Wielkopostne rozważania o modlitwie (2)

Artykuł z tygodnika Echo katolickie 10 (714)


Ks. Zbigniew Sobolewski

Wielkopostne rozważania o modlitwie (2)

Modlitwa Mojżesza
„Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: Wybierz sobie mężów i wyruszysz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku. Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył do walki z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry. Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko. I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza” (Wj 17,8-13).

 

Przyjrzyjmy się postawie Mojżesza. W obliczu śmiertelnego zagrożenia przywódca uciekających Izraelitów powierza swój los i tych wszystkich, którzy poszli za nim, sile modlitwy. Choć nie rezygnuje z ludzkich środków ocalenia (gdyż posyła Jozuego ze słabo wykształconymi wojownikami na pole bitwy), to jednak nie zawierza swego losu tylko ludzkim siłom i broni. Oddaje się w ręce Boga, którego niedawno poznał, którego głos usłyszał, ale nie widział Jego oblicza.

Praktycy, którzy ufają jedynie sobie i którzy wierzą, że jeżeli człowiek sam nie weźmie czegoś we własne ręce, to nikt mu nie pomoże, z pewnością będą sceptycznie patrzyli na Mojżesza z rękoma wzniesionymi ku Bogu. Modlitwa wyda się im procederem niepewnym, nieskutecznym. Być może wprost nazwą ją stratą czasu. A my? Czy my sami wierzymy w potęgę modlitwy?

Nie trzymać rąk w kieszeni

Przykład Mojżesza uczy nas, że modlitwa, która jest oddaniem siebie Bogu i zawierzeniem w sytuacjach trudnych, czasami po ludzku sądząc beznadziejnych, jest skutecznym sposobem stawiania czoła problemom. Jeśli będziemy trzymali ręce w kieszeni, nie doświadczymy mocy Bożej w naszym życiu. Ludzie, którzy się nie modlą, którzy polegają wyłącznie na sobie, bardzo szybko przekonają się o swej bezradności wobec różnych niebezpieczeństw życiowych. W sytuacjach zagrożenia pozostaną sami.

Ci natomiast, którzy jak Mojżesz zaufają Bożej Opatrzności i Bożej potędze, zostaną uratowani. Sam Bóg okaże się zwycięzcą i ocaleniem. Kiedy się modlimy, wyciągając ku Bogu ufnie ręce z prośbą o zbawienie, wtedy pozwalamy Bogu, by okazał się Bogiem, by działał z mocą. Robimy Mu miejsce.

Gdy sami próbujemy rozwiązywać nasze życiowe problemy, licząc jedynie na własną inteligencję, spryt, układy, sprzyjający los, odrobinę szczęścia, wtedy niejako czynimy Boga bezsilnym. Jakby związujemy Mu ręce. Bóg ocala tych, którzy Go o to proszą. By odpowiedział - musimy wpierw zawołać.

Niech zatem nasze ręce, jak ręce Mojżesza, modlą się. A kiedy słabną, podpierajmy je kamieniem przekonania, że Bóg nie dopuści, byśmy musieli staczać walki ponad nasze siły.

Długa modlitwa Mojżesza uczy nas wytrwałości. Trzeba się nieraz modlić aż do omdlenia rąk, aż do „wrośnięcia w kamień”. Trzeba czasami pomocników, którzy jak Chur i Aaron podtrzymają omdlałe serce. Bóg sam wyznacza czas trwania naszych życiowych zmagań. Nie my.

Godzina walki

Mojżesz musiał stoczyć walkę z okrutnymi Amalekitami. Zagrodzili drogę Ludowi Bożemu do Ziemi Obietnic. Przegrana oznaczała sromotną klęskę, unicestwienie. Byłaby też przekreśleniem snu o wolności i końcem Bożych obietnic oraz znakiem, że Mojżesz łudził się, uwierzywszy tajemniczemu Bogu Jahwe. Zwycięstwo oznaczało życie i ocalenie. Otwierało dalszą drogę do Ziemi Świętej i wolności. Chodziło zatem o wielką rzecz. I właśnie tam, gdzie chodzi o wielkie sprawy, trzeba zrobić miejsce modlitwie.

Odnieśmy to wydarzenie z Refidim do nas samych. Jakie są nasze pola walki? Sytuacje zagrożenia? Czy podobnie jak Mojżesz stajemy wobec śmiertelnych zagrożeń? Czy mamy potężnych przeciwników, którzy pragną zabrać nam to, co najcenniejsze - wiarę i sens życia?

Myślę, że tak i że jest ich wiele. Chociażby poważna choroba, którą przychodzi dźwigać nam lub komuś z naszych bliskich. Czyż cierpienie nie jest godziną próby naszej wiary? Czyż nas nie przeraża, będąc zapowiedzią śmierci? Wielu ludzi toczy śmiertelną walkę z niewiarą rodzącą się w sytuacjach cierpienia fizycznego lub duchowego. Przychodzi ono zawsze znienacka, nie w porę. Nigdy nie chciane, niespodziewane i nie witane z radością. Jak Amalekici, wydaje się być zapowiedzią wszystkiego, co najgorsze, ucieleśnieniem czarnych scenariuszy, zmorą zrodzoną z naszych lęków.

