Być dobrym, jak chleb

Doświadczenie obecności Bożej oznacza, że sam czuję się powołany do bycia dobrym dla innych

Najpierw w czytaniu z Drugiej Księgi Królewskiej prorok Elizeusz, a potem w Ewangelii Pan Jezus, obaj rozmnażają chleb. Nie wiem, jak w Starym Testamencie, ale w Nowym nie chodziło o sprawę życia i śmierci. Tu nikt nie umierał, nikt nie był sparaliżowany, głuchy, ślepy, chromy. Po prostu ludzie, którzy się zebrali, by słuchać Nauczyciela z Nazaretu, ale również ze zwykłej ciekawości, bo działy się rzeczy niecodzienne, poczuli zwykły głód. Nikt nie wołał: „Panie, ratuj, bo giniemy!” Nikt nie prosił o cud. Pewnie ludziom nawet przez myśl nie przeszło, że jest jakiś kłopot.

Zauważmy, że dziś inicjatywę przejmuje Jezus:

...podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?»

Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał.

Najczęściej jest tak, że to my ludzie prosimy o coś Boga. A Bóg wysłuchuje lub ma inne spojrzenie na nasze problemy.

Jak jednak pięknie jest zauważyć, że nasz Ojciec Niebieski nie jest Kimś, komu trzeba ciągle o sobie przypominać. Przecież On sam wie, czego nam potrzeba. I nie muszą to być sprawy najważniejsze, jak życie, zdrowie, dobre małżeństwo czy szczęście własnych dzieci. Nasz Stwórca troszczy się dla nas również o rzeczy najprostsze: o codzienny chleb, udane wakacje, dobre spotkanie z przyjacielem. Jeśli potrafię te zwykłe gesty Boga dostrzec, to życie staje się cudem.

Przeświadczenie, że żyję w cudzie Bożej obecności powoduje, że czuję się powołany do bycia dobrym dla innych. Zaprasza nas do takiej postawy św. Paweł:

Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości.

Miłość to przecież nic innego, jak bycie dobrym. Trzeba być dobrym, jak chleb i swoją miłością zarażać wszystkich wokół. I kontynuować cud rozmnożenia chleba znad Jeziora Galilejskiego przekazując dobro dalej i dalej tam gdzie dziś dobry Bóg pozwala nam żyć. Niech tego dobra będzie jak najwięcej. Niech jego okruchy spadają na ziemię po której przyszło nam kroczyć.

 

Panie, daj mi dostrzegać wokół siebie cud Twojej obecności. Chcę modlić się, jak św. Paweł: Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

Obym potrafił się zachwycić dobrem, którego się czasem nie spodziewam, a którego zawsze Ty jesteś początkiem i inicjatorem. Pozwól mi to dobro przekazywać dalej i dzielić się nim, jak chlebem.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 29. 07. 2018 r.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama