Grupa pierwszych braci Franciszka była bardzo zróżnicowana. Jego przykład pociągał zarówno bogatych, jak i ubogich
Dorastają znienacka przez miłość, i potem tak nagle dorośli
trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie –
(serca schwytane jak ptaki, profile wzrastają w półmrok).
Wiem, że w ich sercach bije tętno całej ludzkości.
Trzymając się za ręce usiedli cicho nad brzegiem.
Pień drzewa i ziemia w księżycu: niedoszeptany tli trójkąt.
Mgły nie dźwignęły się jeszcze. Serca dzieci wyrastają nad rzekę.
Czy zawsze tak będzie – pytam – gdy wstaną stąd i pójdą?
Karol Wojtyła
Braterstwo minoryckie wpisuje się w średniowieczny nurt odnowy Kościoła związanego z pragnieniem powrotu do chrześcijańskiego życia, odwołującego się do przesłania Dobrej Nowiny. W tym kontekście prostota, ubóstwo i ewangeliczna pokora jawią się jako najbardziej właściwa droga, by jak najwierniej wstępować w ślady Jezusa Chrystusa. Pierwszym braciom, skupionym wokół osoby Franciszka z Asyżu, udało się powrócić do przesłania Ewangelii, aby za wzorem apostołów i pozostałych uczniów Chrystusa, nie szukać niczego innego, jak tylko królestwa Bożego i jego sprawiedliwości. Ucieleśnienie ewangelicznych wartości, poświadczone i ubogacone głębokim życiem duchowym, sprawiło, iż na przestrzeni zaledwie kilku lat, Franciszkowe braterstwo wzrosło o pokaźną liczbę naśladowców, pragnących podjąć tę nową formę życia zakonnego.
Grupa pierwszych braci Franciszka była bardzo zróżnicowana. Jego przykład pociągał zarówno bogatych, jak i ubogich. Byli pośród nich tak świeccy, jak i kapłani, tak osoby wykształcone, potrafiące czytać, jak ci, którzy „nie znając liter”, z prostotą zwracali swój wzrok ku krzyżowi. Pośród towarzyszy Franciszka możemy odnaleźć tych, którzy całe swe życie pracowali własnymi rękami, ale też i takich, co przed wstąpieniem do braterstwa wykonywali jedynie pracę intelektualną. Wszystkie źródła są zgodne co do absolutnej spontaniczności przyłączania się pierwszych braci. Trudno dostrzec choćby najmniejszą wzmiankę o zaangażowaniu tylko wyznaczonych braci do tzw. pracy powołaniowej, raczej każdy z nich oddziaływał na innych poprzez osobisty przykład. Jak to podkreśla włoski kapucyn Luigi Pellegrini , nawrócenie i wybór radykalnego życia Ewangelią były spontaniczną reakcją niektórych na równie radykalne świadectwo innych. Dwadzieścia lat później Franciszek , w ostatnich miesiącach życia, doda, iż napływ nowych braci dokonał się z inicjatywy Pana: „Pan sam mi dał braci” (T 14). Pojawienie się tylu braci było dla niego, który nie planował żadnej „rekrutacji”, ogromną niespodzianką i ewidentnym znakiem działania Bożej Opatrzności.
Nie da się dokładnie wyliczyć osób, jakie wchodziły w skład owej pierwotnej wspólnoty. Źródła hagiograficzne nie są co do tego zgodne. Pierwszych hagiografów nie tyle interesowały imiona braci, którzy udali się do papieża Innocentego III , by prosić o zatwierdzenie reguły dla rodzącego się sposobu życia – tym tematem zajmą się dopiero czternastowieczne źródła – co ich liczba i jej ewentualne symboliczne interpretacje. W większości świadectw odpowiadają one liczbie apostołów. Autorzy żywotów podkreślają, iż kiedy Święty z Asyżu pojawił się przed papieżem, miał ze sobą jedenastu lub dwunastu braci. Franciszek w czasie swej rzymskiej audiencji jest zatem ukazywany jako jeden z dwunastu, czyli jako jeden z „nowej grupy apostołów”, bądź jako trzynasty, czyli jako Jezus na czele dwunastu apostołów.
(...)
Jest to fragment książki, którą można znaleźć tutaj "Franciszek z Asyżu i jego bracia"
opr. ac/ac