reklama

Kiedy „pomoc” oznacza śmierć. Historia 14-latki zmuszonej do aborcji

Nastolatka, która zaszła w ciążę z pełnoletnim chłopakiem, połknęła tabletki aborcyjne zamówione za pośrednictwem organizacji chwalącej się „pomocą” kobietom w niechcianej ciąży. Wkrótce urodziła martwe dziecko, którego wiek płodowy lekarze ocenili na 20 tygodni. Dziś dziewczyna płacze, żałuje i mówi, że chciała go wychować. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura.

AA

dodane 12.08.2025 14:34

Jej matka, pani Agnieszka, wraz ze starszą siostrą Karoliny i jej chłopakiem zorganizowała aborcję, zabijając własnego wnuka, a córkę skazując na zagrożenie życia i ogromną traumę.

W sprawę zaangażowała się policja i prokuratura. Postępowanie dotyczy obcowania płciowego z osobą poniżej 15 r. życia, ale również kwestii przekazania dziewczynie tabletek aborcyjnych.
Karolina spotykała się ze starszym chłopakiem. Rodzice nie protestowali

Gdy 14-letnia dziewczyna zaczęła umawiać się z 18-letnim wówczas Tomaszem, nie wzbudziło to większej czujności pani Agnieszki (mamy Karoliny). Jak wspomniała kobieta w rozmowie z dziennikarzem „Faktu”, myślała, że dziewczyna chodzi tylko z chłopakiem na spacery i trzyma się za ręce, tak jak zwykle robią to nastolatkowie. Chłopak pochodził z „trudnej” rodziny i nie miał pracy ani mieszkania. Matka dziewczyny przyjęła go pod swój dach i pomogła załatwić zatrudnienie. Jednak jak stwierdziła, nadal nie niepokoiła jej kwestia ewentualnego współżycia nieletniej córki z dużo starszym chłopakiem.

Gdy po kilku miesiącach kobieta zorientowała się, że Karolina przestała miesiączkować, kupiła dla dziewczynki test ciążowy.  Wiadomość o ciąży najmłodszej córki wywołała w rodzinie panikę. Jak relacjonuje pani Agnieszka, starsza siostra Karoliny zaangażowała się w sprawę i podała im kontakt do „jakiejś organizacji, w której zamawia się tabletki aborcyjne”.

„Karolina miała jechać do Warszawy i tam na miejscu pod okiem lekarzy zażyć środki” – opowiadała.

„Pomógł” najprawdopodobniej Abotak

Sposób działania organizacji, która pośredniczyła w zakupie środków poronnych dla 14-letniej Karoliny, jest bliźniaczo podobny do schematu postępowania promowanego przez Abotak, ośrodka aborcyjnego, który powstał w marcu naprzeciwko budynku Sejmu. Rodzina nastolatki nie podaje nazwy instytucji, która pomogła jej w zabiciu nienarodzonego chłopczyka, nietrudno jednak domyślić się, o jaką organizację najprawdopodobniej chodzi, zwłaszcza że pani Agnieszka przyznała, że córka miała pojechać na przyjęcie tabletek poronnych do stolicy.

Aborcyjny Dream Team, na czele z Natalią Broniarczyk i Justyną Wydrzyńską, które wprost opowiadają o tym, że dziennie pomagają 130 kobietom zabić własne dziecko, stara się uczynić z aborcji całkowicie normalną, nic nieznaczącą procedurę. Przekonuje, że „aborcja jest ok”, a każdy powód do niej jest dobry.

ADT nie mówi jednak o niebezpieczeństwie, na jakie naraża się matka przyjmująca tabletki poronne. Aborcja tabletkami wiąże się przecież z ryzykiem powikłań, zwłaszcza gdy stosowana jest w zaawansowanej ciąży. Nie ostrzegają też przed syndromem postaborcyjnym, który, jak przekonują psycholodzy, prędzej czy później dotyka prawie każdą kobietę, która zdecydowała się na zabicie własnego, nienarodzonego jeszcze dziecka.

Niemal całkowitym milczeniem pomija też fakt, że oczywistym skutkiem każdej aborcji jest martwy człowiek. W makabrycznej instrukcji przeprowadzania aborcji tabletkami opublikowanej na stronie ADT można tylko przeczytać, że przed przystąpieniem do zabiegu ciężarna i jej osoba towarzysząca powinny zapoznać się ze zdjęciami „płodów”, aby ograniczyć szok wywołany widokiem ciała dziecka po jego wydaleniu z organizmu matki.

Aborcjonistki doradzają też, aby zawczasu sprawdzić, czy ciałko malucha uda się spłukać w toalecie, czy też konieczne będzie jego zakopanie, oddanie zespołowi ratownictwa medycznego albo… wyrzucenie na śmietnik (tak jednak, by skutecznie zatrzeć ślady krwawego przedsięwzięcia).

Urodziła martwe dziecko 

Po zażyciu tabletek dostarczonych przez organizację proaborcyjną 14-letnia Karolina zaczęła rodzić dziecko w swoim pokoju. W tym czasie, jak relacjonowała nastolatka, jej chłopak (ojciec dziecka) „oglądał sobie internet”.

Młoda dziewczyna zapewne nie spodziewała się, że w wyniku przyjęcia preparatów zaleconych jej przez dorosłych będzie musiała bez profesjonalnej pomocy przeżyć bolesny poród, a następnie zobaczy swoje martwe dziecko, które było przecież już w pełni ukształtowanym małym człowiekiem. W wyniku szoku, oraz ponieważ przedwczesnemu porodowi towarzyszyło krwawienie i osłabienie, przerażona nastolatka zadzwoniła po pogotowie.

Sanitariusze ocenili wiek zmarłego malucha na 15 tygodni, a na miejscu, w szpitalu, lekarze orzekli, iż dziecko poczęło się około 20 tygodni temu. Karolina była więc już pod koniec piątego miesiąca ciąży. O zdarzeniu została poinformowana policja.

Martwemu dziecku zostało nadane imię Emilian. Chłopiec został po cichu pochowany w maleńkim grobie.

„Chciałam to dziecko wychować” – płacze Karolina

Słowa nastolatki, która zabiła swoje dziecko, nie pozostawiają złudzeń, iż doświadcza ona typowych objawów syndromu poaborcyjnego.

„Śniło mi się dziecko, że ma już 3 latka. Widziałam je, jak wygląda, uśmiecha się do mnie. Chciałam to dziecko wychować” – opowiedziała dziennikarzom „Faktu”.

Z takich snów dziewczyna budzi się zapłakana i przerażona. Z ojcem zabitego dziecka nie ma już kontaktu. Ma do niego żal, iż oszukał ją i wykorzystał.

Jak długo jeszcze?

Do tej tragedii by nie doszło, gdyby nie działalność organizacji aborcyjnych. Abotak i pokrewne mu środowiska oszukują kobiety, wmawiając im, że aborcja tabletkami jest „bezpieczna” i „normalna”. Zachęcają do niej, jak widać, nawet niepełnoletnie dziewczęta.

Ciężarne nastolatki potrzebują prawdziwej pomocy: wsparcia, zapewnienia, że nie są same i rzetelnej informacji. Karolina otrzymała tylko paczkę ze śmiercionośnym środkiem. I to podaną za pośrednictwem własnej matki.

Do ilu takich tragedii musi jeszcze dojść, aby Polacy się obudzili? Dopóki środowiska aborcyjne działają w naszym kraju, a organy ścigania są wobec nich bierne, podobne dramatyczne wydarzenia mogą się niestety powtarzać. Organy państwa powinny dawno zamknąć Abotak i aresztować jego założycieli.

Źródło: Fundacja Życie i Rodzina, RatujZycie.pl

1 / 1

reklama