Cotygodniowy komentarz z Przewodnika Katolickiego (39/2002)
W tym roku minęła 60 rocznica śmierci chłopców z tzw. Poznańskiej Piątki, wyniesionych do chwały ołtarzy wraz z innymi męczennikami XX wieku przez Ojca Świętego w 1999 roku. Ci młodzi wychowankowie salezjańskiego oratorium, zaraz na początku wojny postanowili włączyć się w ruch oporu. Szybko wyłapani przez gestapo po dwuletnich torturach w różnych więzieniach zostali ścięci w Dreźnie.
Zachowały się ich listy pisane tuż przed śmiercią. Bije z nich głęboka wiara i spokój. Jedyną troską była myśl o smutku, jaki ogarnie ich rodziny. Franek Kęsy tak pisał:
„Moi Najukochańsi Rodzice i Rodzeństwo! — Nadeszła chwila pożegnania z Wami... Bóg dobry bierze mnie do siebie. Nie żałujcie, że w tak młodym wieku schodzę z tego świata. Teraz jestem w stanie łaski, a nie wiem, czy później byłbym wierny mym przyrzeczeniom... Idę do nieba. Tam w niebie będę prosił Boga. Módlcie się często za Mnie... Już idę.”
W Warszawie Ojciec Święty powiedział: „Jeśli dziś radujemy się z beatyfikacji stu ośmiu męczenników duchownych i świeckich, to przede wszystkim dlatego, że są oni świadectwem zwycięstwa Chrystusa — darem przywracającym nadzieję”.
Autor jest wykładowcą Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu
opr. mg/mg