Fragmenty książki "Do sióstr zakonnych. W każdą niedzielę, biblijnie i krótko" zawierającej konkretne wskazania dla osób prowadzących życie poświęcone Bogu
ISBN: 978-83-7505-267-1
wyd.: WAM 2009
W drugim czytaniu z dzisiejszej liturgii słowa mamy okazję zapoznać się z formułami, za pomocą których św. Paweł rozpoczynał swoje listy. Napisał między innymi: „Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa” (Rz 1, 7). Przypomina to trochę początki listów pisanych przez naszych zwłaszcza wiejskich rodaków, którzy tak zazwyczaj rozpoczynali swoja korespondencję: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. W pierwszych słowach naszego listu donosimy wam, że jesteśmy zdrowi, czego i wam życzymy”. Bardzo to ładne. Szkoda, że już nie często się to spotyka.
Prócz życzeń i wstępnych pozdrowień początek listu św. Pawła zawiera rzeczy miłe dla adresatów. Apostoł nazwał ich:
Takie określenia chrześcijan pojawiają się w listach św. Pawła kilka razy. Wszystkie trzy są aż żenująco zaszczytne. Ale też zawierają się w nich szczególne zobowiązania.
Na miano „powołanych” zasługują tylko ci, którzy dali pozytywną odpowiedź na głos Boga powołującego, czyli zgodzili się i zechcieli być powołanymi. Tak jest do dziś. Zdarza się, że Pan Bóg „ściga” kogoś przez całe lata swoim powołaniem. Mówi się, że ktoś został obdarzony powołaniem dopiero wtedy, gdy wstąpił do seminarium lub rozpoczął nowicjat zakonny. „Umiłowanym” prawdziwie można nazwać chyba tylko tego, kto na okazywaną mu miłość odpowiedział podobnym uczuciem. Miłość to zobowiązanie dwustronne.
Najbardziej niegodnymi czujemy się nazywania nas „świętymi”. Jesteśmy świadomi tego, jak bardzo trzeba się natrudzić, by zasłużyć sobie na miano świętego.
Miałoby się ochotę zauważyć, że te trzy określenia wyznawców Jezusa Chrystusa odnoszą się także do ludzi, którzy swe życie poświęcili Bogu. Oni przede wszystkim powinni wiedzieć jak zobowiązujące są te określenia.
Adresatom swoich listów św. Paweł życzy łaski
i pokoju. Łaska — to Boże dobro dawane nam absolutnie
darmo, bez żadnej zasługi z naszej strony, dobro
wcale nam nienależne. To dowód wielkodusznej miłości
Boga. Takim dobrem jest również pokój, którego
doznajemy, gdy sobie uświadomimy, że Bóg darzy
nas swoją miłością. To także przeświadczenie, że ani
Pan Bóg, ani nikt spośród ludzi nie żywi do nas żadnej
urazy. Nasze ludzkie doświadczenie mówi, że takie
stany ducha nie zdarzają się zbyt często, a gdy się zdarzają,
to z pewnością za sprawą Boga i Pana naszego
Jezusa Chrystusa.
Łaska wam i pokój...
opr. aw/aw