„Projektodawcy nowej ustawy wprowadzają rozróżnienia godzące w równość małżeństw” – pisze Polska Federacja Ruchów Obrony Życia. Odnosi się w ten sposób do projektu wprowadzającego szybkie rozwody bez udziału sądu.
Federacja ostro skrytykowała projekt autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Resort kierowany przez Adama Bodnara proponuje, by rozwody przeprowadzano nie w sądzie, ale w urzędach stanu cywilnego. Zerwanie małżeństwa w taki sposób byłoby znacznie szybsze i prostsze niż obecnie. Przyspieszona procedura byłaby możliwa w przypadku małżeństw trwających co najmniej rok i niemających małoletnich dzieci. Małżonkowie nie mogliby spierać się o majątek, a także zgodnie wyrazić wolę odejścia od siebie.
Projekt nie określa, w jaki sposób urzędnik w USC miałby stwierdzić, czy któraś ze stron nie wywarła presji na drugą. Argumentem ministerstwa ma być to, że w tej chwili terminy rozpraw sądowych są bardzo odległe. Tymczasem resort sprawiedliwości ma bezpośredni wpływ na sytuację w sądach.
Bez rozwagi
Pomysł ministerstwa Bodnara krytykuje 40 organizacji prorodzinnych zrzeszonych w PFROŻ.
„Projekt ustawy zmieniającej Kodeks rodzinny i opiekuńczy przez wprowadzenie rozwodu pozasądowego, w praktyce «na życzenie» obojga małżonków bezdzietnych lub z pełnoletnimi już dziećmi, godzi w powagę i znaczenie instytucji małżeństwa. Jest kolejnym destrukcyjnym krokiem po rezygnacji z przeprowadzania procesu pojednawczego w sprawach rozwodowych. Posiedzenia pojednawcze miały na celu wsparcie małżeństwa przeżywającego kryzys, a ich likwidacja spowodowała wzrost liczby rozwodów. Proponowane wprowadzenie rozwodu pozasądowego stanowi zatem kolejny krok niszczący spójność społeczną i poczucie wzajemnej odpowiedzialności” – czytamy w oświadczeniu Federacji.
Jak dodają autorzy, procedura byłaby tak prosta, że małżonkowie w kryzysie łatwo mogliby przeprowadzić rozwód „bez należytej rozwagi”.
Łatwiej zepsuć niż naprawić
Zauważają, że unieważnienie ekspresowego rozwodu byłoby bardziej skomplikowane niż sam rozwód.
„Projekt z jednej strony wprowadza maksymalne ułatwienia dla rozwodów pozasądowych, a z drugiej utrudnienia, jeżeli jeden z małżonków chciałby unieważnić w ten sposób uzyskany rozwód na drodze administracyjnej. W takiej sytuacji konieczne byłoby postępowanie sądowe, co z pewnością jest trudniejsze dla wielu osób”
– tłumaczy PFROŻ.
Organizacje prorodzinne apelują o wycofanie się z proponowanej reformy. Ich zdaniem, odpowiedzialny ustawodawca powinien uwzględniać wszystkie potrzeby społeczne, w tym dobro dzieci i stabilność rodzin.
Stanowisko podpisali m.in. Jakub Bałtroszewicz (Fundacja Jeden z Nas), ks. Tomasz Kancelarczyk (Fundacja Małych Stópek), Grzegorz Nienartowicz (Fundacja Ku Pełni Życia), Magdalena Bartoszewicz (Stowarzyszenie Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna), Ewa Kowalewska (HLI Polska) oraz Antoni Szymański z inicjatywy Pro Ecclesia et Populo.
Można jeszcze bardziej...
W 2022 r. do polskich sądów wpłynęło 78,5 tys. wniosków rozwodowych, w 2023 r. 81 tys., a w ubiegłym roku blisko 83 tys.
Projekt Adama Bodnara nie ma poparcia Polskiego Stronnictwa Ludowego. Podczas konsultacji międzyresortowych pomysł ekspresowych rozwodów skrytykowały kierowane przez ludowców resorty, łącznie z Ministerstwem Obrony Narodowej.
Pomysł przeprowadzania ekspresowych rozwodów nie jest bezprecedensowy. Takie rozwiązanie wprowadzono krótko po rewolucji październikowej w bolszewickiej Rosji. Bolszewicy poszli nawet dalej niż proponuje polski resort, bo ich rozwody przeprowadzano bez informowania małżonka – wystarczyło, że jeden złożył wniosek, drugi mógł dowiedzieć się po fakcie. Według projektu Ministerstwa Sprawiedliwości obowiązek uzyskania zgody męża lub żony jednak by pozostał.
Źródła: federacjazycia.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.