Priorytety chrześcijanina

Niech każda Eucharystia, w której uczestniczę przemienia mnie w „nowego człowieka”.

Za komuny to było dobrze: wszyscy mieli pracę, mieszkanie, wczasy z FWP. Tak wiem, były kartki (właśnie minęła rocznica ich zniesienia), ale przynajmniej każdy miał kawałek kiełbasy, mięso z kością, cukier i masło, a dziś wielu po prostu na to nie stać.

Gdy słyszę dziś tego typu opinie, przekonuję się, że niczym nie różnimy się od Izraelitów, gdy wytykali Mojżeszowi:

Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzie zasiadaliśmy przed garnkami mięsa i jadaliśmy chleb do syta! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem zamorzyć całą tę rzeszę.

Zamiast Bogu dziękować za wolność, za światłych ludzi, którzy suchą nogą przeprowadzili nas przez „Morze Czerwone”, za pluralizm, za życie w pokoju, za wzbogacenie się społeczeństwa i setki innych powodów - jak Izraelici na pustyni - narzekamy, kłócimy się, nienawidzimy coraz bardziej i mamy do wszystkich pretensje. Również do Boga.

Ciągle siedzi w nas, jak to określa św. Paweł „dawny człowiek”. A przecież tu już nie chodzi o to, w jakich czasach żyjemy. Dla chrześcijanina zewnętrzne okoliczności przestają mieć znaczenie. Trzeba nam przyoblec się w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.

„Dawny człowiek” zabiegał jedynie o sprawy doczesne: o jedzenie (na kartki czy bez kartek), o dach nad głową, o wczasy (z FWP lub all inclusive). Można być nawet osobą bardzo pobożną: przychodzić do kościoła, modlić się, nawet pościć i spełniać wszystkie nakazane praktyki religijne. Trzeba się jednak wsłuchać w głos Jezusa, który również do nas, być może, kieruje słowa:

Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta.

Czy będąc „nowym człowiekiem” trzeba zapomnieć o sprawach doczesnych? Nie, nie o to chodzi. Trzeba jednak znać priorytety:

Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy.

Boże pozwól mi zawsze pamiętać słowa Twojego Syna, Jezusa:

Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

Niech każda Eucharystia, w której uczestniczę przemienia mnie w „nowego człowieka”.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 5. 08. 2018 r.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama