Droga Krzyżowa: Sobota IV Tygodnia Wielkiego Postu

Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)

1. Żaden ludzki sąd, nawet trybunał międzynarodowy, nie jest instancją najwyższą. Nad wszystkimi ludzkimi sądami jest Sąd Boga. Od tej instancji nie ma już odwołania i nie ma takiej potrzeby, bo jest to sąd sprawiedliwy. Ten sąd bierze pod uwagę nie tylko zewnętrzne dowody, lecz bada serce i sumienie człowieka. Ludzkie sądy mogą odebrać życie, lub bardzo je utrudnić. Nie mogą życia przywrócić i uczynić je szczęśliwym. Sąd Boga to może. Widzimy Cię, Panie, przed ludzkim sądem, który skazuje Cię na śmierć, ale Sąd Boga skazuje Cię na nowe, wieczne i szczęśliwe życie. Pan zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada sumienie i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam moją sprawę (Jr 11,20).

2. Ja zaś jak baranek oswojony, którego prowadzą na rzeź, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany... (Jr 11,19). Ty, Panie Jezu, jesteś Barankiem Bożym opisywanym przez Jeremiasza. Ty jednak od dawna przejrzałeś plany swych wrogów. Jeszcze bardziej świadom jesteś tego, że Ojciec przeznacza Cię do życia, że przez Twoją ofiarę i nas obdarza życiem. Dlatego poddajesz się z uległością niesprawiedliwemu wyrokowi ludzkiego sądu. Dlatego ze spokojem bierzesz krzyż na swe ramiona.

3. Krzyż, bardziej niż jakiekolwiek kraty, ogranicza Twoją wolność. Już nie możesz iść tam, gdzie sam chcesz, tylko tam gdzie Cię prowadzą. Krzyż trzyma Cię mocno na jednej drodze. Tak mocno, że przygniata Cię do niej. Nieraz i nas prześladowcy zmuszają do trzymania się jednej drogi - drogi ucieczki. Czasem jest to ucieczka od dobra. Uciekając nie możemy skierować swoich kroków do pozytywnych celów. Dlatego prosimy Cię, Panie, który nie dałeś siebie zniewolić do końca: Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam, wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców (Ps 7,2-3).

4. Dzisiaj Twoją Matkę widzimy na drodze krzyżowej jako Matkę Baranka Bożego. We wszystkim jest podobna do Ciebie. Jest tak cicha jak Ty. Ona również nie otwiera ust swoich. Ona jest oswojona z cierpieniem jak mąż boleści, sługa Jahwe. Ona jest również jak Ty świadoma wartości tej ofiary, w której składa się na odpuszczenie grzechów Baranka bez skazy. Ona jak Ty jest Niepokalana.

5. Razem z Tobą, Zbawicielu, modlimy się słowami psalmu responsoryjnego: Panie, Boże mój... wybaw mnie... zanim jak lew ktoś nie porwie i nie rozszarpie mej duszy, gdy zabraknie wybawcy (Ps 7,2-3). Odpowiedzią Boga na Twoją modlitwę był Szymon z Cyreny. Jego pomoc okazała się jednak tylko fragmentaryczna, bo tylko na małym odcinku Twej drogi wspomagał Ciebie. Odpowiedzią Boga na naszą modlitwę jesteś Ty, ale Ty skutecznie bronisz nasze dusze przed rozszarpaniem. Ty zawsze jesteś naszym Wybawicielem.

6. Kiedy słyszymy najpiękniejsze słowa Ewangelii, które są prowadzeniem do dzisiejszej perykopy: Tak Bóg umiłował świat... (J 3,16), zawsze pojawia się pytanie „Jak"? Miłości Boga nie możemy bowiem ogarnąć jednym spojrzeniem i jedną myślą. Trzeba w tę miłość wpatrywać się od różnych stron z coraz większym podziwem i wdzięcznością. Przy tej stacji miłość Boga, który daje nam swojego Syna, jest widoczna na chuście Weroniki. Chcemy znać odpowiedź na pytanie „Jak"? - więc patrzmy w to oblicze umęczone, bo na nim tak wyraźnie miłość Boga wypisana jest krwią, potem i łzami Syna Człowieczego.

7. Nieprawość występnych nie jest jednorazowym wyczynem, lecz czymś trwałym i odznacza się wzrastającą tendencją. W życiu wielu ludzi mamy do czynienia z eskalacją nieprawości. Kiedy wzmagająca się nieprawość wymierzona jest przeciw sprawiedliwemu, potrzeba mu szczególnej mocy. Przy tej stacji, gdzie nieprawość występnych doprowadza do drugiego upadku Sprawiedliwego, modlimy się słowami psalmu: Niech ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij... (Ps 7,10).