Pokonać mrok

Cierpienie, zwłaszcza to, które wydaje się niezasłużone, nieuzasadnione, stanowi poważną próbę dla wiary. Wielu jej nie przezwycięża. Ktoś powiedział, że cierpienie jest jak schody. Może prowadzić w górę, do Boga, ale równie dobrze można stoczyć się w dół, ku samotności. By nie upaść w cierpieniu, trzeba się chwycić „poręczy”. Jest nią modlitwa.

Inny poligon - walka dokonująca się pośrodku naszego serca - w chwilach pokusy. Ile razy okazujemy się sami dla siebie największym wrogiem, gdy godzimy się na grzech. Szatan kusi nas mirażami szczęścia, które mielibyśmy mieć na własność za cenę odwrócenia się od Boga, zrezygnowania z przyjaźni z Nim i wypowiedzenia Mu posłuszeństwa. Czy w takich momentach znajdujemy schronienie w modlitwie? Czy przyzywamy Boga, aż do zmęczenia ramion? Wielcy święci, jak Mojżesz, przeżywając chwile pokus cielesnych lub duchowych, dosłownie rzucali się w modlitwę. Intuicyjnie czuli, że jest ocaleniem.

Dzięki modlitwie można przetrwać noc zmysłów, zwątpienia i niewiary. Dzięki modlitwie można odnaleźć siłę do konsekwentnego mówienia grzechowi „nie”, odsuwania okazji do grzechu. I co najważniejsze: modląc się, nigdy nie uwierzymy, że zło jest potężniejsze od dobra.

Kompas i tarcza

Mojżesz, patrząc na dobrze uzbrojonych i licznych Amalekitów, mógł drżeć ze strachu. Myślę, że również cały lud był przerażony ich widokiem. Ale ich widok nie sparaliżował Mojżesza, gdyż był mężem modlitwy. Wiedział, że Bóg jest większy od Amalekitów.

Modlitwa pomaga nam rozpoznawać duchowe niebezpieczeństwa. Chroni przed naiwnością w patrzeniu na życie. Ostrzega przed jego płyciznami. Odsłania manowce. Kiedy się modlimy, Boża Mądrość odkrywa przed nami zasadzki szatana, który próbuje nas usidlać obietnicą złudnego szczęścia. Modlitwa demaskuje pozorne wartości.

Modlitwa pomaga nam nie zwątpić wobec rozpoznanych niebezpieczeństw duchowych. A to dlatego, że daje nam pewność, iż w duchowych zmaganiach możemy liczyć na Kogoś, kto jest potężniejszy od wszystkich mocy. Na kogo może liczyć człowiek, który się nie modli? W kim pokładać nadzieję?

Ten, kto się modli, wie, że w każdej sytuacji Bóg jest niedaleko. I wraz z psalmistą może wyznać:  

„Pan moją mocą i tarczą! 
Moje serce Jemu zaufało: 
Doznałem pomocy, 
więc moje serce się cieszy 
i pieśnią moją Go sławię. 
Pan jest mocą zbawczą dla swojego ludu, 
twierdzą zbawienia dla swego pomazańca” (Ps 28,7-8).

Chrystus na pustyni

W Ewangelii mamy również wydarzenie ukazujące modlitwę jako element walki duchowej. To czterdziestodniowy post i modlitwa Chrystusa na pustyni, które miały miejsce przed rozpoczęciem Jego publicznej działalności. O tym wydarzeniu wspomina chociażby św. Mateusz (Mt 4,1-11). Przeciwnikiem Jezusa - nowego Mojżesza - nie byli Amalekici, ale sam szatan. Chrystus zwyciężył go modlitwą i postem. Okazał się posłuszny Ojcu w godzinie wycieńczenia i próby. Już wtedy gromadził siły na ostateczną i zwycięską walkę, która dokonała się na krzyżu. Jeżeli Chrystusowi, Synowi Bożemu, potrzebne było doświadczenie pustyni i samotnej modlitwy, to tym bardziej nam.

Przeżywając Wielki Post, miejmy w pamięci zarówno modlącego się Mojżesza, jak i Chrystusa. Niech te święte dni będą naznaczone modlitwą ufności. Prośmy Boga, aby On sam walczył w nas w godzinie prób i pokus, trudności i lęków. Bądźmy ulegli natchnieniom Ducha Świętego, gdy przynagla nas do modlitwy za siebie i świat. Módlmy się, by nie zabrakło nam sił w wędrówce ku Ziemi Obiecanej, jaką jest Dom Ojca.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama