Refleksja po Dniu Modlitwy o Pokój w Asyżu 24.01.2002
Wśród uczestników Dnia Modlitwy o Pokój w Asyżu, zaproszonych przez Ojca Świętego, była założycielka Ruchu «Focolari» Chiara Lubich. Poniżej zamieszczamy jej refleksję na temat wydarzenia asyskiego, napisaną specjalnie dla polskiego wydania «L'Osservatore Romano».
Ostatni Dzień Modlitwy o Pokój w Asyżu pobudził mnie do wielu refleksji. Podzielę się jedną z nich.
Nie uważam tego Dnia Modlitwy o Pokój za drugie spotkanie, po historycznym wydarzeniu z 1986 r.
Obecne zgromadzenie było w pewnym sensie nowe: nowe — ponieważ wymagały tego nowe okoliczności; nowe — gdyż potrzebny jest nowy, inny od poprzedniego pokój.
Ten pokój — po tragicznych wydarzeniach z 11 września, do których doprowadziła nie tylko nienawiść, długo pozostające bez odpowiedzi rewindykacje, brak solidarności między ludźmi, cywilizacjami i narodami (elementy poważne, wywołujące wojny, ale zawsze czynniki ludzkie, z tej ziemi) — powinien rozkwitnąć na nowo w tej ogromnie trudnej sytuacji. Jest ona owocem nie tylko negatywnych sił ukrytych w ludzkich sercach, lecz także owych «mocy zła» — jak określił je Ojciec Święty — które mają inne pochodzenie.
Dlatego Jan Paweł II, wzywając ponownie do działania świat religii, różne światy różnych religii, był — moim zdaniem — posłuszny temu, co nakazuje dzisiaj Duch Święty. Posłuchało Go również wiele serc wrażliwych na Jego głos, ponieważ same ludzkie wysiłki nie wystarczą, by pokonać «moce zła»; nie wystarczy na przykład przeciwstawić im jedynie świat cywilizowany, polityczny i militarny. Potrzeba tu naprawdę «mocy Dobra» obecnych w świecie religii, które potrafią wzywać pomocy Tego, który jest Ojcem każdego człowieka i pragnie uczynić ludzkość jedną rodziną, Jego rodziną, w której wszyscy mężczyźni i kobiety to bracia i siostry, Jego dzieci.
Ojciec Święty, zapraszając na to niezwykłe spotkanie, w które włożył tak wiele miłości, licznych zwierzchników Kościołów i Wspólnot kościelnych oraz przedstawicieli różnych religii reprezentujących miliardy mężczyzn i kobiet, w nadzwyczajny sposób pobudził wszystkich do braterstwa, tak upragnionego przez wielu.
Dlatego z obu tych powodów w naszych sercach zrodziło się pragnienie, aby to wydarzenie, «Asyż 2002», nie pozostało faktem jednorazowym, lecz by w pewien sposób trwało aż do chwili, gdy terroryzm zostanie pokonany i wzrośnie powszechne braterstwo. Pan Bóg wie, czy będzie to możliwe.
A tymczasem dziękujmy Duchowi Świętemu, który naprawdę był obecny pod tym ogromnym namiotem i przyniósł wszystkim sercom wielką radość, pokój oraz nadzieję.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (3/2002) and Polish Bishops Conference