O czym mówią tajemnice różańca
Modlitwa różańcowa to jak powtarzanie piosenki
o najbardziej niezwykłej historii miłości.
Niektórym moim rówieśnikom modlitwa różańcowa wydaje się nudna. Wynika to z błędnego przekonania, że istotą tej modlitwy jest wielokrotne powtarzanie „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”. Dla mnie Różaniec to modlitwa, która fascynuje mnie z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że ta modlitwa opowiada o miłości Boga do każdego z nas. Jest to historia najbardziej niezwykłej miłości we wszechświecie. Powtarzanie wiadomości z jakiegoś przedmiotu może się mi z czasem znudzić. Ale wspominanie i przeżywanie historii miłości Boga do ludzi nigdy mi się nie znudzi. Podobnie jak nie nudzi się nam wtedy, gdy ktoś opowiada o tym, że się nami cieszy i że za nami tęskni. Takiego opowiadania chętnie słuchamy niemal bez końca.
Rozważania różańcowe ukazują nam nie tylko Boga, który kocha nas nad życie, ale także opisują postawę pewnej niezwykłej nastolatki z Nazaretu — Maryi, która uwierzyła Bogu i która stała się najpiękniejszą osobą w całej historii ludzkości. Wpatrywanie się w taką dziewczynę — piękną i czystą — jest dla mnie źródłem radości i upewnienia, że już na tej Ziemi można zacząć kochać miłością nie z tej Ziemi. Różaniec nie jest rozważaniem wielkich dzieł Boga w osamotnieniu, lecz razem z Maryją, która zachwyciła się miłością Boga do człowieka i która z największą wiernością odpowiedziała miłością na Miłość. Właśnie dlatego modlę się na Różańcu regularnie i chętnie: w domu, w kościele, w czasie podróży, na spacerze. A także wtedy, gdy mam szczególne powody, by dziękować Bogu za Jego miłość, a Maryi za Jej opiekę nade mną. Szczególnie lubię rozważać tajemnice Różańca razem z moimi rodzicami i przyjaciółmi. To zrozumiałe, bo przecież historię miłości Boga do człowieka najłatwiej i najradośniej jest rozważać z tymi, którzy też potrafią kochać.
Zwykle w czasie modlitwy różańcowej wybieram sobie jakiś konkretny temat przewodni, związany z wydarzeniami czy sytuacjami, które przeżywam danego dnia. Czasem tematem przewodnim jest nadzieja, innym razem — wdzięczność, a jeszcze innym razem radość, cierpienie, marzenia czy przyjaźń. Niemal zawsze modlę się na Różańcu w taki sposób, że przed modlitwą „Święta Maryjo” formułuję dopowiedzenia związane z daną tajemnicą czy z myślą przewodnią, która towarzyszy mi tego dnia. Niektóre dopowiedzenia powtarzam sobie kilka razy, a później powracam do nich przez cały dzień... (...) i błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus, który mnie rozumie i kocha... który marzy o tym, bym stawała się podobna do Niego... który pomaga mi uwolnić się o tego, co przeszkadza mi kochać...
Poszczególne części modlitwy różańcowej są nie tylko rozważaniem miłości Boga do człowieka, ale są też odbiciem różnych „pór roku” w naszym życiu. Różaniec pomaga mi zrozumieć nie tylko Boga, ale też samą siebie. Tajemnice radosne pomagają mi dostrzegać to, co we mnie i wokół mnie prowadzi do tej radości, jaką przynosi nam Syn Boży wtedy, gdy staje się jednym z nas. Tajemnice światła pomagają mi zachwycić się mądrością Boga, która ratuje mnie i innych ludzi przed kroczeniem drogami ciemności i grzechu. Tajemnice bolesne upewniają mnie o tym, że kto kocha, ten jest człowiekiem błogosławionym i szczęśliwym nawet wtedy, gdy ktoś go krzywdzi czy gdy mierzy się z trudną sytuacją życiową. Tajemnice chwalebne są dla mnie upewnieniem, że Bóg dał mi życie na zawsze i że pragnie, bym żyła w niekończącej się radości z tymi, którzy przyjmują dar zbawienia, czyli kochają.
Jest jeszcze jeden powód, który sprawia, że modlitwa różańcowa stała się dla mnie cenna i że chętnie do niej powracam. Otóż tajemnice Różańca opisują nie tylko miłość Boga do człowieka, ale też ukazują fazy uczenia się miłości przez nas, ludzi. Opisują zwłaszcza to, co przeżywają zakochani zanim nauczą się kochać. Zakochanie zaczyna się od tajemnic radosnych i od tajemnic światła. Zakochani czują się niemal tak szczęśliwi, jak dziecko wtulone w ramiona kochających rodziców. Ich twarze promieniują światłem i nadzieją. Zwykle jednak po tajemnicach radosnych i świetlanych pojawiają się tajemnice bolesne, bo przecież zakochanie to jeszcze nie miłość. W tej fazie zakochani stają się coraz bardziej zazdrośni o tą drugą osobę i chcą ją traktować jak swoją własność. Jeśli mądrze i odpowiedzialnie postępują w okresie zakochania, to mają wtedy szansę dojść do tajemnic chwalebnych, to znaczy uczyć się miłości, która nie jest zależna od zmiennych uczuć. Modlitwa różańcowa to za każdym razem nowa lekcja takiej właśnie miłości.
opr. mg/mg