Stojący na czele warsztatów terapii zajęciowej nie ukrywają, że choć lista potrzeb jest długa, wiele w kwestii podejścia do osób niepełnosprawnych zmieniło się w ostatnim czasie na korzyść
Czy hasło odmienianej od lat przez wszelkie możliwe przypadki integracji zdaje egzamin? Stojący na czele warsztatów terapii zajęciowej nie ukrywają, że choć lista potrzeb jest długa, wiele w kwestii podejścia do osób niepełnosprawnych zmieniło się w ostatnim czasie na korzyść.
Śladem obecności osób niepełnosprawnych w świadomości społecznej jest niewątpliwie ich udział w imprezach, podczas których prezentują swoje zdolności. Ważne są też miejsca, gdzie mogą gromadzić się i dzielić doświadczeniami, licząc na godne przyjęcie i zrozumienie. Planów na uatrakcyjnienie im codzienności nie brakuje. Przeszkodą w realizacji zamierzeń okazują się... pieniądze.
Zapytana o najpilniejsze zadania dotyczące opieki nad podopiecznymi Monika Andrzejuk, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Międzyrzecu Podlaskim, zaznacza, że najważniejsza jest drożność systemu wspierającego osoby niepełnosprawne. - Aby proces rehabilitacji i terapii przebiegał płynnie, musi istnieć cała sieć wsparcia - tłumaczy, wskazując na sens istnienia placówek, do których dana osoba może uczęszczać, osiągając coraz wyższy stopień samodzielności. - Potrzebna jest też zmiana świadomości pracodawców, aby zaczęli postrzegać niepełnosprawnych jako wartościowych pracowników. Brakuje również trenerów pracy, którzy pomagaliby odnaleźć się im na rynku zatrudnienia - sugeruje.
Do prowadzonego przez Podlaskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych WTZ uczęszcza 28 osób z orzeczoną umiarkowaną bądź znaczną niepełnosprawnością, zamieszkujących na terenie miasta, międzyrzeckiej gminy, gm. Drelów oraz powiatów: radzyńskiego i łosickiego. Kierownik wyjaśnia, że w warsztacie funkcjonuje pięć pracowni terapeutycznych: plastyczna, krawiecko-hafciarska, gospodarstwa domowego, galanterii skórzanej i komputerowa. - Oprócz podstawowych zajęć, w warsztacie prowadzona jest fizjoterapia i zajęcia z psychologiem. Uczestnicy objęci są też opieką pielęgniarską - podkreśla. O aktywności podopiecznych WTZ świadczą również wycieczki integracyjne, w których rokrocznie uczestniczą. Dzięki wsparciu finansowym urzędu miasta zwiedzili już m.in. Kraków, Ukrainę i Węgry.
- Stowarzyszenie do tej pory utrzymywało się głównie ze składek członkowskich. W tym po raz pierwszy otrzyma 1% podatku - zaznacza, wyjawiając, że choć stawiają pierwsze kroki w pozyskiwaniu w ten sposób środków i trudno wnioskować im na temat wysokości spodziewanej kwoty, wszystkie wpływy zostaną przeznaczone na cele statutowe. Od finansowych możliwości zależy realizacja wakacyjnych planów. Letni sezon zainaugurują imprezą z udziałem osób niepełnosprawnych na „Międzyrzeckich Jeziorkach”. Cel? - Integracja i promocja walorów naszej miejscowości - mówi M. Andrzejuk i zdradza kolejny zamysł - zaplanowaną na lipiec wycieczkę do Budapesztu. - Część środków pochodzi z bialskiego PCPR i międzyrzeckiego urzędu. Mamy nadzieję, że znajdą się chętni sponsorzy, którzy wesprą nasze działania - podsumowuje.
7 maja ulicami Białej Podlaskiej przeszedł XVI Marsz Godności Osoby z Niepełnosprawnością Intelektualną. Każde tego rodzaju wydarzenie - co sygnalizuje Ewa Borkowska, zastępca dyrektora Ośrodka „Misericordia” Caritas w Białej Podlaskiej - staje się okazją do dyskusji o sytuacji osób niepełnosprawnych w Polsce i pokazania barier, z jakimi wciąż się zmagają. Jako najpilniejsze zadanie w kwestii opieki także nad podopiecznymi WTZ, którym kieruje, uważa ujednolicenie metod i standardów leczenia oraz równy dostęp do rehabilitacji, w tym jak najwcześniejszej dzieci z terenów miejskich i wiejskich, oraz brak perspektyw pracy.
OMC prowadzi dwie placówki pobytu dziennego dla osób niepełnosprawnych, oferując możliwość terapii ok. 80 podopiecznym. Celem zajęć pierwszej z nich - Środowiskowego Domu Samopomocy, skupiającego osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz zaburzeniami zdrowia psychicznego, jest m.in. wspomaganie ich komunikacji oraz indywidualnych uzdolnień. - Placówka prowadzi szeroko rozumianą rehabilitację psychiczną i społeczną, zaś każdy uczestnik ma opracowany tzw. indywidualny plan wspierająco-aktywizujący - wyjawia E. Borkowska, wskazując na terapię zajęciową, ruchową, psychoedukację, biblioterapię. Do dyspozycji uczestników ŚDS pozostaje też kaplica, w której sprawowane są Msze św. z ich udziałem.
Indywidualny program rehabilitacji obejmuje również 32 podopiecznych WTZ. Jak wyjaśnia kierownik placówki, zajęcia odbywają się w ramach sześciu pracowni: artystycznej, florystycznej, krawiecko-hafciarskiej, ceramiki i fusingu, gospodarstwa domowego oraz multimediów, poligrafii i reklamy. Do dyspozycji uczestników pozostaje też psycholog, rehabilitantka, pielęgniarka i specjalista ds. muzykoterapii.
Integracji podopiecznych OMC służą także różnego rodzaju przeglądy, zawody czy prezentujące ich zdolności manualne kiermasze... Placówki są również organizatorem Festiwalu Filmów Twórczości Osób Niepełnosprawnych oraz imprezy ph. „Sprawni przez sport”. Na początek wakacji zaplanowali zaś wspólny wyjazd w Karkonosze, do Pragi i Częstochowy.
Braku aktywności nie można zarzucić też uczestnikom żelechowskiego WTZ. Organem prowadzącym placówkę jest Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej. Do dyspozycji warsztatowiczów - 35 osób niepełnosprawnych pochodzących z powiatów garwolińskiego, ryckiego i łukowskiego - jest siedem pracowni: kulinarna, komputerowa, ogrodnicza, artystyczna, rękodzieła artystycznego, stolarska i umiejętności społeczno-zawodowych. Uatrakcyjnieniem zajęciowej integracji są plenerowe imprezy. Najbliższą szansą ubogacenia się poprzez wspólną zabawę będzie zaplanowany na 26 maja, w Dzień Matki, Festyn Rodzinny. Doroczne spotkanie „na Letnisku” cieszy się uznaniem tak uczestników warsztatu, jak i mieszkańców.
Chwaląc życzliwy stosunek żelechowian do działań inicjowanych przez osoby niepełnosprawne, kierownik WTZ Andrzej Gromoł nie ukrywa, że poszerzenie oferty zależne jest od możliwości finansowych. To problem wszelkich stowarzyszeń działających na rzecz niepełnosprawnych! Uczestnicy warsztatu nie wnoszą opłat, zaś dofinansowanie, jakie otrzymują na poszczególne osoby, od 2009 r. pozostaje na niezmienionym poziomie. - Mimo że w międzyczasie drastycznie wzrosły ceny paliwa, energii... - sygnalizuje kierownik. Wprawdzie KSN trafił na listę organizacji pożytku publicznego, co skutkuje szansą pozyskiwania dodatkowych wpływów z 1%, jednak konkurencja na tym tle nie śpi. O sponsorów też coraz trudniej... Od czasu do czasu członkowie stowarzyszenia kwestują przed kościołami, jednak zebrane środki nie są w stanie sprostać wszelkim potrzebom.
