Trzeba od początku wyraźnie stawiać w centrum Chrystusa. I Leon XIV to zrobił

Leon XIV zaczął swój pontyfikat od życzenia pokoju; nie jakiegokolwiek pokoju, ale pokoju Chrystusa zmartwychwstałego. To bardzo ważne, bo Kościół nie jest jakąś globalną pozarządową organizacją, a papież nie jest jej prezesem – podkreśla o. Dariusz Kowalczyk SJ.

Czy Roberta Francisa Prevosta wybrałby na papieża Duch Święty, gdyby głosował sam, bez udziału kardynałów? Tego do końca nie możemy wiedzieć. Ale możemy mieć nadzieję, że tak. I ja takie przekonanie nadziei mam. A ponadto możemy mieć pewność wiary, że Duch Święty przygotował stosowne łaski dla nowego Biskupa Rzymu, który wydaje się być jak najbardziej gotów, by z Bożą łaską współpracować, więcej! by na Bożej łasce się oprzeć.

Siedziałem na Radzie Wydziału, kiedy doszła nas wieść, że z komina unosi się biały dym. Tak szybko, jak było to możliwe, zakończyliśmy obrady. Przyznaję, że byłem trochę zestresowany. Obawiałem się, że mógł zostać wybrany ktoś o poglądach „liberalnych”, tym bardziej, że jeden z często wymienianych papabili takie właśnie poglądy prezentował. Kiedy usłyszałem Habemus papam, a potem nazwisko Prevost, napięcie zaczęło mijać. A zupełnie minęło, zamieniając się w radość, kiedy nowy papież zaczął przemawiać.

„Niech pokój będzie z wami! Najdrożsi bracia i siostry, to jest pierwsze pozdrowienie Chrystusa Zmartwychwstałego, dobrego Pasterza, który oddał życie za owczarnię” – to pierwsze słowa Leona XIV.

Przypomniałem sobie znajomego Włocha, osobę świecką, dyrektora dużej firmy, który mi powiedział, że chciałby, aby nowy papież pozdrowił wszystkich po chrześcijańsku, na przykład mówiąc „Chrystus zmartwychwstał!”, a nie „Buonasera” lub Buongiorno”. I nie chodziło mu o jakąś krytykę Franciszka, ale po prostu o przekonanie, że w ważnych momentach trzeba od początku wyraźnie stawiać w centrum Chrystusa. I Leon XIV to zrobił. Zaczął od życzenia pokoju, a nie jakiegokolwiek pokoju, ale pokoju Chrystusa zmartwychwstałego. To bardzo ważne, bo Kościół nie jest jakąś globalną pozarządową organizacją, a papież nie jest jej prezesem. Kościół jest Ludem Bożym zebranym w imię Jezusa Chrystusa, który posyła mu Ducha Świętego.

Duch Święty działa przez porządek

Robert F. Prevost ma bogate, różnorodne doświadczenie. Urodzony w Chicago w rodzinie o korzeniach hiszpańsko-włosko-francuskich. Pracował wiele lat jako kapłan, misjonarz, a potem biskup w Peru, a zatem w kraju borykającym się z problemem ubóstwa, Jest zakonnikiem augustianinem. Był przez 12 lat był przełożonym zakonu św. Augustyna. Zrobił na dominikańskiej uczelni Angelicum w Rzymie doktorat z prawa kanonicznego. Pracował jako wykładowca tego przedmiotu. Zna Kurię rzymską, gdyż w ostatnim czasie był prefektem Dykasterii ds. Biskupów. Można zatem powiedzieć, że łączy w sobie nie tylko Amerykę Północną z Ameryką Łacińską, ale w ogóle Północ z Południem. Ma doświadczenie duszpasterskie i akademickie, ale także administracyjne. Można mieć nadzieję, że uporządkuje wiele spraw w Kurii rzymskiej i w diecezji rzymskiej, bo – powiedzmy szczerze – kolejne reformy w ostatnim czasie przyniosły sporo zamieszania. Tymczasem Duch Święty działa także poprzez proceduralny porządek, jasność obowiązujących reguł, kompetentne aplikowanie obowiązującego prawa. Wyjątki natomiast mogą być dobre, jeśli pozostają wyjątkami.

Dziś trzeba podjąć dziedzictwo Leona XIII i Leona Wielkiego

Nowy papież przyjął imię Leon XIV. Leon XIII, który był papieżem na przełomie XIX i XX wieku, to postać wybitna. Jego najbardziej znany dokument to encyklika Rerum novarum, pierwsza i do tej pory jedna z najważniejszych tzw. encyklik społecznych, proponujących doktrynę społeczną Kościoła w dialogu, ale i w konfrontacji ze światem. Papież Prevost zapewne będzie poświęcał sporo uwagi kwestiom właśnie społecznym, będzie podejmował różne inicjatywy na rzecz pokoju, ale w sposób wypływający z Ewangelii i Tradycji Kościoła, bez ulegania takim, czy innym ideologiom. Imię Leon XIV nawiązuje także do pierwszego papieża Leona, czyli Leona Wielkiego (zm. 461), któremu przyszło przewodzić Kościołowi w niespokojnych czasach chylenia się ku upadkowi cesarstwa zachodniorzymskiego. Walczył z herezjami, stawiał czoła napierającym tzw. barbarzyńcom. Nie trudno tutaj o analogie z czasami współczesnymi…

Módlmy się za Papieża Leona XIV, aby olbrzymia odpowiedzialność, jaka spoczęła teraz na nim, wydobyła w nim najlepsze cechy jego charakteru, a przede wszystkim, by miał autentyczną pokorę, która jest warunkiem otwarcia się na tzw. łaskę stanu, jaką Bóg już go obdarzył i dalej będzie obdarzał.

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama