Orędzie nawrócenia i pokuty

O historii i treści fatimskich objawień

Orędzie fatimskie obiegło cały świat za sprawą trojga ubogich pastuszków. Ich pokora i niewinność spodobały się Bogu. Sześć spotkań z Maryją na zawsze odmieniło losy świata.

Maryja po raz pierwszy objawiła się Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji 13 maja 1917 r. na pastwisku w Cova da Iria. Przestraszonym dzieciom powiedziała, że przybywa z nieba. Zachęcała, by przychodziły na to samo miejsce 13 dnia każdego miesiąca, aż do października. Podczas kolejnych wizji Matka Boża prosiła pastuszków o odmawianie różańca, pokutę i zadośćuczynienie za grzechy wszystkich ludzi. Ostatnie objawienie zgromadziło tysiące ludzi. Wtedy też miał miejsce cud słońca. Jego tarcza wirowała z niesamowitą szybkością, rzucając wokół różnokolorowe światło. Zebranych napełniło to lękiem.

Wynagrodzenie i skrucha

„Jestem Panią Różańca. Przyszłam ostrzec wiernych, aby poprawili się i błagali o przebaczenie ich grzechów. Nie wolno im więcej obrażać Pana Boga, ponieważ już jest zbyt ciężko obrażony grzechami ludzi. Ludzie muszą odmawiać Różaniec. Niech odmawiają go każdego dnia” - mówiła Matka Boża w Fatimie. Maryja przypominała, że każdy człowiek będzie musiał ponieść konsekwencje swoich grzechów. W orędziu słychać ewangeliczne wezwanie do nawrócenia. Prośby Królowej Różańca są dalej aktualne, ale też ciągle zbyt mało osób je wypełnia. Objawienia prywatne, a do takich należy zaliczyć te z Fatimy, nie należą do depozytu wiary, możemy w nie wierzyć bądź odrzucić. Warto jednak zwrócić na nie uwagę, bo zostały oficjalnie zatwierdzone przez Kościół.

Słowo i obraz

Pastuszkowie podczas objawień nie tylko słuchali Matki Bożej. Maryja, aby potwierdzić swoje słowa, pokazał dzieciom piekło.

„Zobaczyliśmy jakby morze ognia. W tym ogniu były zanurzone demony i dusze, jak przezroczyste rozżarzone do czerwoności węgle, czarne lub brązowe, o kształtach ludzkich, unoszące się w pożodze, wznoszone płomieniami, które wypełzały z nich samych wraz z kłębami dymu buchającymi na wszystkie strony, podobne do rozpryskujących się w wielkich pożarach iskier, chwiejne i lekkie. Wszystko to pośród jęków i wycia z bólu i rozpaczy, które przerażały i wywoływały dreszcz grozy. Demony wyróżniały się przerażającymi i ohydnymi kształtami zwierząt, strasznymi, nieznanymi, lecz przezroczystymi, jak czarne rozżarzone węgle” - pisała później s. Łucja. Pastuszkowie byli przerażeni tym, co zobaczyli. Wizja piekła była pierwszą częścią tzw. tajemnicy fatimskiej.

Ten obraz ma nas przekonać, że piekło naprawdę istnieje i nie jest czyimś wymysłem. Kto odrzucał Boga na ziemi, nie będzie miał swojego miejsca w niebie.

Daję szansę

Człowiek nieustannie musi wybierać między dobrem a złem. Nawet jeśli do tej pory grzeszył, ma szansę na poprawę. Maryja zdawała się mówić, że na nawrócenie nigdy nie jest za późno. Ratunkiem dla grzeszników zawsze będzie jej Niepokalane Serce. Nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca i różaniec, o które prosiła Matka Boża, są jak ratunkowa lina. Tylko modlitwa, wiara i ufność mogą zbliżyć nasze dusze do Boga. Królowa Różańca ostrzegała, że jeśli ludzie nie przyjmą jej orędzia, znowu wybuchnie wojna, nastanie głód i rozpoczną się prześladowania Kościoła. Prosiła o poświęcenie Rosji jej Niepokalanemu Sercu. Po tym akcie na świecie ma nastać chwilowy pokój. Taka była treść drugiej tajemnicy fatimskiej.

Kontrowersyjna trzecia część

W 2000 r. opublikowano trzecią część tajemnicy fatimskiej.

„Zobaczyliśmy po lewej stronie Matki Bożej, nieco wyżej, Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz. Iskrząc się, wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat, ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Matki Bożej w jego kierunku. Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy (...) biskupa odzianego w biel. Mieliśmy przeczucie, że jest to Ojciec Święty. Widzieliśmy wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż, zbity z nieociosanych belek, jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą. Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto, w połowie zrujnowane, i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze. Doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku. W ten sam sposób zginęli jeden pod drugim biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga” - pisała s. Łucja.

- Anioł z ognistym mieczem, stojący po lewej stronie Matki Bożej, przypomina podobne obrazy z Apokalipsy. Przedstawia groźbę sądu, wiszącą nad światem. Myśl, że świat może spłonąć w morzu ognia, nie jawi się już bynajmniej, jako wytwór fantazji: człowiek sam przez swe wynalazki zgotował na siebie ognisty miecz - wyjaśniał wizję kard. J. Ratzinger.

Co jakiś czas pojawiają się jednak głosy, że to, co przedstawiono jako trzecią tajemnicę fatimską, jest tylko jej częścią. W listopadzie 2001 r. abp Tarcisio Bertone spotkał się z s. Łucją, aby rozwiać te wątpliwości. Usłyszał wtedy: „Zostało opublikowane wszystko; nie ma już nic, co pozostawałoby tajemnicą”. Tym zaś, którzy mówią i piszą o nowych objawieniach, wyjaśniała: „Nic z tego nie jest prawdą. Gdybym miała nowe objawienia, nie rozmawiałabym o tym z nikim innym, lecz powiedziałabym bezpośrednio Ojcu Świętemu!”.

Między niebem i piekłem

Wezwanie do modlitwy, pokuty i umartwień jest ciągle aktualne i bardzo potrzebne współczesnemu człowiekowi. Świat tonie w wielu grzechach. Kara nie będzie jednak zemstą Boga, ale raczej skutkiem złych wyborów ludzi. Bardziej skupiamy się na tym, co ziemskie, materialne i doczesne, a bardzo mało myślimy o życiu wiecznym. Zapominamy, że zarówno niebo, jak i piekło nie są chwilowe. To prawda, że nikt nie jest święty i bez grzechu. Bóg zna nasze słabości i dlatego upomina nas i daje szanse powrotu. Dopóki przebywamy na ziemi, zawsze jest czas na zmianę naszego życia. Na drodze nawrócenia nie jesteśmy sami, razem z nami kroczy Maryja, której bardzo zależy na każdym człowieku. Wszak jej Syn umarł za wszystkich.

AWAW
Echo Katolickie 19/2011

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama