Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)
1. Sam mówiłeś, Panie Jezu: Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni (Mt 7,1), a ośmieliłeś się w swojej przypowieści osądzić faryzeusza i celnika. Teraz Ty jesteś sądzony. Faryzeusze i uczeni w Piśmie biorą odwet na Tobie. Za to, że wyżej postawiłeś celnika niż faryzeusza, oni stawiają Barabasza ponad Ciebie. Twój sąd był wezwaniem do refleksji i nawrócenia. Ich sąd jest potępieniem i skazaniem na śmierć.
2. Prorok Ozeasz, który i dzisiaj towarzyszy nam na drodze krzyżowej wzywa nas: Chodźcie, powróćmy do Pana! (Oz 67,1). Najprostsza droga powrotu jest ta, po której Ty idziesz, Panie. Dzisiaj jest to droga krzyżowa. Zawsze jednak - niezależnie od tego czy idziesz wśród kwiatów, czy w wśród cierni - jest to droga do domu Ojca.
3. Nasz zapał w powracaniu do Ciebie bywa słomiany, a entuzjazm dla tej sprawy krótki. Skarżysz się na to, Panie, słowami proroka: Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu, albo do rosy, która prędko znika (Oz 6,4). Odchodzimy od Ciebie i zostawiamy Cię samego. Znikasz wtedy z naszego pola widzenia, jakbyś upadł i już nie wznosił się ponad naszym horyzontem. A przecież, gdy odchodzimy od Ciebie, to my upadamy i nie widzimy Tego, który jest na wysokościach.
4. Uczucia i pragnienia Twego Serca osamotnionego w cierpieniu na drodze krzyżowej, najlepiej oddają słowa Boga z proroctwa Ozeasza: Miłości pragnę, nie krwawej ofiary (Oz 6,6). Krwi w tym dniu nie żałowano. Twoją Krew przelewa się bez umiaru. Miłości tylko brakuje... A jednak, nawet wśród takiego okrucieństwa pragnienie Twego Serca zostaje zaspokojone. Przez cały czas towarzyszy Ci miłość Ojca. Przy tej stacji wyszła Ci naprzeciw miłość Matki.
5. „Sprawiedliwym", co innymi gardzą, przeciwstawiłeś, Panie, w swojej przypowieści pokornego celnika. Na drodze krzyżowej przeciwstawia się tym, co z pogardą prowadzili Cię na ukrzyżowanie, prosty robotnik - wracający z pola - Szymon z Cyreny. On nie wzgardził Skazańcem, nie brzydził się skrwawionego i sponiewieranego krzyża i wspomagał Tego, który przez krzyż stał się naszą Sprawiedliwością. Człowiek prawdziwie sprawiedliwy nikim nie gardzi.
6. Słowami Proroka Bóg nam mówi: Pragnę... poznania Boga bardziej niż całopaleń (Oz 6,6). Słyszymy też wezwanie: dołóżmy starań, aby poznać Pana (Oz~ 6,3). Weronice było dane poznawać Pana przez otarcie Jego twarzy a potem przez wpatrywanie się w Jego wizerunek utrwalony na chuście. My najlepiej poznajemy Pana, przez oczyszczenie swego sumienia i wpatrywanie się w ten wizerunek Chrystusa, który przez chrzest został utrwalony w naszej duszy.
7. Dla ukształtowania mesjańskiej świadomości narodu wybranego, jak i dla ukształtowania ludzkiego ducha, potrzebne są nieraz zdecydowane pociągnięcia. U Ozeasza znajdujemy określenie: Ciosałem ich przez proroków (Oz 6,5). Ty, Panie Jezu, jesteś niezwykłym rzeźbiarzem losów świata i człowieka. Siła ciosów skierowana jest nie ku obrabianemu materiałowi, ale na dłonie i kolana Rzeźbiarza, który pada pod młotem krzyża.
8. Zanim niewiasty jerozolimskie zapłakały nad Tobą, Ty zapłakałeś nad Jerozolimą, przepowiadając, że z jej murów nie pozostanie kamień na kamieniu. Destrukcja jest przeznaczeniem każdego ludzkiego ciała, a i cały świat w popielnym legnie pyle. Dołączamy przy tej stacji do płaczu kobiet, dolewamy nasze łzy do Twoich łez i prosimy: Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci: odbuduj mury Jeruzalem (Ps 51,20). Ocal od zguby moje życie i stwórz nowe niebo i nową ziemię.
9. Bardziej niż odwaga i męstwo potrzebne są w przeciwnościach skromność i pokora. Skromna leszczyna odgina się po największej wichurze. Po potężnych dębach zostają tylko drzazgi. Dlatego w chwilach ucisku, który przygniata mnie do ziemi wołam: Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz (Ps 5 1,19).
10. 0 najpiękniejszy spośród synów ludzkich! Twój widok po zdjęciu szat był straszy. Otworzyły się wszystkie rany, zadane Tobie przy biczowaniu i spłynąłeś cały krwią Teraz trzeba wypowiedzieć słowo: Oto człowiek! Takiego człowieka - sponiewieranego i pokrwawionego - pokazują nam często na ekranach telewizorów, czy to przekazując prawdziwe obrazy z tragicznych zdarzeń, czy obrazy wyimaginowane z wyobraźni lubującej się w krwi. Ci, którzy pokazują rany nie czynią tego by człowieka ostrzec i wzruszyć, lecz tylko, by go podekscytować. Bóg jest inny. Jeśli dopuszcza cierpienie, to tylko dla dobra człowieka i jego wywyższenia. Prorok wyraża to w sposób zdecydowany: On nas poranił i On też uleczy (Oz 6,1).
11. Faryzeusz i celnik - dziwnym trafem - zawędrowali za Tobą na szczyt Kalwarii. Faryzeusz dalej bryluje swoją pychą i butą W domu modlitwy przechwalał się swoimi „duchowymi" osiągnięciami. Tutaj ukazuje prawdziwe oblicze. Pod krzyżem naśmiewa się z Twojej misji i z Twego cierpienia. Ty, Panie, nawet zarozumiałym faryzeuszom okazujesz wyrozumiałość i modlisz się za nich, aby Bóg wybaczył ich zaślepienie.
12. Pokorny celnik zaszedł wyżej. Tym razem mówi do Ciebie z wysokości krzyża z tą samą pokorą jak w synagodze: Jezu,, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa (Łk 23,42). Celnicy i grzesznicy przed sprawiedliwymi dostaną się do królestwa niebieskiego. To przepowiedziałeś już dawniej. Tu się to spełnia, kiedy do grzesznika mówisz: Dziś ze Mną będziesz w raju (Łk 23,43).
13. Widowisko zostało zakończone. „Publiczność" zaczęła się rozchodzić. Byli pod wrażeniem trzęsienia ziemi i zaćmienia słońca - zjawiskom, które towarzyszyły Twojej śmierci. Miłość, która zaprowadziła Cię na krzyż, nie zrobiła na nich żadnego wrażenia. Pozostała przy Tobie garstka tych, którzy Cię kochali. Odeszli do domu dopiero po pogrzebie. Ci odeszli usprawiedliwieni, nie tamci (por. Łk 18,14).
14. Czuwamy przy Twoim grobie umacniamy naszą wiarę odczytując stare proroctwa: Po dwóch dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię (Oz 6,2-30).
opr. mg/mg