątkowując w ten sposób ciąg następujących po sobie dwudziestu siedmiu patriarchów.
Dwudziestym ósmym patriarchą indyjskiego przekazu był mnich Bodhidharma, wywodzący się z książęcego rodu.
Przyjmuje się, iż między 520 a 527 rokiem Bodhidharma przywędrował do Chin. Tu, znany pod imieniem Putidamo lub Damo (w Japonii Bodaidaruma lub Daruma)4 zapoczątkował chińską linię przekazu, stając się pierwszym patriarchą w Chinach. I tak oto, jak głosi legenda, w Chinach pojawił się buddyzm chan. Zanim będzie można powiedzieć coś więcej o nauce udzielanej przez Bodhidharmę, trzeba — pozostawiając na razie na boku dalsze, legendarne lub autentyczne, potwierdzone badaniami naukowymi wydarzenia — wskazać na pewne niezwykle ważne stwierdzenia zawarte w dwóch źródłowych dla chan religiach (używam tu terminu „religia” w bardzo szerokim zakresie): buddyzmie i taoizmie, ukazując te uwagi na historycznym tle formowania się w Chinach różnorodnych szkół buddyzmu.
Jednakże buddyzm, od którego wypada nam zacząć, sam w jakiś sposób wywodzi się z tradycji dawniejszej — z religijnej i fi lozofi cznej myśli Indii. Owo „w jakiś sposób” nie jest tu przypadkowe. Sam Budda — o czym jeszcze będzie mowa — głosząc swoją naukę, nie nawiązywał do kanonu, z którego wywodzą się wszystkie poprzedzające go szkoły, mianowicie do świętych ksiąg — Wed. W pewnym sensie można by nawet powiedzieć, że — wyrażając rzecz w kategoriach Zachodu — buddyzm był herezją wobec panującego w tych czasach w Indiach braminizmu. Jednak przejął on pewien zasób pojęć kluczowych, ważnych dla myśli Indii od czasów najdawniejszych do dzisiaj, takich jak karman, samsara czy moksza. Znaczenie tych wszystkich pojęć dla buddyzmu było oczywiste zarówno dla wielkich przedstawicieli różnych jego szkół, jak i dla zwykłych wyznawców. Współczesny Dalajlama Tenzin Gyatso pisze: Najistotniejsze punkty nauki buddyjskiej opierają się na religijnym i fi lozofi cznym materiale przemyśleniowym starszego hinduizmu (...) także kultura mnichów pochodzi z czasów przedbuddyjskich5.
W całym przekazie nauki Buddy nie trzeba było nawet specjalnie zaznaczać, iż takie przejęcie nastąpiło, ważna rola tych pojęć nie budziła najmniejszych wątpliwości, chociaż ich głębszy sens mógł być później modyfi kowany i dyskutowany. Tak więc do oczywistości należy przekonanie, iż nasz obecny żywot na tej ziemi nie jest jednorazowym epizodem, rodziliśmy się już nieskończoną ilość razy, a przed nami jeszcze zapewne długi ciąg dalszych wcieleń. Każda żyjąca istota jest uwikłana w „kołowrót wcieleń”, co jest czymś nieuniknionym, choć niekoniecznie pożądanym. Wyraża to sanskrycki termin samsara, oznaczający dosłownie „wędrowanie”. A ta wędrówka, cykl kolejnych wcieleń, będzie trwać dopóty, dopóki nie nastąpi kiedyś ostateczne wyzwolenie — moksza (w późniejszej terminologii buddyjskiej nirwana). Cały ten cykl określa prawo karmana, odwieczne i od nikogo niezależne. Mówi ono, że każdy czyn (sanskr. karman) ma swoją przyczynę i swój skutek, że o naszym życiu obecnym zdecydowały nasze uczynki w poprzednich wcieleniach i że od naszych obecnych decyzji i wyborów moralnych będzie zależała nasza przyszłość, a tym, do czego trzeba dążyć, jest ostateczne przerwanie łańcucha wcieleń, osiągnięcie nirwany.
Wreszcie już teraz trzeba wymienić jeszcze jedno pojęcie dla buddyzmu zasadnicze, ale jednak przecież też wcześniejsze. Jest to pojęcie duhkha, tłumaczone niekiedy jako „cierpienie”. Już we wczesnej myśli Indii pojawia się przekonanie, że życie każdej odczuwającej istoty jest przeniknięte cierpieniem, które jest nieuchronnym składnikiem każdego ludzkiego losu. Do tego problemu trzeba będzie jeszcze powrócić. Obecnie należy podjąć niełatwe zadanie przedstawienia możliwie zwięźle zasadniczego przesłania całego buddyzmu, ryzykując przy tym mówienie w sposób nazbyt uproszczony o problemach, być może, aż nadto oczywistych. Jest to jednak konieczne, gdyż w samym buddyzmie chan jest to — niebudząca wątpliwości — podstawa wszelkich praktycznych zaleceń i teoretycznych rozważań.
Być może uda się uniknąć pewnych uproszczeń dzięki odwołaniu się do języka metafor, jakimi są dość powszechnie znane opowieści o życiu Buddy. (Samo słowo sanskryckie buddha znaczy „przebudzony”, „oświecony”).
Fakty z jego życia mają charakter na wpół legendarny, nie jest nawet pewne, w jakich latach żył (przyjmuje się datę 563-483 p.n.e.). Jego imię to Siddhartha, a nazwisko rodowe Gautama. Wywodził się z książęcego rodu Śakjów, stąd znany jest także jako Śakjamuni („Mędrzec z rodu Śakjów”). Wychowany na dworze swego ojca, chroniony był przed kontaktem ze światem zewnętrznym. Jednak pewnego razu — jak głosi legenda — znalazł się poza obrębem pałacu i ujrzał kolejno: człowieka starego, człowieka chorego, kondukt pogrzebowy i wędrownego ascetę, postać tak typową dla religijnych Indii. Siddhartha zrozumiał wtedy, że istnieje starość, choroba i śmierć, a to znaczy, że życie jest przeciwieństwem tego, co przyjemne (sanskryckie słowo sukha znaczy „przyjemne”, „miłe”, „słodkie”), że jest duhkhą, a więc zaprzeczeniem przyjemności — jest czymś, co gorzkie, dolegliwe, przykre, bolesne.
1 W tym duchu określony jest chan np. w obszernym Zarysie dziejów religii, praca zbiorowa pod red. Kom.: J. Keller [et al.], Warszawa 1988, s. 102, 103.
2 Wumenguan, przypadek 6, w całym tekście cyt. za: K. Sekida, Two Zen Classics. Mumonkan and Hekinganroku, New York 1977. Wszystkie tłumaczenia tekstów nieprzełożonych na język polski pochodzą od autorki.
3 Termin „patriarcha”, który przyjął się w zachodniej literaturze przedmiotu, jest odpowiednikiem chińskiego słowa zu dodawanego do nazwiska mistrza. Zu dosłownie znaczy „przodek”, a jego szacowność łączy się z bardzo starym i trwającym w Chinach do dziś w wielu rodzinach kultem własnych przodków.
4 Wiele wybitnych postaci chińskiego chan jest na Zachodzie bardziej znanych pod swoimi japońskimi imionami. Dlatego też w dalszym ciągu tego tekstu będę niekiedy podawać także japońskie imiona mistrzów chan.
5 Dalajlama, O współczuciu i mądrości. Rozmowa z Felizitas von Schönborn, tłum. P. Wieczorek, Warszawa 2005, s. 122.