Rozmowa z dyrektorem Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży
Powiedział Ksiądz kiedyś, że Światowe Dni Młodzieży (ŚDM), wymyślone przez Ducha Świętego, a podjęte duszpastersko przez Jana Pawła II, okazały się „strzałem w dziesiątkę”. Nie zmienił Ksiądz zdania w ciągu 18 lat pracy przy organizacji ŚDM?
ŚDM bronią się same i są nadal jedną z najlepszych wizytówek pontyfikatu św. Jana Pawła II. Gdyby tak nie było, to dziś, po dziewięciu latach od jego śmierci, poszłyby w zapomnienie. A tymczasem kolejni papieże - i to o tak różnych temperamentach, a nawet wizjach duszpasterskich - widzą w nich ciągle prorocze narzędzie ewangelizacji współczesnego świata.
Oczywiście, jak każde wydarzenie duszpasterskie, ŚDM wymagają zawsze świeżego namysłu i właściwego przygotowania, szczególnie na poziomie diecezji i parafii. Nie są magiczną różdżką, która uzdrawia i obdarowuje. Są narzędziem, które odpowiednio użyte może przynieść błogosławione owoce konkretnym osobom i całym wspólnotom. Dzisiaj, kiedy pokolenie młodych studiuje i pracuje nie tylko w swoim mieście czy nawet w swojej ojczyźnie, ale pokonuje setki, tysiące kilometrów, zyskuje dyplomy uczelni całego świata i migruje wiele razy w życiu, by nadążyć za wyzwaniami nowych korporacji, doświadczenie wspólnoty Kościoła powszechnego staje się jak najbardziej konieczne.
ŚDM pokazują młodym, że ich wiara nie jest przywiązana jedynie do miejsca zamieszkania czy do parafii rodziców. Wszędzie, gdzie się udają na studia czy do pracy, są inni młodzi przeżywający to samo doświadczenie Chrystusa i tworzący ten sam Kościół. Tak jak 20 lat temu mówiliśmy maturzystom, że w dużych miastach istnieją ośrodki duszpasterstwa akademickiego i że powinni odnaleźć te miejsca, tak teraz musimy młodym wskazać powszechność Kościoła, aby wiara nie kojarzyła się tylko ze strojem pierwszokomunijnym czy bierzmowaniem jako jej ostatnim akordem. Ilekroć zapraszamy młodych na ŚDM, mówimy im: nie jesteś sam, tak jak ty wierzysz, tak wierzą setki, tysiące i miliony młodych na całym świecie. Nie rezygnuj z wiary, nie rezygnuj z Chrystusa. Kościół jest żywy i nie ma granic.
W Niedzielę Palmową w Rzymie grupa Brazylijczyków wręczyła krzyż ŚDM oraz ikonę Matki Bożej Salus Populi Romani swoim rówieśnikom z Polski. Księże Dyrektorze - rozpoczęło się „wielkie odliczanie” do ŚDM zaplanowanych na 26-31 lipca 2016 r.?
Od samego początku Jan Paweł II związał ideę ŚDM z Niedzielą Palmową oraz krzyżem Chrystusa. Nie chodziło przecież o gromadzenie młodych tylko po to, aby ze sobą pobyli, posłuchali koncertu i rozeszli się do domów. To przecież może robić każdy. Jan Paweł II gromadził młodych u stóp Chrystusa, ukazując im blask największej tajemnicy Bożej Miłości. To dlatego umiejscowił te spotkania na progu Wielkiego Tygodnia i Tajemnicy Paschalnej. Nie chcę, abyście zdobywali świat, nie niosąc mu Chrystusa i nie doświadczając Jego miłości - zdawał się mówić od samego początku. W 1984 r., kiedy wręczał młodym krzyż, powiedział: „Nieście go na cały świat jako znak miłości Pana Jezusa do ludzkości i głoście wszystkim, że zbawienie i odkupienie jest tylko w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym”.
