Oczekiwanie na Ojca Świętego

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (21/2006)

Za oknami rozkwitają - nieco później niż zwykle - kasztany, a ulicami snują się odświętnie ubrani młodzi i bardzo młodzi ludzie: maturzyści oraz dzieci pierwszokomunijne. Jeden z banków zaproponował - specjalnie na Pierwszą Komunię -okazyjne kredyty, kusząc łatwym i szybkim dostępem do gotówki. A kto się zdecyduje, ma już serwis aukcyjny, reklamowany w telewizji słowami „szukajcie, a znajdziecie", który pomoże szybko wydać te pieniądze.

To zastanawiające, że religia w służbie reklamy coraz mniej nas irytuje.

Cóż, był czas przywyknąć - jak mawiała w filmie „Sami swoi" babcia Pawlaczka - bo to przecież nie pierwsze takie reklamy. A każdorazowe naruszenie tabu przesuwa granice dobrych obyczajów. Upadek autorytetów sprawił, że szamani od reklamy chętnie odwołują się do ostatniego, jaki pozostał - autorytetu Kościoła. To oczywiste nadużycie, ale co można zrobić, skoro wiadomo, że protesty mogą przyczynić się tylko do większego sukcesu akcji promocyjnej ? Wydaje się, że jedyną rozsądną formą sprzeciwu jest bojkot.

A piszę, czcigodni utracjusze raju, w przededniu pielgrzymki Benedykta XVI do Polski. Wiadomo, że znowu pojawią się zastępy ludzi, którzy będą chcieli na tym wydarzeniu zarobić. Przy okazji rozstawione zostaną - jak to już wcześniej bywało - stragany z rozmaitymi szkaradnymi dewocjonaliami i pamiątkami papieskimi. Jedne brzydsze od drugich; balony z wizerunkami Papieża, wisiorki, breloczki czy szklane kule. Ale i na to nie ma rady, jak długo będą chętni do kupowania całej tej tandety.

Przyjazd Ojca Świętego jest dobrą okazją do chwili refleksji nad fenomenem polskiego „semper fidelis" wobec Rzymu, w którym - wedle słów wieszcza - miała tkwić nasza zguba. Nie wdając się w rozważania nad kontekstem historycznym tej przestrogi, warto przypomnieć, że ten sam Słowacki był autorem proroczego wiersza o słowiańskim papieżu, w którym napisał m.in.: „cofnie się w żyłach pod jego słowy krew naszych żył". Czyż nie tak właśnie było, gdy mówił Jan Paweł II?

Entuzjazm, z jakim przyjęty został pośród Lachy wybór jego następcy, świadczy, że owo „semper fidelis" nie straciło nic na aktualności. Wielu było tym zaskoczonych, bo prognozowano, że po odejściu Jana Pawła II ustanie masowe pielgrzymowanie Polaków do Wiecznego Miasta i okaże się, jaki powierzchowny jest polski katolicyzm oraz przywiązanie do papiestwa. Tymczasem Polacy nadal licznie pielgrzymują do Watykanu. I to nie tylko do grobu Jana Pawła II, ale również na spotkania z Benedyktem XVI; wszędzie widać biało-czerwone flagi. A teraz on przybywa do nas.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama