Polski Kościół wiele zawdzięcza kard. Augustowi Hlondowi, wiernemu synowi św. Jana Bosko. Dziś modli się o jego beatyfikację
Rok ubiegły decyzją Sejmiku Województwa Śląskiego dedykowany był postaci kard. Augusta Hlonda, salezjanina, prymasa Polski w latach 1926–1946. W 2013 roku przypadła bowiem 65. rocznica jego śmierci. Z tej okazji odbyło się kilka sympozjów naukowych, zorganizowano też dwie duże wystawy przygotowane przez Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach i Muzeum Miasta Mysłowice. Wszystkie te inicjatywy były ważnym przyczynkiem nie tylko do popularyzacji historii życia i działalności wielkiego prymasa, ale także do przypomnienia jego pasterskiego nauczania, które w wielu zasadniczych punktach jest dzisiaj niezwykle aktualne.
Całe życie kard. Augusta Hlonda podzielić możemy na kilka odrębnych okresów, w których wiernie służył Kościołowi. Pierwszy to czas jego posługi w Zgromadzeniu Salezjańskim. Należał do prekursorów dzieł św. Jana Bosko na ziemiach polskich. Wiele mu zawdzięczają domy salezjańskie w Oświęcimiu, Krakowie, Przemyślu, także we Lwowie. Po ks. Wiktorze Grabelskim był redaktorem „Wiadomości Salezjańskich”, których kontynuacją jest dzisiaj nasz magazyn „Don Bosco”. August Hlond ma również wielkie zasługi w rozwoju dzieł salezjańskich w krajach niemieckojęzycznych. W roku 1919 został inspektorem salezjańskiej prowincji niemiecko-austriackiej z siedzibą w Wiedniu.
7 listopada 1922 roku ks. August Hlond otrzymał z rąk papieża Piusa XI nominację na administratora apostolskiego dla tej części Górnego Śląska, która po plebiscycie w 1921 r. została przyznana Polsce. Był faktycznym organizatorem struktur diecezji katowickiej i od 1925 r. jej pierwszym biskupem. Polski Śląsk wiele mu zawdzięcza, warto jednak podkreślić, że administrator i pierwszy biskup katowicki swoją pasterską troską otaczał także niemieckich katolików zamieszkujących te tereny. Każdy list pasterski i ważniejsze okólniki były przez kurię wydawane również w języku niemieckim, w wielu kościołach sprawowano w nim regularnie nabożeństwa. Powołany przez Hlonda tygodnik „Gość Niedzielny” miał swój niemiecki odpowiednik „Sonntagbote”.
Pius XI należał do wielkich protektorów biskupa katowickiego, rozeznając nie tylko jego zmysł organizacyjny, ale również duże zalety ducha i intelektu. W 1926 r. postawił go na czele całego polskiego Kościoła. 24 czerwca mianował bp. Augusta Hlonda arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim oraz prymasem Polski, a rok po tym wydarzeniu, 20 czerwca 1927 r., kreował go kardynałem.
Trudno jest w kilku słowach wyliczyć zasługi prymasa dla polskiego Kościoła w okresie międzywojennym. Warto jednak chociaż wymienić najważniejsze inicjatywy, którym w tych latach patronował. W 1930 r. powołał do życia Akcję Katolicką, która ożywiła znacznie świeckich katolików na płaszczyźnie zaangażowania społecznego i politycznego. Prymas Hlond starał się także ożywić religijność wiernych. Promował katolicką prasę i wydawnictwa, rozbudzał kult maryjny i eucharystyczny, biorąc samemu udział w licznych międzynarodowych kongresach eucharystycznych i organizując podobne wydarzenia w kraju. Jako salezjanin wiele troski wkładał w katolickie wychowanie młodzieży. Było ono nie tylko tematem wielu jego przemówień czy listów pasterskich, ale konkretnie przejawiało się we wsparciu rozwoju sodalicji, Katolickich Związków Młodzieży Męskiej i Żeńskiej, duszpasterstw młodzieży akademickiej, która za czasów jego prymasostwa rozpoczęła coroczne pielgrzymowanie na Jasną Górę. Zatroszczył się także o organizację duszpasterstwa w Związku Harcerstwa Polskiego, które cieszyło się dużym powodzeniem wśród młodzieży dwudziestolecia międzywojennego.
Prymas Hlond był zagorzałym patriotą. W 1932 r. wraz z ks. Ignacym Posadzym powołał do istnienia Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii, które miało objąć duszpasterską opieką rodaków rozsianych po całym świecie. Ksiądz prymas osobiście wizytował wiele polskich misji katolickich zarówno w Europie, jak i w Ameryce Południowej. Wracając zaś do spraw Polski, zauważyć warto, iż udało mu się zachować mądry dystans w ówczesnym sporze politycznym, zwłaszcza między obozem sanacji i narodowej demokracji. Prezentował w tym względzie zasadę ks. Bosko przekazaną salezjanom, którą była polityka „Ojcze nasz”. Dzięki niej prymas cieszył się powszechnym szacunkiem i autorytetem. Władze II Rzeczpospolitej umiały to docenić i 9 listopada 1932 r. odznaczyły kard. Augusta Hlonda za „wybitne zasługi położone w pracy dla Państwa” Orderem Orła Białego.
Później przyszedł najgorszy chyba okres w jego życiu - II wojna światowa. Lata 1939-1945 prymas Polski zmuszony był spędzić na wygnaniu. Nie ustał jednak w pracy dla Kościoła i ojczyzny. Podnosił ducha narodu, wołając w pierwszych dniach wojny przez fale Radia Watykańskiego: „Nie zginęłaś Polsko! Zmartwychwstaniesz!”. Na politycznych salonach europejskich i w Watykanie systematycznie upominał się o umęczony naród, informując opinię publiczną o fali zbrodni dokonanych w Polsce przez okupantów. Wspierał duchowo i materialnie polskich żołnierzy, którzy znaleźli się na Zachodzie. Do końca wojny nie mógł czuć się bezpiecznie. 3 lutego 1944 r. został aresztowany przez gestapo i następnie internowany w Paryżu, a potem kolejno w klasztorach w Bar-le-Duc i Wiedenbrück. Wyzwoliły go wojska amerykańskie.
Zaraz potem kard. Hlond udał się do Rzymu, gdzie wobec nowej sytuacji politycznej uzyskał od papieża specjalne upoważnienia do organizacji życia religijnego w Polsce. Do ojczyzny powrócił 20 lipca 1945 r. Witały go tłumy wzruszonych rodaków. Prymas zabrał się niemal od razu za organizację struktur kościelnych na tzw. ziemiach odzyskanych, doprowadził do rozwiązania przez Piusa XII unii personalnej metropolii poznańsko-gnieźnieńskiej i utworzył nową warszawsko-gnieźnieńską, stając na jej czele. W listach pasterskich apelował o odnowę moralną społeczeństwa i troskę o zachowanie chrześcijańskich wartości. Wiedział, że w konfrontacji ze zbrodniczą ideologią komunistyczną, która zniewoliła Polskę, potrzebne będzie wielkie wsparcie z nieba. W tym duchu 8 września 1946 roku prymas August Hlond wraz z całym Episkopatem, w obecności miliona Polaków, dokonał aktu poświęcenia kraju Niepokalanemu Sercu Maryi na Jasnej Górze. Wielki testament kard. Hlonda - odnowy narodowego ducha przez ręce Matki Najświętszej, realizował po jego śmierci w 1948 r. prymas kard. Stefan Wyszyński.
Widzimy, że polski Kościół wiele zawdzięcza kard. Augustowi Hlondowi, wiernemu synowi św. Jana Bosko. Dziś modli się o jego beatyfikację. Nie można zapomnieć i zaprzepaścić duchowej spuścizny, którą nam po sobie pozostawił.
opr. aś/aś