Czy można nie mieć łaski wiary?

Nigdy zbyt szybko nie przyjmowałem wyjaśnienia, że ktoś nie wierzy, bo nie ma łaski wiary

Nigdy zbyt szybko nie przyjmowałem wyjaśnienia, że ktoś nie wierzy, bo nie ma łaski wiary. Bądź też, że się nie modli, bo nie ma łaski modlitwy. Częściej wyczuwałem w tych słowach zbyt łatwe usprawiedliwienie, a nawet swego rodzaju kpinę z poważnej sprawy. Może byłem zbyt surowy.

Uważam jednak, że trafnie pisał Jan Damasceński, że wiara ma dwa wymiary: jeden jest „sprawą naszej woli, drugi zaś należy do darów Ducha Świętego” (Wykład wiary prawdziwej 4,11).

Wiara zatem zależy także od nas, od naszej woli, decyzji. Tak! Bo rodzi się ona, jak przypomina Jan z Damaszku, ze słuchania Słowa Bożego. A od nas w dużym stopniu zależy, czy dajemy szansę Słowu Bożemu, by do nas dotarło i zostało przyjęte. Także od nas zależy, czy przyjęcie tego Słowa potwierdzamy, jak pisze ten sam autor, „czynem, pobożnością, i wykonywaniem poleceń naszego Odnowiciela”. Wiara zatem to nie uczucie, które może być przelotne i zmienne, i które musi stale podtrzymywać Boża łaska, ale świadomy wybór, przylgnięcie do Stwórcy i do wszystkiego, co On mówi.

To prawda, że wiara jest także - a może przede wszystkim - łaską, darem Ducha Świętego. Ten dar pomaga nam, pisze Jan z Damaszku, żywić „zupełnie pewne i niezachwiane oczekiwanie tego, co nam Bóg obiecał, oraz wysłuchania naszych modlitw”. Ale tego daru też nie należy oczekiwać bezczynnie, nawet jeśli otrzymujemy go często nieoczekiwanie i w sposób niezasłużony (łaska jest dana „gratis”, stąd jest nazwana po łacinie „gratia”). O ten dar trzeba prosić. O to, by Pan przymnożył nam wiary, byśmy mogli przyjąć nawet to, czego nie potrafimy pojąć ludzkim rozumem.

Tak zazwyczaj jest, że kto zaniedbał swą wiarę, to albo usprawiedliwia się w jakiś sposób (we wspomniany wyżej sposób lub inny) albo szuka namiastek wiary (sekty, inne religie…) lub też zaczyna zwalczać wiarę, Kościół, ludzi wierzących. Bo nie można tu pozostać obojętnym. Poszukiwanie Boga bowiem, jak pisał św. Augustyn, jest czymś naturalnym dla człowieka. Bo Bóg stworzył nas jako „skierowanych ku” Niemu i dlatego niespokojne jest serce nasze, dopóki w Nim nie spocznie (Wyznania 1,1). Człowiek z natury zatem jest skierowany ku Stwórcy, dlatego poszukuje Go, dąży do Niego i w Nim odnajduje pokój. A jeśli Go nie szuka, to usiłuje to miejsce zapełnić czymś fałszywym lub jaką namiąstką.

Wiem, że wiara nie jest wygodnym łożem, w którym możemy spokojnie leżeć. Wiem też o kryzysach i próbach wiary, które przechodziło nawet wielu wielkich świętych. Ale wiem też, ile trudu ci święci włożyli, by wiarę odnaleźć, pomnożyć i umocnić, i że to zawsze przynosiło skutki w swoim czasie. I wiem, że są tacy, którzy uczciwie – choć nieraz długo - szukają Boga i w końcu Go znajdą z jeszcze większą radością, ale też tacy, którzy swoje lenistwo i bezczynność usprawiedliwiają brakiem specjalnej łaski.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama