Wszystko należy traktować z miłością
Cykl rozważań na Wielki Post 2014: "Duchowe inspiracje".
Powyższa myśl prowadzi mnie do kwestii „początków” różnych wydarzeń, zajęć itd. W wielu przypadkach nie mamy problemu z samą realizacją poszczególnych zajęć, co bardziej z ich rozpoczęciem. Możemy zaobserwować wiele takich sytuacji, w których mamy problem u samego początku. Nie chce nam się niekiedy w ogóle rozpocząć jakiegokolwiek zadania; inna sprawa, że brak chęci sprawia, że nasze podjęte zadania, wykonane są z musu, bez właściwego zaangażowania. Wydaje mi się, że problem tkwi w tym, że wszelkie zdarzenia, jakie stoją przed nami, wiele razy rozumiemy i traktujemy jako nasze osobiste ograniczenie. Negatywne podejście do jakiś spraw wynika z tego, że traktujemy je jako opozycję wobec naszego osobistego planu. Mówimy sobie niekiedy: „wolałbym teraz zająć się tym lub tamtym, a niekoniecznie akurat tym…”. Sami osobiście, zanim jakieś wydarzenie nastąpi, budujemy solidny mur, który oddziela nas przed czymś, co faktycznie nie jest zagrożeniem dla nas, ale w naszym wyobrażeniu jest zupełnie inaczej. Tym bardziej budowanie muru, wydaje się być kompletnie bezsensowne, gdyż i tak musimy zająć się jakimś wydarzeniem i całe nasze myślenie nie sprawi, że zadanie samo się rozwiąże, bądź zniknie. Dlatego, w jaki inny sposób postępować względem życia, względem tych wszystkich wydarzeń, które stają przed nami? Dwie ważne myśli, choć nie są łatwe, to jednak ukazujące w konkretny sposób podejścia do różnych spraw:
- mur, który albo najpierw sami zbudowaliśmy, bądź stwarza go jakaś sytuacja, musimy zburzyć, przekroczyć. Czyli konieczna jest postawa, w której nie pozwolimy, by mur nas zatrzymywał, powstrzymywał… Ważną rzeczą jest to, abyśmy starali się widzieć konkretne wydarzenie głębiej i szerzej. Każde wydarzenie ma swój czas, dlatego warto umieć uchwycić to wydarzenie w szerszym kontekście, a nie tylko skupiać się na tym, co może stanowić jakąś trudność, w rozpoczęciu danego zadania. Przeżyliśmy wiele doświadczeń, które początkowo zdawały się zbyt trudne, albo nastrajające nas negatywnie, ale z czasem to doświadczenie widzieliśmy w zupełnie innym ujęciu. Warto niekiedy przeczekać, przekraczając kolejne pojawiające się trudności.
- wydarzenia, które niejako nas oczekują, wymagają konkretnego zaangażowania. Nie wystarczy bierne przyjęcie i przymusowe zaakceptowanie wydarzeń, w które powinniśmy się zaangażować. Trudno spodziewać się dobrych owoców z jakiegoś wydarzenia, jeśli jesteśmy do czegoś przymuszeni, zobligowani. Nie powinniśmy być świadectwem słów: „no co mam robić – nie mam innego wyjścia”. Jak powyższa myśl, stanowiąca integralną całość, tak powinno być również w naszym myśleniu i działaniu. Wnikając w kolejne wydarzenia, zadania, zaangażujmy się w nie z miłością i czyńmy ją w każdej chwili tego wydarzenia. Traktując z miłością te zdarzenia, być może zrozumiemy ich głębszy sens i wartość.
opr. aś/aś