Apel o pomoc we wsparciu statutowych działań wystosowuje też Dariusz Samborski, prezes siedleckiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych. Atrakcyjna oferta, jaką chcieliby zaproponować członkom, uzależniona jest od ofiarności ludzi dobrej woli! - Szukamy sponsorów - nie ukrywa, wyjawiając, że do codziennych bolączek dołączył nowy problem. - Wypowiedziano nam umowę najmu lokalu przy ul. Kilińskiego. Nie wiemy jeszcze, gdzie się podziejemy... - wyznaje. Brak miejsca codziennych spotkań to znaczące utrudnienie choćby w kontekście wypełnienia wakacyjnego grafiku. Lato w KSN upływa bowiem pod hasłem plenerów rehabilitacyjnych i udziału w Pieszej Pielgrzymce Niepełnosprawnych na Jasną Górę. - Ludzie przychodzą, dzwoni telefon... - prezes głowi się nad ogarnięciem kwestii poprzedzających wyjazdy informacji i zapisów.
D. Samborski nie ukrywa przy tym, iż cieszy go obecność w kalendarzu dat ukierunkowujących spojrzenie społeczeństwa na potrzeby osób niepełnosprawnych. Podkreśla jednak, że żadne święto nie trwa wiecznie i rodzice oraz opiekunowie pozostają sami w obliczu znaczonej brakiem wsparcia codzienności. - Owszem, zabezpieczenie bytu finansowego jest ważne. Nie zapominajmy jednak o - może jeszcze cenniejszym - wsparciu duchowym: uświadomieniu człowiekowi, że nie jest sam, że może liczyć na pomoc tych, którzy rozumieją jego sytuację - zaznacza prezes. Sygnalizuje przy tym, że niepełnosprawni to ludzie tacy sami, jak my. - Każdy z nas jest inny: grubszy, chudszy, wyższy, niższy... Inność osób niepełnosprawnych nie jest tu wyjątkiem! Problem polega na tym, że to my, zdrowi, często robimy z nich chorych - sugeruje, podkreślając rangę zwyczajnej rozmowy i cechującej wzajemne relacje życzliwości. Jako przykład braku taktu i wrażliwości wskazuje zaś „zgorszenie” wiernych wywołane nieco głośniejszym zachowaniem w kościele jednego z podopiecznych. Sposobem na uniknięcie tego typu sytuacji są Msze św. sprawowane w siedleckiej świątyni Ducha Świętego, a adresowane do osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. - Najbliższa odbędzie się 30 czerwca, o 15.00 - informuje i zaprasza. Opowiadając zaś o codziennych spotkaniach (prowadzą m.in. kółka: plastyczne, muzyczne i teatralne), D. Samborski nie może nachwalić się zaangażowania wolontariuszy. - Dzięki ich wsparciu wielu niepełnosprawnych po raz pierwszy w życiu mogło podziwiać morze czy wspiąć się na górę. Są nieocenieni i zawsze mile wśród nas widziani!
Siedlecki oddział KSN jest organizatorem cyklicznego Przeglądu Twórczości Osób Niepełnosprawnych „Być dobrym jak chleb”. Najbliższe spotkanie odbędzie się już 12 czerwca, o 11.00, w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach. Zapału im nie brakuje, bo - jak podkreśla prezes - często to właśnie ludzie zdrowi szufladkują osoby chore na te z niepełnosprawnością ruchową czy intelektualną. Podczas gdy wystarczy dać im i ich opiekunom swój uśmiech oraz odrobinę zainteresowania. - Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Ojca i tak powinniśmy się traktować - podsumowuje.
AGNIESZKA WARECKA
Echo Katolickie 20/2013
opr. ab/ab