Przynależność do Odnowy w Duchu Świętym wymaga poświęcenia, czasu i zaangażowania
W naszej diecezji istnieje 17 grup Odnowy w Duchu Świętym. Niektóre funkcjonują już od kilkunastu lat.
Biała Podlaska, Radzyń, Międzyrzec, Siedlce, Wisznice - wszędzie tam istnieją wspólnoty, które na poważnie wzięły sobie do serca słowa Jezusa skierowane do uczniów: „Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy...” (J 14,26). Grupami opiekują się kapłani. Każda z nich ma swojego lidera.
- Odnowa jest dla wszystkich, którzy pragną bliższej relacji z Panem Bogiem. Kładziemy szczególny akcent na osobę Ducha Świętego. Odkrywamy Jego moc w Kościele. Teologowie dzielą dzieje świata na trzy okresy: pierwszy - od stworzenia świata do przyjścia na ziemię Jezusa - to czas Boga Ojca, drugi - do wniebowstąpienia - to czas Syna Bożego. Od Pięćdziesiątnicy przeżywamy czas Ducha Świętego. Dostrzegamy, że na naszych oczach odnawiają się charyzmaty. Wracamy do tego, co działo się w pierwotnym Kościele. To, o czym pisze św. Paweł w 12 rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian, odradza się na nowo - mówi ks. Sławomir Brodawka, diecezjalny koordynator Odnowy w Duchu Świętym.Na co dzień jej członkowie starają się pogłębiać osobistą relację z Panem Jezusem, którego obierają jako swojego Pana i Zbawiciela. Czynią to poprzez: systematyczne rozważanie Słowa Bożego, modlitwę osobistą i wspólnotową, sakramenty święte, trwanie na adoracji Jezusa Eucharystycznego. Uczą się dostrzegać i doświadczają Jego działania w najdrobniejszych wydarzeniach swojego życia. Codziennie dążą do nawracania się przez budowanie relacji z drugim człowiekiem.
AWAW
Podnoszą ręce, wołając: „Przyjdź Duchu Święty”. Wierzą, że On może przemieniać i uzdrawiać.
Na spotkania grup Odnowy, które zazwyczaj odbywają się co tydzień, mogą przyjść wszyscy, nie tylko stali członkowie. W programie są m.in.: połączona z uwielbieniem modlitwa do Ducha Świętego, katecheza, dzielenie się wiarą i świadectwa. - Tym, co nas wyróżnia spośród innych wspólnot, jest sposób modlitwy. Kładziemy akcent na modlitwę uwielbienia, modlimy się pieśnią. Naprawdę czujemy radość ze spotkania z Bogiem. Dostrzegamy, że Duch Święty pobudza nas do tego, byśmy byli bliżej Pana - zaznacza ks. Sławomir.
Dlaczego modlitwa uwielbienia jest tak ważna i potrzebna człowiekowi?
- To najdoskonalsza spośród modlitw, ponieważ charakteryzuje ją bezinteresowność. Podczas uwielbienia stajemy przed Bogiem i jesteśmy cali dla Niego. Zachęcam do uwielbiania także, kiedy przeżywamy trudności. Pan Jezus powiedział przecież: „Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Nie obiecywał, że oddali wszelkie problemy i troski, ale zapewnił, iż będzie z nami. On wchodzi w nasze trudności, kiedy Go zapraszamy. Gdy uwielbiamy Go w trudach, On je przemienia - tłumaczy ks. Sławomir.
Z ruchem charyzmatycznym łączą się także Msze św. o łaskę uzdrowienia oraz wieczory uwielbienia i chwały. Frekwencja na tych spotkaniach jest naprawdę duża. W rozmowach zarówno z młodszymi, jak i starszymi wielokrotnie słyszałam: „Ludzie tego potrzebują.” - Nie dziwię się, że modlitwy o uzdrowienie przyciągają tak wiele osób. Człowiek chory potrzebuje lekarza. Dziś wiele osób cierpi zarówno fizycznie, jak i duchowo. Jeśli słyszą o uzdrowieniu, biegną tam, gdzie mogą je uzyskać. Na tych spotkaniach modlimy się nie tylko o uzdrowienie fizyczne, ale i duchowe. Najpierw musi dojść do uleczenie wewnętrznego, fizyczne może iść dopiero w ślad za nim - tłumaczy ks. Sławomir.
AWAW
***
Przynależność do Odnowy w Duchu Świętym wymaga poświęcenia czasu i zaangażowania na wielu płaszczyznach, Jednak tak już jest, że aby coś otrzymać, trzeba najpierw dać coś od siebie. Bóg nie zbawia człowieka, bez jego współpracy.
Może zabrzmi to jak banał albo oklepana formułka, ale czas spędzony z Bogiem nigdy nie jest stracony. Każde otwarcie na Jego łaskę i obecność owocuje w nas w sposób, który często zadziwia. Bóg leczy nie tylko z chorób, ale i zranień. Na modlitwach o uzdrowienie, podczas których posługują wspólnoty Odnowy, można doświadczyć Jego niesamowitej miłości. Takie rzeczy dzieją się np. w Kodniu, gdzie w każdą trzecią sobotę miesiąca organizowane są czuwania charyzmatyczne. Naprawdę warto się tam wybrać.
- Nie zapominajmy jednak, że Tym, który uzdrawia, jest Bóg, a nie osoby posługujące. Dlaczego nie każdy zostaje uzdrowiony? O tym Pan decyduje Bóg, On ma przedziwny plan dla każdego z nas. Jednych uzdrawia, a innych nie, lecz nikomu nie odmawia swojej łaski, nie zostawia nikogo z cierpieniem. Czasami przeszkoda do uzdrowienia leży po stronie człowieka. Jeśli ktoś nie chce przebaczyć albo żyje w grzechu i nie ma zamiaru tego zmienić, nie uzyska łaski. Aby można było ją przyjąć, trzeba uporządkować pewne rzeczy. Najpierw odsunąć przeszkody, a dopiero wtedy wkroczy Bóg. Myślę jednak, że z takich spotkań modlitewnych nikt nie wychodzi z pustymi rękami. Nawet jeśli nie zostaje uzdrowiony, zawsze otrzyma coś, co jest mu na tę chwilę potrzebne - wyjaśnia koordynator Odnowy w Duchu Świętym ks. Sławomir Brodawka.
A teraz posłuchajmy ludzi, którzy wywodzą się z Odnowy. - Moja przygoda z tym ruchem zaczęła się poprzez spotkania ze znajomymi, którzy do niego należeli. Dzięki rozmowom oraz świadectwu tychże osób zapragnąłem jeszcze bardziej poznać wspólnotę. Po drugim roku seminarium uczestniczyłem w rekolekcjach ewangelizacyjnych odnowy w Magdalence, które były dla mnie czasem doświadczenia i odnowienia relacji z Panem Bogiem. Który z elementów Odnowy jest najważniejszy? Myślę, że każdy (uwielbienie, uzdrowienie, działanie Ducha Świętego) jest tak samo ważny, one łączą się ze sobą bardzo ściśle. Św. Paweł pisał przecież: „Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus” (1Kor 12,3). Człowiek, poddając się działaniu Ducha Świętego, zaczyna uwielbiać Boga i oddawać Mu cześć. I robi to z miłości, całkiem bezinteresownie. Doświadcza przy tym często uzdrowienia, szczególnie duchowego, które nierzadko ma wpływ na sferę somatyczną - objaśnia ks. Kamil Frączek z radzyńskiej wspólnoty OwDŚ, dziś wikariusz parafii Rossosz.
Podkreśla, że odnawianie się w Duchu Świętym polega na posłuszeństwie Jego natchnieniom. On nieustannie zachęca nas do nawrócenia i do jeszcze większego zaangażowania w bycie posłusznym woli Ojca. - Odnawiać się w Duchu to także doświadczać uzdrowienia i uwolnienia z naszych chorób i zniewoleń, bo przecież, jak mówił św. Paweł: ,,Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5,1) - dopowiada ks. Kamil.
Piękne świadectwo daje także Grażyna Śmiecińska, liderka grupy Odnowy w Radzyniu Podlaskim. Do wspólnoty należy od 19 lat. Zaznacza, że stała się ona integralną częścią jej życia. - Do Odnowy trafiłam w takim momencie mojego życia, kiedy duchowo tonęłam, nie miałam pojęcia, w którym kierunku iść. Moja relacja z Kościołem była znikoma i nawet nie było we mnie potrzeby jej pogłębienia. Czułam tylko w sercu dziwny głód, którego nie potrafiłam wytłumaczyć... Zawiedli ludzie, na których liczyłam, piętrzyły się trudności, wszystko było ponad moje siły. Zawołałam po raz pierwszy w życiu: „Boże, jeżeli jesteś, to ratuj!”. Odpowiedź przyszła prawie natychmiast. Pan Bóg postawił na mojej drodze kapłana, który cierpliwie polecał mi udział w rekolekcjach REO. Spróbowałam, a Duch Święty zwyciężył. Dał się doświadczyć jako Bóg bliski, słyszący wołania biedaka. I tak się zaczęło... Później była, zresztą wciąż jest, droga pełna zakrętów, ale wiem jedno: nie chcę być poza wspólnotą. Tutaj doświadczam mocy wspólnej modlitwy, szczególnie wówczas, gdy jest bardzo trudno, gdy lęk zagląda do serca, zwątpienia zabierają radość życia. W świecie pełnym życia w iluzji widzę, jak dobrze, że jest miejsce i ludzie, przed którymi nie muszę zakładać masek, mogę być po prostu sobą. Również wówczas, gdy jestem słaba i popełniająca błędy - takie życie bez makijażu, w poczuciu bezpieczeństwa - bo „moc w słabości się doskonali” - wyznaje pani Grażyna.
Wielu z nas neguje sens przynależenia do jakiejkolwiek wspólnoty. Tak, jesteśmy wolni i nie każdy musi do czegoś należeć, jednakże wiara przeżywana z innymi ludźmi sprawia, iż stajemy się silniejsi i wewnętrznie ubogaceni. - Wspólnota uczy przede wszystkim pokory, zgody na słabość własną i drugiego człowieka, uczy zaufania, że z tego wszystkiego, co w nas małe, gdzie po ludzku przegraliśmy, tylko Bóg może wyprowadzić wielkie dobro. Dlaczego przez tyle lat Odnowa w Duchu Świętym? - zastanawia się pani Grażyna. - Bo wspólnota jest jak rodzina. Zwyczajnie się przywiązałam, zaprzyjaźniłam duchowo z wieloma osobami. I jest jeszcze coś więcej - zrozumiałam, że nie ma wspólnot idealnych. Chodzenie od grupy do grupy to strata czasu. Tylko wytrwałe wiercenie w jednym miejscu daje szansę na zwycięstwo. Skałą, w której wiercę, jest moje serce. Zmiany, jakie w nim zachodzą, trudno obiektywnie ocenić. Co zmieniło się z całą pewnością? To, że nie boję się zauważać swojej słabości w różnych przestrzeniach życia; wiem, iż sama z siebie jestem zwyczajnie słaba. To, co daje siłę do zmian, to doświadczenie Boga jako Miłości Miłosiernej, Miłości, która podnosi i stale czeka na moje powroty - dzieli się nasza rozmówczyni.
Agnieszka Wawryniuk
Echo Katolickie 39/2015
opr. ab/ab