Temat przyjaźni, temat spotkania 'dusz', to piękny temat! Jest to tym bardziej fascynujący temat jeśli owo spotkanie przebiega między duszami należącymi do dwóch przeciwnych płci
Temat przyjaźni, temat spotkania 'dusz', to piękny temat! Jest to tym bardziej fascynujący temat jeśli owo spotkanie przebiega między duszami należącymi do dwóch przeciwnych płci
Temat przyjaźni, temat spotkania „dusz”, to piękny temat! Jest to tym bardziej fascynujący temat jeśli owo spotkanie przebiega między duszami należącymi do dwóch przeciwnych płci.
Oczywiście, z kulturowego punktu widzenia przyjaźń jest „rodzaju męskiego”. Co więcej, w języku hebrajskim, podobnie zresztą jak w grece, nie istnieje osobne słowo oznaczające „przyjaciółka”. W Piśmie Świętym, w Starym Testamencie, by zasugerować przyjaźń, rozumianą jako intensywną bliskość wewnętrznego współodczuwania, użyty został termin „towarzyszka”, a dosłownie „ta, która jest obok” (por. Pnp 1,9; 2,2; 4,1; 5,2; 6,4); w Septuagincie zostało to przetłumaczone jako hé plésion, a Wulgata używa już słowa przyjaciółka. W Nowym Testamencie jedynie w Ewangelii św. Łukasza pojawi się w liczbie mnogiej ten rzeczownik w odniesieniu do tych, które mają się cieszyć z kobietą po odnalezieniu drachmy (por. Łk 15,9).
Jakiś czas temu, nieżyjący już prof. Umberto Mattioli zachęcił mnie do pisania o „przyjaźniach ascetycznych”. Wydawało mi się, że będzie to moje ostatnie spotkanie z Ojcami Kościoła, którzy jednak nigdy nie byli dla mnie przedmiotem badań będących następstwem obrania systematycznej teologii za dziedzinę zawodową.
W tamtym tekście prześledziłam przyjaźń między mężczyzną a kobietą z punktu widzenia zasadniczej anomalii, jaka zarysowała się w ramach chrześcijańskiej wspólnoty. Mimo że chrześcijaństwo oczywiście otworzyło drzwi i uprawomocniło przyjaźń, co zdecydowanie miało rangę kulturowej nowości, ponieważ zakładało zestawienie mężczyzny z kobietą, to jednak doprowadziło do powstania zdecydowanego dystansu do cielesności, co ze swej strony uprzywilejowało kontekst ascetyczny przyjaźni czyli kontekst dobrowolnej rezygnacji może nie z samego ciała – czego dzięki Bogu nie możemy dokonać – ale przede wszystkim z jego wykorzystania w ramach przyjaźni między obiema płciami. W dawnych epokach, gdy ciało było postrzegane jako narzędzie reprodukcji, na co spoglądano podejrzliwie i co było uważane za niekorzystny aspekt naszego ciała, najczęściej jedynie tolerowany, chrześcijanom i chrześcijankom pozostała tylko przyjaźń, jako wyjątkowy sposób na zadanie sobie nawzajem pytania o sens życia.
Przyjaźń staje się w ten sposób najszlachetniejszą i najbardziej nadzwyczajną z przygód jaką mogą przeżyć mężczyźni, a także mężczyźni i kobiety. Spotkania w kościele Santa Lucia del Gonfalone, zatytułowane „Dialogi w Krypcie”, przez cały rok poświęcone były tematowi przyjaźni, zwłaszcza przyjaźni męsko-damskiej, zachowując jednakże trochę miejsca dla przyjaźni między dwoma mężczyznami i w ten sposób proponując refleksję nad pierwiastkiem męskim i pierwiastkiem żeńskim.
Opublikowane z bogatym aparatem krytycznym, pozwalającym na zaspokojenie ciekawości związanej z postaciami i tematami, te różnorodne wystąpienia pojawiają się dzisiaj jako poszczególne rozdziały niniejszej książki.
Nazwiska autorów są mniej lub bardziej znane, ale wszystkie one są synonimem zainteresowań krytycznych, których owoce będą teraz towarzyszyły czytelnikowi w odkrywaniu dalekich światów, które powoli stają się coraz bliższe.
