Artykuł z tygodnika Echo katolickie 23 (727)
Przed 10 laty siedziba Kurii Diecezjalnej stała się na kilka godzin rezydencją Ojca Świętego. W apartamentach tego zabytkowego budynku Jan Paweł II zjadł obiad i odpoczywał po Mszy św. odprawionej na siedleckich błoniach.
Już na pół roku przed planowaną wizytą Ojca Świętego, do Siedlec przyjechała delegacja składająca się z przedstawicieli Watykanu i Episkopatu Polski. Mieli oni zapoznać się z terenem i warunkami, w jakich przebiegnie wizyta Papieża. Wiadomym było, że jednym z punktów pielgrzymki Jana Pawła II stanie się pobyt w budynku Kurii Diecezjalnej przy ul. Piłsudskiego 62. A drugą oczywistą sprawą było to, że ów budynek wymaga generalnego remontu.
Tego, że klasycystyczna budowla, wzniesiona pod koniec XIX w., znajdowała się w opłakanym stanie, nie kryje ks. prałat Kazimierz Niemirka, członek komitetu organizacyjnego papieskiej wizyty i dyrektor do spraw ekonomicznych diecezji siedleckiej, odpowiedzialny także za przywrócenie zabytkowi dawnej świetności. Prace remontowe w budynku kurii rozpoczęły się 12 lutego 1999 r. - Mieliśmy bardzo mało czasu, żeby zdążyć ze wszystkim, a prac było naprawdę dużo - wspomina ks. Niemirka. Na długiej liście zadań do wykonania znalazły się: wymiana okien, posadzki, instalacji elektrycznej i kanalizacyjnej, czy wreszcie odnowienie elewacji. Wrogiem w postępie robót, oprócz upływającego czasu, była również pogoda. - Pod koniec kwietnia spadło 10 cm śniegu. Zahamowało to prace na zewnątrz na kilka dni - mówi ks. prałat. Poślizg wywołany atmosferycznym psikusem spowodował jeszcze większe zwarcie szeregów w ekipie remontowej. Zaowocowało to tym, że pod koniec maja na terenie kurii pracowało 80 osób. - A na kilka dni przed wizytą w ogrodach kurialnych zaczęła nawet zielenić się świeżo posiana trawa. Pomimo głosów wielu sceptyków zdążyliśmy ze wszystkim - podsumowuje ks. Niemirka.
W roku papieskiej wizyty położono również fundamenty pod budowę Centrum Charytatywno-Duszpasterskiego, znajdującego się na zapleczu katedry. - Była to odpowiedź naszej diecezji na nauczanie Papieża o preferencyjnej opcji dla ubogich - przypomina ks. prałat, który wraz z ówczesnym dyrektorem Caritasu, ks. kanonikiem Julianem Jóźwikiem, złożył w darze Ojcu Świętemu podczas Mszy św. odprawionej na błoniach makietę Centrum. Wtedy, po raz pierwszy w tym dniu, ks. Niemirka znalazł się w pobliżu Ojca Świętego. Dziś w funkcjonującym od kilku lat budynku znajduje się jadłodajnia dla ubogich oraz Warsztaty Terapii Zajęciowej dla osób niepełnosprawnych, prowadzone przez Caritas, a także wydziały kurialne.
Gdy zjawiam się w budynku kurii, ks. Niemirka zaprasza mnie do sali, w której Papież podczas wizyty w Siedlcach jadł obiad. Przy wejściu rzuca się w oczy przestrzeń, duża ilość okien i zdobiony stół z krzesłami. Miejsce, w którym siedział Jan Paweł II, wyznacza krzyż wiszący na ścianie. - Po prawej stronie Ojca Świętego siedział kardynał Kazimierz Świątek z Białorusi, z którym Papież dyskutował na temat sytuacji wiernych w tym kraju - przypomina sobie ks. prałat. Rodzaje potraw, które znalazły się na stole, były ustalone z lekarzami papieskimi, a przygotowanie posiłku nadzorował lekarz z Biura Ochrony Rządu. Jak wspomina ks. Niemirka, Ojciec Święty spróbował wszystkiego, co było na stole. Po uroczystym obiedzie, pomimo widocznego zmęczenia, pozwolił również na robienie z nim zdjęć. - Każdy z nas podchodził do Ojca Świętego, który siedział w fotelu w holu kurii. Mamy po kilka zdjęć z tego bliskiego spotkania z Papieżem - dodaje ks. Niemirka. Po obiedzie Ojciec Święty udał się na odpoczynek do jednego z apartamentów kurii, specjalnie przygotowanego na wizytę tak zacnego gościa. - W pokoju znajdowało się biurko, w razie gdyby Papież chciał coś napisać, fotel, leżanka z przygotowaną pościelą, a w pobliżu łazienka. Dziś w tym pokoju mieści się gabinet bp. Zbigniewa Kiernikowskiego - wyjaśnia ks. prałat. Ojciec Święty spędził w pokoju ponad godzinę. Po wyjeździe z kurii przez kilka minut modlił się jeszcze w siedleckiej katedrze. Potem odleciał do Drohiczyna W pierwszą rocznicę wizyty Papieża w budynku kurii odsłonięto tablicę pamiątkową.
Kilka godzin przed wizytą w siedleckiej kurii, Ojciec Święty celebrował Mszę św. na błoniach. Jego słów słuchało kilkaset tysięcy wiernych. Każdy z przybyłych na plac celebry był zaopatrzony w pakiet pielgrzyma. Składał się na niego: okolicznościowy modlitewnik z czytaniami i pieśniami, chorągiewka z wizerunkiem Ojca Świętego, kolorowa chusta, torba pątnicza, mapa Siedlec oraz okazjonalna plakietka. - Przygotowała je kuria. Przekazywaliśmy je poszczególnym proboszczom, a ci wybierającym się do Siedlec pielgrzymom - mówi ks. Niemirka, który był odpowiedzialny za rozdysponowanie pakietów. Dzięki temu tłum wiernych na siedleckich błoniach mienił się papieskimi barwami.
Ale jeszcze większa odpowiedzialność ciążyła na ks. Niemirce przy podziale kart uczestnictwa we Mszy św., bez których nie wpuszczano na błonia. - Miałem za zadanie rozdzielić sprawiedliwie 500 tys. takich kart. A wiadomo, że ci, którzy się zgłaszali, chcieli najlepsze sektory, bliżej ołtarza - wspomina ks. prałat. Dodaje, że jeden z sektorów był dodatkowo zarezerwowany dla wyznawców obrządku greko-katolickiego. W każdym pakiecie przekazywanym proboszczom znalazły się miejsca zarówno bliżej, jak i dalej ołtarza. - Ale i tak w trakcie Mszy św. wiele osób przemykało między sektorami - dodaje ks. prałat. Pierwsi pielgrzymi czuwali na błoniach już od północy. Dla wielu z nich usłyszenie na żywo głosu Papieża Polaka było jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu. Ks. Niemirka przyznaje, że bezpośredni kontakt z Ojcem Świętym wynagrodził stres związany z przygotowaniami do wizyty i nieprzespane noce.
opr. aw/aw