W Katechizmie Kościoła Katolickiego jest to dyskretne ostrzeżenie, żeby Biblii nie stawiać ponad Pana Jezusa. Bo przecież całym sensem Pisma Świętego jest wskazywanie nam drogi do życia wiecznego – pisze o. Jacek Salij OP. Dodaje, że warto wiedzieć, że „religia Księgi” jest to termin zaczerpnięty z Koranu. Muzułmanie wierzą, że Koran jest księgą objawioną, której „oryginał” znajduje się u Boga.
Spójrzmy na numer 108 Katechizmu Kościoła Katolickiego:
„Wiara chrześcijańska nie jest »religią Księgi«. Chrześcijaństwo jest religią Słowa Bożego: Słowa nie spisanego, lecz Słowa Wcielonego i żywego. Aby słowa Pisma świętego nie pozostawały martwą literą, trzeba, by Chrystus, wieczne Słowo Boga żywego, przez Ducha Świętego oświecił nasze umysły, abyśmy »rozumieli Pisma« ”.
Jest to dyskretne ostrzeżenie, żeby Biblii nie stawiać ponad Pana Jezusa. Bo przecież całym sensem Pisma Świętego jest wskazywanie nam drogi do życia wiecznego. A czym jest życie wieczne, powiedział to nam sam Pan Jezus: „To jest życie wieczne – modlił się w Wielki Czwartek – aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17,3).
Darem Boga Jego Syn
Zatem mamy już jasną odpowiedź na pytanie, jaki najważniejszy dar ofiarowuje Bóg swojemu Kościołowi. Pismo Święte, owszem, jest bezcennym, niewyobrażalnie wielkim skarbem, jaki Kościół otrzymał od Boga. Jednak absolutnie najważniejszym i ostatecznym darem Boga dla nas jest Jego Syn, Jezus Chrystus. Święty Augustyn wyjaśnia to po prostu:
„Z tego Miasta, do którego dążymy, list przyszedł do nas. Jest nim Pismo Święte, które nas wzywa do dobrego życia. Co ja zresztą mówię, że list przyszedł? Sam Król zstąpił, aby stać się nam Drogą w tej pielgrzymce. Jeśli tej Drogi będziemy się trzymać, nie zbłądzimy ani nie osłabniemy, nie wpadniemy też w ręce zbójców, ani nie damy się złapać w zasadzki”.
Oto dlaczego Kościół nie chce sam siebie nazywać religią Księgi. Przecież Pismo Święte dopiero wtedy jest dla nas prawdziwym skarbem, kiedy zmartwychwstały Jezus „oświeca nasze umysły, abyśmy je rozumieli” (por. Łk 24,45). Jeżeli Pan Jezus nam go nie objaśnia, jest ono tylko martwą literą, co najwyżej kulturowo bezcenną. Mówiąc krótko, my nie jesteśmy religią Księgi, jesteśmy religią Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, a naszego Zbawiciela.
Koran – objawiona Księga
Warto wiedzieć, że „religia Księgi” jest to termin zaczerpnięty z Koranu. Muzułmanie wierzą, że Koran jest księgą objawioną, której „oryginał” znajduje się u Boga – „u Niego znajduje się Matka Księgi” (sura 13,39) i to z niej Bóg miał podyktować Mahometowi Koran. Wierzą, że sam nawet Mahomet nie jest autorem Koranu, on tylko spisał to, co mu było podyktowane z nieba. Dlatego muzułmanie Koranu nie objaśniają, starają się nie poddawać go krytycznej egzegezie ani studiom porównawczym. Oni się go uczą na pamięć, a w kazaniach czy rozmowach przywołują z pamięci wybrane fragmenty jego sur.
Również badanie historycznego zakorzenienia Koranu byłoby dla świadomego muzułmanina czymś niemal na granicy bluźnierstwa, a w każdym razie czymś kompletnie nie na miejscu.
Natomiast my, chrześcijanie, zdecydowanie nie uważamy Pisma Świętego za księgę objawioną. Wierzymy, że jest ono księgą natchnioną przez Ducha Świętego i dlatego jest ono autentycznym, przez samego Boga poświadczonym świadectwem Jego prawdy i Jego miłości, przede wszystkim zaś nieomylnym świadectwem o Jezusie Chrystusie, w którym w sposób szczytowy objawiła się miłość Boga do nas ludzi i do każdego poszczególnego człowieka.
Biblia – Księga natchniona
Zarazem jest dla nas czymś oczywistym, że poszczególne księgi Pisma Świętego mają swoich ludzkich autorów. Prorocy, apostołowie i w ogóle wszyscy autorzy Starego i Nowego Testamentu pisali „kierowani Duchem Świętym” (2 P 1,21), tzn. sam Duch Święty czuwał nad tym, ażeby napisany przez nich tekst był autentycznym świadectwem Bożego objawienia. Zatem prawdziwym i pierwszorzędnym autorem Pisma Świętego jest sam Bóg, jednak również Izajasz i Mateusz, Paweł i Jeremiasz i wszyscy pozostali ludzcy autorzy Pisma Świętego naprawdę swoje księgi napisali – w tym również sensie, że noszą one znamiona epok, w których oni żyli, ich biografii, mentalności, a nawet temperamentu.
Otwiera to szeroką przestrzeń dla poszukiwań biblijnych. Ażeby dotrzeć do zawartego w Biblii słowa Bożego, nie lękamy się pytać o autentyczność opisanych w Biblii wydarzeń, badać historii świętego tekstu, wpływu kultur ościennych na różne jego fragmenty i pojęcia, itp. Przede wszystkim zaś czujemy się przynagleni do tego, ażeby Pismo Święte czytać w wierze i rozpoznawać w nim – również w Starym Testamencie – prawdę na temat Pana Jezusa. Zresztą On sam nas takiego czytania Pisma Świętego nauczył (por. np. Mt 22,41-45; Łk 4,16-21; 24,25-27).
Natomiast w islamie jest czymś wręcz niewyobrażalnym pytać o ludzkich autorów Koranu czy o ewolucję koranicznego tekstu. Muzułmanom obca jest idea, że Koran mógłby mieć również jakiegoś autora ludzkiego; oni wierzą, że jego autorem jest Bóg i tylko Bóg, zatem tego rodzaju pytania ocierałyby się o bluźnierstwo.
Toteż trudno nie zgodzić się z twierdzeniem wybitnego polskiego teologa, że z takiego pojmowania Koranu płyną te cechy islamu, które budzą w nas spontaniczny sprzeciw:
„Skoro Koran jest całkowicie boski, może on być przyjęty jedynie w bezkrytycznym hołdzie. Utrudnia to rozwinięcie racjonalnej refleksji w islamskiej religijności, skutkiem czego w islamie dominuje pamięciowe powtarzanie sur z Koranu oraz prawo szariatu, a nie teologia, i nie ma tam miejsca dla autonomii prawa świeckiego w stosunku do prawa religijnego”.