Czego pragniesz? Prawda was wyzwoli... Czy umiemy i chcemy stanąć w prawdzie?
Cykl rozważań na Wielki Post 2014: "Duchowe inspiracje".
Odkrywanie prawdy przez Samarytankę doprowadziło ją do zrozumienia własnego życia, własnej sytuacji, ale również tego Kim jest Jezus i Jego misji. Entuzjazm z odkrytej prawdy, radość ze spotkania z Chrystusem, sprawia, że kobieta nie może wytrzymać dłużej w tym miejscu. Pozostawia swój dzban i biegnie do miasta. To, co najpierw było jej trudnością – spotkanie się z innymi, teraz zostało za nią, pozbyła się wstydu, lęku, opinii… Biegnie do miasta, by powiadomić innych o tym, co się z nią stało i komu to zawdzięcza. Pewnie czuje, że w wielu osobach drzemią wątpliwości, obawy i chce ich wszystkich sprowadzić do Jezusa. Moc prawdy, moc nawrócenia sprawia – że pragniemy innych przyprowadzić do Źródła, w którym wszystko to, co nas spotkało się właśnie dokonało. Entuzjazm z prawdy i nawrócenia, odrzuca wszelkie bariery, obawy i prowadzi do ludzi – otwiera przed innymi. Wielu Samarytan uwierzyło dzięki jej słowu, a wielu nawróconych zostało dzięki osobistemu spotkaniu z Jezusem. Pomyślmy, co może sprawić poznanie przez nas prawdy i nawrócenie. Jak wiele możemy uczynić, gdy podzielimy się z innymi tym, co otrzymujemy od Boga.
W naszym życiu jest obecnych wiele pragnień – te realne, które możemy w jakimś, określonym czasie spełnić i takie, które wydają się nam, przynajmniej w obecnej sytuacji – marzeniami. Możemy mieć pragnienia, których realizacja przyniesie tylko chwilową satysfakcję, a mogą to być również takie pragnienia, których realizacja przyniesie długo oczekiwane spełnienie się, zrealizowanie. Spotkanie Samarytanki z Jezusem, uzmysłowiło jej to, że nieustannie poszukiwała swojego szczęścia w tym, co jej nie mogło dać szczęścia; poszukiwała spełnienia swoich pragnień, w tym co jeszcze bardziej wzbudzało w niej głód i pragnienie. Jezus proponuje ofiarowania jej takiej „wody”, po której wypiciu… «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu». Odnalezienie spełnienia, radości i zrealizowania się, co myślę jest celem nie jednej osoby, może dokonać się w Tym, który rzeczywiście może ofiarować nam to, czego najbardziej potrzebujemy. W czym szukać i gdzie odnajdywać? Jezus jest Tym, który rodzi w nas właściwe pragnienia. Jego obecność jest jak Źródło dla naszych pragnień, stąd nie tylko daje nam właściwe pragnienia, ale umożliwia również ich osiągnięcie.
Poznanie prawdy budzi w człowieku różne reakcje. Jedną z nich jest poszukiwanie odpowiedzi na kolejne nurtujące nas sprawy. Prawda może prowadzić w wielu kierunkach – w kierunku zamknięcia się w opanowanych przez siebie rozwiązaniach, albo w poszukiwaniu nowych rozwiązań, własnych sytuacji. W Samarytance widać dociekliwość – a więc chęć szukania czegoś więcej w każdej sferze swojego życia. Nie zatrzymuje się na jednej prawdzie, dotyczącej jej sytuacji, ale szuka dalej, gdyż powoli zdaje sobie sprawę z Kim przebywa i rozmawia. Chęć poszukiwania, odkrywania, to domena osób, które idą za poznaniem prawdy. Możemy postępować w nieprawdzie, ale wejść głębiej w owe odkrycia, które daje nam zrozumieć Bóg. Kierunek – to nasz wybór, decyzja. Zastanawiające jest to jak wiele sytuacji, jest wstanie odebrać nam chęć poszukiwania i odkrywania prawdy. Jednak są i też takie, które umacniają w nas postawę poszukiwania i wyzwalają w nas świeżość odkrywcy. Gdzie idziemy w naszych rozważaniach – czy wielki post i inne rzeczywistości, które pozwalają mi odkrywać siebie, własne wnętrze, są rzeczywiście odkrywcze, czy raczej wciąż kręcimy się wokół tych samych spraw? Zadając pytania, powinniśmy wiedzieć gdzie poszukiwać na nie odpowiedzi. Jeśli postępujemy po omacku, możemy zabłądzić w gąszczu różnych odpowiedzi, które nie koniecznie są prawdziwe. Starajmy się pogłębiać rzetelnie jedną sprawę, ale za to konkretnie, niż zajmować się wieloma sprawami, ale wcale nie poszukiwać zasadnej odpowiedzi.
Wiele wskazuje na to, że Samarytanka jest raczej typem człowieka poszukującego. Ale wydaje się, że jej poszukiwania odbywają się w „niewłaściwym zbiorze”. Możemy sobie zadawać setki razy pytanie, ale jeśli ono będzie niewłaściwe, to nigdy nie odpowiemy sobie na nurtujące nas pytania. Można krążyć wokół problemu i nigdy nie dotknąć sedna sprawy. Jezus prowokuje Samarytankę do sformułowania właściwych pytań i udzielenia sobie właściwych odpowiedzi. To On, prowadzi człowieka do odkrycia prawdy. To prawda, stała się kluczem do rozwiania wszelkich wątpliwości. Samarytanka zrozumiała wiele spraw, a szczególnie swoją obecną sytuację. „Długo można żyć w atmosferze przyjmowania obiegowych oczywistości, uczestniczyć w grze pozorów, ale kiedy człowiek niespodziewanie usłyszy prawdę o sobie, prawdę, której się nie spodziewał, która wstrząsa jego wnętrzem, która obnaża ukryte sprawy, nie może się już dalej kamuflować i grać wobec innych.” Prawda was wyzwoli… Czy umiemy i chcemy stanąć w prawdzie? Co ukrywamy przed sobą i przed innymi; czego nie chcemy wyciągnąć na wierzch, aby się temu przyjrzeć i odpowiednio zadziałać? Walczmy z zafałszowaniem, kłamstwem i pozorami w naszym życiu codziennym.
To tajemnicze spotkanie, początkowo niewinne, zaczyna nabierać już właściwego kierunku. Bóg wyraża zamiary wobec człowieka, który jest zagubiony. Ma przecież świadomość co może dać człowiekowi, ale wie też, że zagmatwane życie człowieka, często go odsuwa od Jego darów i zasłania to, co On ma do ofiarowania. Można powiedzieć, że spotkanie nabiera charakteru misterium – tajemnicy, obecnej w zwykłym spotkaniu. Zatem każde spotkanie z Bogiem (sakramenty, modlitwa itd.), są niezwykłe, bo takimi czyni je Jezus. Jezus w codzienności dotyka głębszych spraw, dotyczących człowieka. Dialog i tajemnica zaczynają być coraz wyraźniejsze, gdy człowiek zaczyna szukać, gdy pyta się i gdy pragnie czegoś głębszego niż tylko prostego stwierdzenia faktu. Jezus w tym prostym spotkaniu, rozszerza kąt widzenia owej kobiety. Ona nigdy dotąd tak, jak On, nie spoglądała na swoje życie i nigdy nie skonfrontowała się w taki sposób z prawdą. Skrywała się, co świadczy o porze, w której przyszła do studni. Wstydzi się siebie, tego co zrobiła, jak żyje. Jezus ukazuje inne spojrzenie – pełne miłości i akceptacji, ale nie pozbawia, tego spojrzenia, prawdy. Jezus wychodzi z inicjatywą i najpierw pokazuje co pragnie jej ofiarować, ale stawia ją również przed faktami, by sama odnalazła właściwe odpowiedzi. Na czym polega nasze spotkanie z Chrystusem? Czy umiemy pójść za Nim, w miejsce gdzie staniemy przed prawdą o naszym życiu? Czy chcemy spojrzeć Jego oczyma na to, co dzieje się w nas?
Spotkania… Jakże ważne są one w naszym życiu i jak ogromną wartość posiadają. Jednak coraz bardziej zanika zwyczaj spotykania się. Raczej zastępujemy go zdawkowymi informacjami na różnych portalach społecznościowych, sms’ami, lub rzadkim zwyczajem pisania do siebie maili. Spotkanie wymaga konfrontacji, stanięcia wobec konkretnych prawd, uczuć, przeżyć itd. Jezus podejmuje pierwszy dialog w tym spotkaniu. W życiu duchowym zawsze tak jest, że to Bóg pierwszy podejmuje inicjatywę i zwraca się do nas. Nasze działanie polega na udzieleniu odpowiedzi. Jednak i ta nasza prosta współpraca – odpowiedź, jest bardzo ważnym elementem, twórczym i konstruktywnym. Jezus ma to w sobie, że często przekracza normalne zwyczaje panujące w konkretnych środowiskach. Można powiedzieć, że Jego sposób postępowania, jest przede wszystkim najpierw przełamywaniem pewnych barier, stereotypów, rozpowszechnionych w opinii ludzkiej. Jezus świadomie przełamuje to, za czym często człowiek zwyczajnie się ukrywa, dla własnej wygody. Prawdziwe spotkanie to prostota – bez żadnych kombinacji i manipulacji. Proste spotkanie osób – wymiana myśli, uczuć, spostrzeżeń itd. może otworzyć na siebie nawzajem, bardzo różne osoby. Czy stwarzam okazję do twórczych spotkań; czy nie uciekam przed nimi?
Pamiętam, jak pierwszy raz, wraz ze znajomymi rozważaliśmy tę scenę późnym wieczorem, wokół świecy, która miała symbolizować ów studnię, przy której rozgrywa się cała scena. Pora dnia, jest w wielu sytuacjach bardzo ważna. Czas pracy, wypoczynku, modlitwy… wszystkie te momenty mają swój określony czas w naszej codzienności. Niekiedy nie przywiązujemy do tego odpowiedniej uwagi i zawalamy kolejne plany, z powodu braku czasu. Godzina szósta – to w tamtej okolicy dokładnie południe. Największa spiekota. Nikt, kto cokolwiek by planował, nie odważyłby się iść o tej porze po wodę. A jednak jedna osoba się znalazła. Dlaczego? Otóż była to pora, w której normalnie nikt nie przychodził do studni, a więc ów kobieta mogła czuć się spokojnie i nie musiałaby patrzeć innym w oczy i z przerażeniem tłumaczyć się ze swojej sytuacji. To, co robimy i o jakiej porze, jest dla nas znakiem. W jakim czasie siadamy do ważnych czynności, kiedy planujemy spotkania z bliskimi nam osobami, kiedy organizujemy czas na wypoczynek, kiedy w końcu się modlimy. Czas! Jest on ważnym narzędziem, elementem, który w wielu sytuacjach może pomóc nam we właściwy sposób zrealizować daną rzecz. Nie zmarnuj czasu, który możesz lepiej wykorzystać.
opr. aś/aś