Dlatego i „polskie” przygotowania do tego wydarzenia w 2016 r. rozpoczynają się od przyjęcia krzyża. W Niedzielę Palmową w Rzymie Ojciec Święty przekazał delegacji polskiej młodzieży Krzyż ŚDM i towarzyszącą mu ikonę Matki Bożej. Młodzi Polacy, podejmując te symbole z wiarą i entuzjazmem, oświadczyli, że są gotowi na nowo otworzyć dla Chrystusa i Jego Matki granice swojego życia: swoje domy, parafie, szkoły, miejsca pracy i środowiska życia. W Brazylii krzyż dokonał wielu nawróceń i stał się źródłem łaski. Ufamy, że w Polsce będzie podobnie. To znak omodlony przez miliony osób i pobłogosławiony przez samego Jana Pawła II.
Jaka jest wymowa tych znaków znajdujących się zawsze w centrum każdego ŚDM i jaką rolę spełnią w przygotowaniach do ŚDM w Krakowie w 2016 r.?
Krzyż w przygotowaniach do ŚDM w Krakowie pełni szczególną rolę. Hasłem spotkania będą bowiem słowa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). Ani dla nas, chrześcijan, ani dla świata całego nie ma innego źródła miłosierdzia, jak to wysłużone przez Chrystusa na drzewie krzyża. Przygotowując się duchowo do tego wydarzenia, musimy zdobyć się na dwa zasadnicze akty: pierwszy, który polega na przyjęciu miłosierdzia, i drugi, który uczyni z nas apostołów miłosierdzia Bożego. Nie przeżyje dobrze ŚDM w Krakowie ten, kto nie zanurzy się w źródłach miłosierdzia, nie odbędzie dobrej spowiedzi i nie spróbuje hojnie zadośćuczynić za wszystkie swoje grzechy, ale także nie zdobędzie się na odważną i dalekosiężną „wyobraźnię miłosierdzia”, docierając z pomocą do ubogich współczesnego świata. Źródłem takiej postawy może być tylko przyjęcie krzyża Chrystusa i zjednoczenie się z Nim w dziele miłości miłosiernej.
Obecność krzyża jest nam także pomocna w równoległych przygotowaniach do jubileuszu 1050 rocznicy chrztu Polski. Jako naród mocno oddaliliśmy się ostatnio od tego znaku zbawienia. Młodzi, myśląc o obecności krzyża w polskiej przestrzeni publicznej, najczęściej posługują się obrazem „Krakowskiego Przedmieścia”. Tymczasem trzeba im na nowo pokazać zapomniany obraz „Miętnego”, „Włoszczowej” i tylu innych miejsc, gdzie całe pokolenie młodych ponosiło ofiarę. „Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. 30-letnia historia zmian, która wprowadziła w świat młodych internet, komórki i różne najnowocześniejsze aplikacje, nie może oznaczać rezygnacji z tego, co jest prawdziwą i żywotną siłą życia każdego pokolenia. Chrystus do młodego św. Franciszka z Asyżu przemówił nie z internetu, lecz z krzyża, kiedy trwał on przed nim na głębokiej modlitwie . Prawdziwa rewolucja, prawdziwy „raban”, nie ma innego źródła, jak to, które rodzi się na krzyżu, w przebitym i kochającym nas sercu Chrystusa.
Z tą samą nadzieją znaki ŚDM trafią na dni 15-28 czerwca do diecezji siedleckiej. To wielka szansa, aby tak wielu młodym pokazać moc krzyża. Nie ma innej aplikacji, która zbawia. Nie ma takiego produktu bankowego, kredytu, platformy cyfrowej, która nada bardziej sens życiu. Odpowiedź bowiem jest tylko jedna - jest nią Jezus Chrystus, który identyfikuje się z każdym człowiekiem! Jeśli w swoim CV nie będę mógł dopisać, że stałem pod krzyżem, że czerpałem z niego, że byłem mu wierny, wówczas wszystkie inne prace, studia i wysiłki nie będą miały większego znaczenia. Wszystko inne może być jedynie dopełnieniem sensu, który daje wiara.
„Problemem nie jest to, co macie w kieszeniach. Problemem jest to, co macie w sercu” - mówił bp Grzegorz Ryś do młodzieży zgromadzonej w sanktuarium św. Jana Pawła II w czasie tegorocznego Światowego Dnia Młodzieży. Co, zdaniem Księdza, ma w sercach nasza młodzież?