Niniejszy tom otwiera artykuł (por. M.L. Natali, Przyjaźnie w antyku chrześcijańskim: Hieronim i Paula, Jan Chryzostom i Olimpia, s. 23) poświęcony „słynnym parom”, jak już gdzie indziej miałam okazję je nazwać. Parom, ponieważ składają się one z mężczyzny i kobiety połączonych pokrewieństwem dusz, a nawet więcej: „miłością”. Jest to uczucie wykraczające poza obiektywne trudności, dramat przymusowego życia w oddaleniu. Zarówno jeśli chodzi o Jana Chryzostoma i Olimpię, diakonisę z Konstantynopola jak i o Paulę i Hieronima, możemy sobie pozwolić na słowo „miłość”, bo tak wielka jest czułość łącząca obie te pary tak ważne dla historii chrześcijańskiej. Pokrewieństwo dusz w pierwszym przypadku opiera się na oddaniu Kościołowi, a w drugim – Słowu Bożemu poddanemu głębokiej analizie i interpretacji.
Przyjaźń nie zawsze ma taką samą postać i nie jest powiedziane, że nie może się ona narodzić w ramach związku małżeńskiego albo nawet go poprzedzać. W takim przypadku niesie ona z reguły destrukcyjny rezultat dla kobiety, zwłaszcza gdy jej wybory znacznie wyprzedzają możliwości akceptacji kulturowej w danej epoce. Wszyscy znamy historię Abelarda i Heloizy. Ma ona gorzki smak porażki. Jest to jednak porażka, z której kobieta wychodzi zwycięsko i z podniesioną głową broni własnych decyzji. Mimo że w tak niekorzystnych i smutnych okolicznościach miłości, która nigdy nie wygasła, niezwykły zbiór listów jest dla nas świadectwem szczególnego duchowego pokrewieństwa, które ośmieliło się przybrać cielesną postać. Dzięki listom możemy doświadczyć zwłaszcza duchowej więzi, jaka łączyła Heloizę, już wtedy zakonnicę i przeoryszę oraz Abelarda też będącego już w zakonie. Jego stosunek do Heloizy, fakt, że podarował jej Paraklet i chciał, by została w nim przełożoną jest pajęczyną pytań i odpowiedzi dotyczących istoty życia zakonnego, tego, co stoi u jego podstaw i co jest dla niego charakterystyczne z duchowego punktu widzenia (por. Marcella Carpinello, Heloiza i Abelard: Listy duchowe, s. 53).
Czy można mówić o parze w przypadku Franciszka i Klary? Czy można mówić o przyjaźni między tymi dwoma gigantami ewangelicznego radykalizmu? Historiografia nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, a kolejna lektura pism związanych ze świętą Klarą nadal przynosi niespodzianki czasem nawet bardzo spektakularne. Oczywiście wiele już zostało powiedziane na temat Klary w kontekście franciszkańskim, o czym wspomina obszerna wielokrotnie wznawiana praca, której redaktorami byli Dino Dozzi i Davide Covi. Szkic zawarty w niniejszej książce kładzie szczególny nacisk na liczne podobieństwa łączące te postaci (por. Giacomo Bini, Klara i Franciszek: razem śladami Chrystusa, s. 79). Osobiście muszę się przyznać, że nigdy nie udało mi się rozwiać wątpliwości na temat stosunku Franciszka do Klary, będąc przekonaną o tym, że młoda Asyżanka chciała być i działać „jak” Franciszek. Dlatego też wydaje mi się, że zależało jej na przyjęciu modelu życia wędrownego kaznodziei. Wystarczyłyby jednak „pobożne słowa z melodią dla pocieszenia ubogich sióstr z San Damiano”, które chory i zmęczony Franciszek, bliski już śmierci, śle siostrom, by umieścić go w ramach stereotypu miłości dworskiej. I oto znowu pojawia się miłość, mimo że pośrednikiem tutaj, jak mówił Augustyn w Liście do Proby, dla nas – chrześcijan, jest ów „trzeci” będący w stanie uchronić ludzi przed narcystycznym i hermetycznym dualizmem. Tym trzecim jest sam Chrystus lub – co oznacza to samo – Caritas, miłość zesłana przez Ducha Świętego.
Jeśli przesuniemy się o jedno pokolenie do przodu, napotkamy na kolejną parę złączoną przez przyjaźń: Jordana z Saksonii i Dianę Andalò (por. Alessandra Bartolomei Romagnoli, Jordan z Saksonii i Diana Andalò: przyjaźń duchowa i odnowa religijna w XIII wieku, s. 95). Mimo że są oni mniej znani od pozostałych postaci omawianych w niniejszym tomie, zasługują jednak na uwagę jako model wzajemnej struktury życia duchowego, dzięki której nierzadko udaje się przełamać podporządkowanie kobiety, która staje się stroną aktywną. Paradoksalnie to właśnie przyjaźń przełamuje schematy i kładzie się u podstaw nowej kultury, a w ramach niej, daje możliwość powstania nowej komunikacji między obiema płciami.
