Nie możemy być otwarci na Boga, jeżeli jesteśmy całkiem pochłonięci sobą i różnymi przedmiotami
Wydawnictwo M
ISBN: 978-83-7595-351-0
Życie modlitwy to nic innego jak nieustanny wzrost ludzkiej istoty, jak nowe, dynamiczne życie w Jezusie, które stopniowo wypiera dotychczasowe: On ma wzrastać, a ja się umniejszać (J 3,30). Nastaną dni, tak, długie okresy, kiedy z bólem doświadczać się będzie, że własne życie przeszkadza wzrastać Jezusowi i pomimo tęsknoty i starań ze swej strony, człowiek wciąż kręci się wokół siebie. W zasadzie „stary człowiek” umiera w momencie chrztu, ale ta zasadnicza śmierć musi stać się egzystencjalną rzeczywistością. Chrzest zasiewa ziarno wiary w duszę i to ziarno musi wzrosnąć i przepełnić całego człowieka. Można powiedzieć, że modlitwa jest najmocniejszym i najskuteczniejszym środkiem zagubienia się w Bogu. Jednak równocześnie trzeba dodać, że prawdziwa, czysta modlitwa objawia się z chwilą, kiedy umiera „dawny człowiek”. Nie możemy być otwarci na Boga, jeżeli jesteśmy całkiem pochłonięci sobą i różnymi przedmiotami. W momencie, kiedy umrze w nas egoizm, przyjdzie Jezus, by wypełnić tę przestrzeń, którą dotychczas zajmował egoizm. Jezus sprawia to w taki sposób i z taką siłą, że znów jesteśmy zmuszeni przygotować dla Niego jeszcze więcej miejsca. Prowokuje nas do coraz większego zapominania o sobie, aż w końcu tylko On sam pozostaje, a my w całej prawdzie możemy mówić: „Tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś Najwyższy.”
(...)
opr. aś/aś