Zdanie to bp Ryś wypowiedział do młodych, kiedy rozważał z nimi błogosławieństwo „ubodzy w duchu”. Dzisiaj młodzi ludzie, a może i całe współczesne społeczeństwo zbyt mocno pokłada nadzieję w tym, co posiada. Liczy się zamożność, stan konta, posiadane znajomości. Coraz mniejszą wagę przywiązuje się do wartości fundamentalnych. Tymczasem prawdziwe szczęście jest ponad tym.
Młodzi, którzy są zanurzeni w społeczność, warunkują swoje życie od „posiadania”. Ich serca są „obciążone” mentalnością konsumpcyjną. Nie jest łatwo rozważać z nimi ewangeliczne błogosławieństwa. Może właśnie dlatego bp Ryś próbuje przenieść ich wzrok z „kieszeni” na „serce”, by poprowadzić ich do prawdy, że „być” znaczy więcej niż „mieć”, oraz że jest jeszcze inny, ważniejszy ośrodek decyzyjny. W tę prawdę wierzył zawsze mocno Jan Paweł II. „Pokaż mi, jaka jest twoja miłość, a powiem ci, kim jesteś” - mówił. Jeśli więc uda nam się przekonać młodych o wyższości świata duchowego nad światem materialnym, wówczas odżyje nadzieja. Jest to jednak praca, która wymaga systematycznej formacji, a jako wspólnota uczniów Chrystusa nie jesteśmy w niej sami. To Duch Święty prowadzi każdego człowieka do zrozumienia tego, co najistotniejsze.
Czy ŚDM to święto dedykowane tylko młodym? I jak mogą włączyć się w nie dorośli?
ŚDM to święto całego Kościoła. Młodzi są w nich szczególnymi protagonistami, ale przygotowują je i biorą w nich udział wszyscy wierni. Najlepszym dowodem jest fakt, że obok papieża przybywa na nie około tysiąca biskupów i kilkanaście tysięcy duszpasterzy, niekoniecznie najmłodszych. Wiele ruchów i wspólnot wysyła na ŚDM całe swoje rodziny. Nie brakuje wśród uczestników rodziców ze swoimi dorastającymi dziećmi. Także na etapie przygotowań bardzo mile widziani są rodzice i wszyscy dorośli.
Jednym z projektów jest „Bilet dla Brata” - jak i komu możemy pomóc zdobyć ów bilet?
Udział w spotkaniu nie dla wszystkich jest możliwy ze względów ekonomicznych. Nierzadko zdarza się tak, że cała parafia bądź diecezja zbiera wspólnie fundusze, aby móc wysłać jedynie kilku swoich przedstawicieli, którzy po powrocie zdadzą relację i podzielą się świadectwami. W takiej sytuacji są zwłaszcza młodzi z krajów o najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej, w tym m.in. zza naszej wschodniej granicy. Jedną z inicjatyw wychodzących naprzeciw tym wyzwaniom jest projekt „Bilet dla Brata”.
Projekt, zainicjowany przez polskich wolontariuszy, polega na zbieraniu funduszy, które zostaną przeznaczone na udział w ŚDM w Krakowie młodzieży z 13 krajów Europy Wschodniej i Zakaukazia. Kraje objęte akcją to: Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, Litwa, Mołdawia, Rosja, Tadżykistan, Turkmenistan, Ukraina i Uzbekistan. „Bilet dla Brata” jest doskonałą odpowiedzią naszych serc na „wyobraźnię miłosierdzia” oraz skutecznym sposobem włączenia się w organizację spotkania. Tę akcję można wesprzeć, nabywając produkty oznaczone logiem „BdB” lub dokonując wpłaty na konto Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM. Szczegółowe informacje dotyczące projektu dostępne są na stronie www.biletdlabrata.pl, a oficjalną stroną ŚDM 2016 jest www.krakow2016.com.
Wszystkim Czytelnikom „Echa Katolickiego” dziękuję za modlitwę ofiarowaną w intencji przygotowań do ŚDM oraz za wsparcie wszelkich naszych inicjatyw. Niech św. Jan Paweł II, wielki patron Światowych Dni Młodzieży, wynagradza za wszelkie dobro okazane dla młodym. Bóg zapłać!
Dziękuję za rozmowę.
opr. ab/ab