W niniejszym tomie zostały przeanalizowane inne analogiczne pary, ożywiane konkretnym duchem reform (por. Saverio Cannistrà, Teresa od Jezusa i Jan od Krzyża. Wzorowe braterstwo, s. 121) czy też wiedzione planem założycielskim (por. Santiago González Silva, Joanna de Chantal i Franciszek Salezy. Miłość dzień po dniu, s. 141). W pierwszym przypadku, modelowe braterstwo towarzyszy dążeniom do przywrócenia Karmelu pierwotnych ideałów. Wraz z wysiłkami mającymi na celu reformę, możemy obserwować wypracowanie nowej duchowej metodyki. Osobiście, w przypadku Teresy z Àvila i Jana od Krzyża, mówiłabym raczej o jej uczuciach macierzyńskich w stosunku do tego młodzieńca, który podzielał jej ideały, a nie o braterstwie. Wiemy jednak doskonale jak różne postaci może przybierać chrześcijańska przyjaźń – czy to braterska czy siostrzana, czy matczyna czy ojcowska. Przyjaźń jest możliwa nawet wtedy, gdy okoliczności są niesprzyjające, gdy trudno o wzajemną bliskość czy też z pozoru charaktery są bardzo od siebie różne. Ale przecież jednak udaje się nam dostrzec ów idealny sens wzajemnej relacji. Natomiast w przypadku Joanny de Chantal i Franciszka Salezego mamy do czynienia ze spotkaniami, nieprzerwaną korespondencją i codziennym dialogiem. Pojawia się też „w domyśle” słowo „miłość”, która jest miłością Boga, ale jednocześnie radością, wewnętrzną pogodą, świadomością bliskiego związku z drugim człowiekiem oraz przynależności wzajemnej w Bogu. Bardziej niż kiedykolwiek w paradoksie chrześcijańskiej przyjaźni można dostrzec miłosne odwrócenie metafor: Franciszek Salezy: ten, który jest dla niej ojcem, który najpierw nazywał ją „pani”, stopniowo będzie się zwracał do Joanny de Chantal: córko, siostro aż w końcu matko.
Przyjaźń między mężczyznami a kobietami w Kościele nie należy jedynie do przeszłości. Można spotkać jej przykłady również w XX wieku. Wystarczy spojrzeć jak małżeńska miłość Maritainów stopniowo przeradza się w uczucie przyjaźni. Albo jaka dziwna i skomplikowana relacja konstytuuje się między mistyczką Adrienne von Speyr a Hansem Ursem von Balthasarem, jezuitą i teologiem, który dla niej porzuca Towarzystwo. Czy w związku tych dwóch par, których drogę podjęła się opowiedzieć Giulia Paola Di Nicola (por. Raissa i Jakub Maritain, s. 165 oraz Adrienne von Speyr i Hans Urs von Balthazar, s. 199) kryje się pierwotna nieufność w odniesieniu do cielesności i do miłości fizycznej? Kwestia ta dotyka zwłaszcza pierwszej z wymienionych par, małżonków, którzy sami się stymulują do zachowania czystości, co dzieje się zaraz po otrzymaniu przez nich chrztu już jako ludzie dorośli. Pytanie zawsze jest takie samo: czy czystość, całkowita wstrzemięźliwość jest warunkiem doświadczenia mistycznego?
Mimo że para von Balthasar-Speyr różni się od Maritainów, również i ich przykład nie odpowiada nam jednoznacznie na to pytanie. Oczywiście przykład zdecydowanego wyboru von Balthasara nie budzi naszych wątpliwości, ale co powiedzieć o Adrienne von Speyr, która dwa razy wychodziła za mąż? A zwłaszcza warto się zastanowić czy ma sens twierdzić, że jest ona czyimś przykładem, że ktoś podąża drogą teologiczną idąc jej przykładem? Jaki sens nadać wkładowi von Balthasara w ich „wspólne dzieło”? Pozwolę sobie zauważyć, że w historii wielkich przyjaźni nie tyle pojawia się symbioza, co dialektyka, wzajemna wymiana, spełnienie obu osób, bogactwo przy jednoczesnym wspieraniu własnego daru. Czy nie mamy tu do czynienia z koniecznością obecności męskiego autorytetu ze względu gorszą pozycję kobiety?