8. W tej chwili doświadczasz, Panie Jezu, jak na Tobie spełnia się proroctwo Jeremiasza odkrywające zamiary twych przeciwników: „Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech nikt nie wspomina" (Jr 11,19). Oto chcą zniszczyć pełne mocy drzewo zielone, z którego tylu ludzi zrywało owoce. Ty jednak troszczysz się o drzewa usychające i słabe, które niezdolne są do wydawania owoców. Troszczysz się o niewiasty jerozolimskie, o ich synów i o nas. Dorodne drzewo zostanie nacięte, aby jego soki ożywiły drzewa słabe, aby mogły otrzymać jego moc. Twoja kenoza - Twoje wyniszczenie - zaowocuje przywróceniem żywotności drzewom usychającym.

9. Znane jest stare życzenie wypowiadane pod adresem wojowników: „Obyś wrócił z tarczą, albo na tarczy", co miało oznaczać: „Obyś zwyciężył, a jeśli zwycięstwo będzie niemożliwe, poświęć sprawie swoje życie". Dla wojownika nie ma innego honorowego wyjścia. „Tertium non datur". W Twoim wypadku, Panie Jezu Chryste, te dwie sytuacje łączą się, bo Twoją tarczą jest sam Bóg. Chociaż padasz na krzyżowej drodze, a na krzyżu zostaniesz złożony jak na tarczy, to przecież z tego przedziwnego boju wychodzisz z tarczą, bo Ty jesteś Zwycięzcą śmierci, piekła i szatana. Bóg jest dla mnie tarczą, co zbawia ludzi prostego serca (Ps 7,11).

10. Najpierw były przesłuchania, których celem było badanie stanu Twego ducha, teraz chcą doświadczyć Twoje ciało. Człowiek zawsze wystawia swego Pana na próbę; stara się położyć Go na kozetce jak Chrystusa na krzyżu i przeprowadzić „psychoanalizę". Kiedy Bóg sam objawia mu swoją miłość, nie wierzy. Musi tego doświadczyć odzieraniem z szat i wbijaniem gwoździ. Siłą jednak człowiek nie wedrze się do wnętrza Boga i nie pozna Jego tajemnic. To Bóg przenika serca i sumienia (Ps 7,10). Trzeba siebie badać i siebie doświadczać, wtedy Boga odnajdzie się i pozna Go łatwo, bo Bóg jest w naszym sercu i sumieniu.

11. Choć przyniosłeś ludziom pokój i miłość, żyłeś Panie Jezu w nieustannym zagrożeniu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki (J 7,44). Tak było jednak tylko do czasu. Teraz właśnie nastał ten straszny czas, kiedy ludzie podnieśli na Ciebie rękę uzbrojoną w młot wbijający gwoździe w Twoje dłonie i stopy. To ukazuje nam, jak krótka jest droga od złego zamiaru do jego realizacji. Nie będę dopuszczał do swego serca złych myśli, aby i we mnie nie zostały one przekute na gwoździe, które tak boleśnie ranią Twoje Ciało, a są nim wszyscy oczekujący ode mnie miłości.

12. Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia (J 7,46). Taką opinię Twemu słowu wystawili nawet Twoi wrogowie. Ja wiem, że każde Twoje słowo jest duchem i życiem. Spośród Twoich słów największą wagę mają ostatnie, wypowiedziane na krzyżu. Każde z nich wymagało od Ciebie wielkiego trudu i w nich zawarta jest największa miłość. Wsłuchuję się w każde z siedmiu słów i z największą wdzięcznością słucham Twojej modlitwy zanoszonej na krzyżu za mnie, grzesznika: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34).

13. Dzisiejsza Ewangelia kończy się zdaniem: I rozeszli się każdy do swego domu (J 7,53). Rozeszli się nie osiągnąwszy porozumienia w sprawie Jezusa. Teraz, gdy już oddałeś ducha, wszyscy też rozchodzą się do swoich domów. Odchodzą spod krzyża bez miłości, która dojrzała na krzyżu najwspanialszym owocem. Również i my, po każdej Mszy świętej jesteśmy rozsyłani. Kiedy Kościół dokonuje w liturgii obrzędu rozesłania, posyła do świata ludzi wyposażonych w Twoje słowo i w Ciało za nas wydane. My nie możemy rozchodzić się do domów bez porozumienia w sprawie Jezusa i bez owocu Jego miłości w swoim sercu.

14. Twoje ciało wprowadzamy do grobu mając ciągle w pamięci słowa, które dzisiaj nas wprowadziły w słuchanie Ewangelii: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne (J 3,16). Wiara w życie wieczne jest najtrudniejsza właśnie teraz, kiedy widzimy Ciebie martwego, kiedy widzimy, że wszyscy umierają. Świadomość o powszechności i nieuchronności śmierci można pokonać tylko osobistym przeżyciem Twojego zmartwychwstania. Jest ono osobiste, kiedy to zmartwychwstanie dokonuje się we mnie, kiedy dzięki wielkanocnym sakramentom przechodzę od grzechu do łaski, a tym samym od śmierci do życia.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama