O prawach rodziców, pogrzebie dzieci utraconych, powinnościach duszpasterzy i innych zagadnieniach związanych z tym przemilczanym tematem
Kiedy rodzice stają w obliczu śmierci nienarodzonego dziecka, muszą sprostać nie tylko bólowi, jaki przeżywają, ale również wielu zawiłym formalnościom. I choć są one ostatnią rzeczą, o której chce się w takiej sytuacji myśleć, warto wiedzieć, znać swoje prawa.
Decyzja o tym, co stanie się z ciałem dzieckiem, należy wyłącznie do rodziców. Tylko oni mogą zdecydować, czy chcą je odebrać, czy pozostawić w szpitalu. Jeśli rodzice postanowią zostawić ciało dziecka placówce medycznej, to na niej spocznie obowiązek przekazania go do pochówku. Szpital może wówczas przekazać je każdej osobie, która się tego dobrowolnie podejmie (co również w myśl przepisów czyni z niej osobę uprawnioną). Do pogrzebania dziecka zobowiązane są ośrodki pomocy społecznej, jeśli żaden z podmiotów uprawnionych nie skorzysta z prawa do pochowania.
Jeśli rodzice chcą pochować dziecko, to szpital zobowiązany jest wydać im jego ciało. Wraz z nim powinniśmy otrzymać dokument o nazwie „pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka” oraz kartę zgonu, z którą następnie należy zgłosić się do urzędu stanu cywilnego. W przypadku dzieci urodzonych martwo powinno to nastąpić w ciągu trzech dni. Ale uwaga: wszystkie rubryki dotyczące dziecka powinny być wypełnione, a w szczególności jego waga i płeć oraz czas trwania ciąży. W przypadku poronień na bardzo wczesnym etapie ciąży, kiedy płeć dziecka nie jest jeszcze znana, można zdecydować się na płatne badania genetyczne lub zastosować tzw. procedurę uprawdopodobnienia płci - płeć dziecka określa się wówczas na podstawie odczuć matki. W USC od ręki wystawiany jest odpis skrócony aktu urodzenia z adnotacją o urodzeniu martwym. W takiej sytuacji nie wystawia się aktu zgonu. Jest on natomiast sporządzany, jeśli dziecko urodziło się żywe i zmarło po pewnym czasie.
Niezależnie od tego, w którym tygodniu ciąży doszło do poronienia, kobiecie przysługuje prawo do zasiłku i urlopu macierzyńskiego w wymiarze ośmiu tygodni (56 dni). Równocześnie nie może on trwać krócej niż siedem dni od dnia śmierci dziecka. Podstawą do wypłaty zasiłku jest skrócony odpis urodzenia dziecka martwego lub akt zgonu. Zasiłek macierzyński wynosi 100% miesięcznego wynagrodzenia, wyliczanego na postawie średniej z ostatnich 12 miesięcy. Jeżeli z jakiegoś powodu kobiecie nie uda się zarejestrować dziecka, ma prawo do zwolnienia lekarskiego L4.
Tu również nie powinno mieć znaczenia, w którym tygodniu ciąży doszło do poronienia. Wypłata zasiłku pogrzebowego uzależniona jest bowiem od przedłożenia aktu urodzenia dziecka z adnotacją o urodzeniu martwym lub akt zgonu, jeśli dziecko żyło przez jakiś czas. Niezbędny będzie także wniosek o wypłatę zasiłku oraz oryginały rachunków poniesionych kosztów pogrzebu. Wypłata zasiłku odbywa się na ogólnych zasadach ich przyznawania. Na złożenie wniosku rodzice mają 12 miesięcy od dnia śmierci dziecka. Od 1 marca 2011 r. wysokość świadczenia jest stała i wynosi 4 tys. zł.
Jolanta Krasnowska-Dyńka
Echo Katolickie 42/2011
Monika Nagórko, prezes Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu
Po utarcie dziecka niezwykle często mamy do czynienia z niezrozumieniem społecznym. Poprzez Dzień Dziecka Utraconego, a także październik - miesiąc pamięci o dzieciach zmarłych - pragniemy wskazać na szereg istotnych problemów związanych z sytuacją kobiety w szpitalu po utracie dziecka. Często matka nie ma nawet prawa do pożegnania się z maleństwem. Przy przegranych narodzinach zapomina się o prawach kobiety. Zdarza się, że mama, która poroniła czy straciła dziecko, umieszczana jest na sali szpitalnej z oczekującymi na poród. Przeżywa wówczas trudne do opisania, bolesne chwile. Tak jak w sytuacji, kiedy umniejsza się śmierć ich dziecka tylko dlatego, że zmarło w łonie matki. Osieroceni rodzice muszą również stawiać czoła kompletnemu brakowi zrozumienia dla ich tragedii zarówno w bliższym, jak i dalszym otoczeniu. Kiedy kobieta jest w ciąży, słyszy pytania: „Czekacie na dziewczynkę czy na chłopca?”, „Jakie mu dacie imię?” itd. Ale gdy poroni, zapada milczenie. Jest głucha cisza. Nie ma tematu. Także rodzina bardzo często buduje jakiś mur.
Ze strony otoczenia osieroceni rodzice słyszą tzw. nietrafione pocieszenia, np.: „To był tylko drugi miesiąc”, „Jesteście młodzi, będziecie mieli dużo dzieci”. Zwykle rozmówcy mają dobre intencje, ale w takich sytuacjach lepiej powiedzieć: „Bardzo wam współczuję. Jak mogę pomóc?”. Dla mnie najtrudniejsze były sytuacje, w których ludzie nie wiedząc, co powiedzieć, po prostu nic nie mówią i unikają kontaktu.
Pożegnanie nienarodzonych
W poniedziałek, 24 października, w katedrze odbędzie się trzeci już pogrzeb dzieci, które nie miały możliwości przyjść na świat.
Pochówek poprzedzony zostanie Mszą św. sprawowaną w intencji rodziców i bliskich zmarłych dzieci. - Uroczystości rozpoczną się o 12.00. Będzie im przewodniczył pasterz Kościoła siedleckiego bp Zbigniew Kiernikowski. Następnie trumna z ciałami przejedzie w kondukcie na cmentarz przy ul. Janowskiej, gdzie spocznie w grobie dzieci utraconych - mówi ks. dr Tomasz Czarnocki, oficjał sądu biskupiego w Siedlcach.
Miasto jest jednym z niewielu w Polsce, które podjęły się próby wyjścia naprzeciw problemowi pochówku dzieci utraconych. Wieloletnie przemilczenia i brak uregulowań prawnych sprawiały, że rodzice dotknięci taką stratą nie potrafili przebić się przez mur biurokratycznych ograniczeń, by móc pochować dzieci, niezależnie od stopnia rozwoju prenatalnego.
Dwa lata temu pasterz siedleckiego Kościoła, władze miasta oraz osoby, którym leży na sercu los nienarodzonych, postanowili zawiązać komitet budowy grobu dziecka nienarodzonego. Dzisiaj, mogiła ta dla wszystkich, którzy doświadczyli tej bolesnej straty, jest miejscem pomagającym po chrześcijańsku przeżywać ból i żałobę po śmierci swoich pociech, np. dla rodziców, którzy nie pochowali swego dziecka, bo nie wiedzieli o takiej możliwości, nikt ich o tym nie poinformował. Dla nich jest to symboliczne miejsce spotkania ze swoimi dziećmi. JK
DIECEZJA
Kościół katolicki nie widzi i nie stwarza żadnych przeszkód, jeśli chodzi o pogrzeb dziecka nienarodzonego i nieochrzczonego. To, kiedy doszło do zakończenia ciąży, nie gra tu roli.
W ubiegłym roku w Wiadomościach Diecezjalnych Siedleckich ukazały się wskazania dla duszpasterzy odnośnie pochówku dzieci utraconych. Czytamy w nich m.in.:
- Od pasterskiej postawy kapłana, okazania współczucia, życzliwości i pociechy zależy bardzo wiele. Kiedy rodzice takiego dziecka z wiarą proszą o jego pochówek, nie można tego bagatelizować, deprecjonować! W kontakcie z nimi należy wykazać szczególną wrażliwość i zrozumienie. Chodzi bowiem o jasność przekazu prawdy o życiu ludzkim od poczęcia do naturalnej śmierci.
- Należy unikać używania terminu „pokropek”. Odnowione obrzędy pogrzebu mówią nie tylko o pokropieniu trumny wodą święconą, ale wyraźnie przewidują „pogrzeb” dziecka, nawet jeśli miałby on mieć bardzo skromną formę, a dziecku towarzyszyła tylko jedna osoba. Prośbę rodziców o pochówek należy traktować jako pragnienie chrztu dla ich dziecka. Nie można więc odmawiać rodzicom takiego pochówku, gdyż po stracie dziecka szukają oni pocieszenia i to pocieszenie mogą znaleźć w Bogu, który jest Miłością i przygarnia wszystkich, którzy się do niego uciekają. Powodem odmowy nie może być fakt, że rodzice nie mają ślubu kościelnego lub nie są związani z życiem parafii. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że zaistniała sytuacja jest dobrą okazją, aby duszpastersko wykorzystać kontakt z takimi rodzicami. Prośbę o pochówek dla dziecka utraconego należy interpretować jako pragnienie chrztu dla niego.
- Pogrzeb takiego dziecka według obrzędów pogrzebu może mieć trzy stacje: w domu, w kościele, przy grobie. Msza św. odprawiana jest w szatach koloru białego. Nie jest to Msza św. za dziecko zmarłe, ale za rodziców. Pogrzeb taki może się odbyć w formie z dwoma stacjami: w kaplicy cmentarnej i przy grobie (ta forma nie przewiduje Mszy św. w ciągu obrzędów pogrzebowych, odprawia się ją w dogodnym czasie bez obecności ciała zmarłego dziecka - Obrzędy pogrzebu, nr 179), albo w formie z jedną stacją (w kościele, w domu zmarłego dziecka, w kaplicy cmentarnej lub przy grobie - Obrzędy pogrzebu nr 194).
- Warto zdawać sobie sprawę z takiego stanu rzeczy, aby kształtować świadomość wszystkich wiernych, a także ludzi dobrej woli, że pogrzeby dzieci zmarłych nawet na wczesnym etapie rozwoju płodowego, są pogrzebami istot ludzkich. Przyczyni się do wzmocnienia głosu Kościoła, że życie ludzkie jest święte i należy się mu szacunek od poczęcia aż do jego naturalnej śmierci.
OPRAC. JK
Nasz czytelnik po lekturze tekstu przesłał nam swoją uwagę,
dotyczącą odpłatności za badanie płci dziecka.
Oto ona:
..."ani Ustawa prawo o aktach stanu cywilnego, ani odpowiednie rozporządzenie ministra zdrowia dotyczące samego dokumentu pisemnego zgłoszenia, nie mówią nic o tym, że płeć dziecka musi być znana "naocznie" w momencie porodu/poronienia, aby istniał obowiązek zgłoszenia takiego urodzenia do USC.
(...) Otóż nie ma żadnego obowiązku wykonywania przez rodziców dziecka płatnego badania genetycznego określającego płeć dziecka, ponieważ nie istnieje żadna podstawa prawna, która pozwalałaby szpitalowi żądać tego od rodziców. Skoro szpital ma obowiązek zgłosić martwe urodzenie (i to, wg ustawy prawo o aktach stanu cywilnego, każde martwe urodzenie, bo ustawa nie określa wyjątków, w których można tego nie robić), a zgłoszenie polega na przesłaniu do usc pisemnego zgłoszenia urodzenia, którego wypełnienie polega m.in. na wpisaniu płci dziecka (tu znowu odpowiednie rozporządzenie ministerstwa zdrowia zawierające instrukcję wypełnienia pisemnego zgłoszenia nie definiuje takich wyjątków, kiedy płci szpital mógłby nie wpisywać - więc musi zawsze), to obowiązkiem szpitala jest pozyskać wiedzę o płci dziecka. Szpital może więc wpisać płeć prawdopodobną, lub jeśli uważa, że musi koniecznie zrobić badanie genetyczne, to niech sobie robi - ale na pewno nie na koszt rodziców.
(...) proponuję informować - zgodnie z obowiązującym stanem prawnym - że szpital nie ma podstawy prawnej do żądania od rodziców dziecka opłacenia badania genetycznego, natomiast płeć, jakąś, wpisać do dokumentu musi - bo to jest szpitala ustawowy obowiązek, i tego rodzice powinni od szpitala żądać zawsze - przy każdym poronieniu. Żądać, a nie prosić. Zgłoszenie martwo urodzonego dziecka do rejestracji to nie fanaberia rodziców (wówczas faktycznie można by było mówić o tym, że należy szpital grzecznie poprosić o wystawienie pisemnego zgłoszenia), a ustawowy obowiązek szpitala.
opr. ab/ab