Kolejny esej (por. Maria Campatelli, Przyjaźń Bułgakowa i Florenskiego: „Żelazo żelazem się ostrzy, a człowiek urabia charakter bliźniego” [Prz 27,17], s. 257) proponuje „współistotność” a nie podobieństwo jako klucz do interpretacji przyjaźni. Ale tutaj dotykamy już ontologii przyjaźni jako takiej w jej fenomenologicznych przejawach. A przede wszystkim tekst ten umieszcza przyjaźń w kontekście eklezjalnym, który przenosi na inny poziom rozróżnienie pomiędzy philia a agape.
Zarówno Paweł Florenski, jak i Siergiej Bułgakow byli kapłanami i teologami, a ich historia miała miejsce w latach dwudziestych XX wieku w sowieckiej Rosji. Ich przyjaźń, a także przyjaźń innych osób należących do ich kręgu, można nazwać wyrafinowanym porozumieniem dusz rodzącym się na skutek wspólnej wizji życia oświeconego przez wiarę, do którego przystępują już jako ludzie dorośli po momencie zwrotnym, w którym nastąpiło nawrócenie. M. Campatelli udało się narysować przebieg ich drogi. Wystarczy spojrzeć jak w każdym z nich rodzi się nowe podejście do Kościoła, do rzeczywistości komunii mającej swoje źródło w Trójcy Świętej.
Ten wyjątkowy przypadek niezwykle żywej teologicznie i ludzko przyjaźni nie pozostaje w sprzeczności do ostatniego rozdziału tej książki (por. Angela Ales Bello, Pierwiastek męski i żeński: harmonia różnic. Aspekty teologiczne i antropologiczne, s. 293). W ten czy w inny sposób, tematem „Dialogów w Krypcie” była właśnie tożsamość mężczyzny i kobiety, ich wzajemnej relacji wynikającej z faktu stworzenia, która znajduje swoją kulminację w związku mężczyzny i kobiety, ale która charakteryzuje każdą relację interpersonalną czy to między dwoma mężczyznami czy dwoma kobietami czy między kobietą i mężczyzną i odwrotnie. I jako że nadal aktualny jest kulturowo temat odrębnych tożsamości kobiety i mężczyzny i pełnej świadomości przynależności obu płci do ludzkości, duże znaczenie zyskuje ten tekst ukazujący rozwój tematu w historii wraz z jego kluczowymi momentami i tym, co udało się już osiągnąć.
Pozwolę sobie zauważyć, że paradoksalnie, kultura chrześcijańska nie wypracowała jeszcze w pełni i nie przyznała właściwego statusu harmonijnemu bogactwu kryjącemu się w różnicach między płciami, ale mimo to kobiecie udało się wyemancypować i uzyskać pozycję towarzyszki i rozmówczyni mężczyzny (albo kobiety) w ramach tworzenia własnej tożsamości duchowej.
Postaci ukazane w niniejszej książce, a na pewno nie wyczerpują one tematu przyjaźni, dają świadectwo wzajemnej mozolnej pracy, radości, życiowych planów, ludzkiego i kościelnego ideału, dzięki którym spotkanie dwóch osób jest jednocześnie otwarciem na Innego, bez którego nie byłoby miejsca na uznanie wzajemnych wartości. Ostatnim słowem zawsze będzie agape. Ponieważ przyjaźń ma sens tylko wtedy, gdy ożywiana jest i wspierana właśnie przez agape. To jest imię Boże, chrześcijańskie przesłanie, istota tajemnicy Kościoła w koncentrycznym kręgu komunii, do którego powołane są wszystkie istoty ludzkie: mężczyźni i kobiety, w miłosnej symfonii wzajemnych różnic.
Książka napisana z wielkim historycznym rozmachem. Opowiada wspaniałe historie wielkich przyjaźni, niemal wyłącznie między mężczyzną i kobietą, które w znaczący sposób odbiły się na życiu Kościoła i kulturze w różnych momentach historii.
Tym duchowym przyjaźniom na przestrzeni wieków nie udało się uniknąć znaków zapytania, nieporozumień a nawet podejrzeń, pytań: czy autentyczne doświadczenie przyjaźni między kobietą i mężczyzną jest możliwe, czy może oznaczać wspólną drogę ku świętości?
Wśród opisanych historii znajdują się:
św. Hieronim i Paula
św. Jan Chryzostom i Olimpia
Heloiza i Abelard
św. Klara i św. Franciszek
bł. Jordan z Saksonii i Diana Andalò
św. Teresa od Jezusa i św. Jan od Krzyża
św. Joanna de Chantal i św. Franciszek Salezy
Raissa i Jakub Maritain
Adrienne von Speyr i Hans Urs von Balthasar
Książka jest TUTAJ!
opr. ac/ac