Relacja z II Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet do Pratulina
W niedzielę, 28 maja, w sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich w Pratulinie odbyły się uroczystości związane z II Diecezjalną Pielgrzymką Kobiet. Wzięło w nich udział ok. 4 tys. pań.
Tegoroczne spotkanie minęło pod hasłem „Kobieta z pasją”. Zgromadzone panie powitali ks. Jacek Guz, kustosz sanktuarium, i ks. dr Jacek Sereda, diecezjalny duszpasterz rodzin.
Pierwsza część odbyła się w drewnianym kościele zwanym Martyrium. Uczestniczki pielgrzymki zostały zaproszone do panelu dyskusyjnego. Gośćmi specjalnymi były s. Małgorzata Chmielewska ze wspólnoty „Chleb Życia”, która na co dzień opiekuje się osobami niepełnosprawnymi, bezdomnymi i wykluczonymi społecznie, oraz Małgorzata Ostrowska-Królikowska, aktorka znana przede wszystkim z serialu „Klan” i jednocześnie matka piątki dzieci. Rozmowę poprowadziła Agnieszka Pasztor. Dyskusja dotyczyła tego, jaka powinna być kobieta; panie jasno wskazywały na popełniane przez kobiety błędy i zachęcały do podejmowania zmian.
- Moi rodzice nie byli ludźmi praktykującymi, ale to właśnie z rodzinnego domu wyniosłam takie zasady, jak uczciwość, solidarność i obowiązek pomocy ludziom słabszym - tłumaczyła s. M. Chmielewska. - Ojciec był lekarzem, leczył wszystkich, nigdy nie oczekując zapłaty. Mama, nauczycielka, uczyła mnie wytrwałości, dystansu do świata i humoru. Rodzice ukształtowali we mnie poczucie własnej wartości, pokazali, jak wierzyć w siebie. Dziś brakuje tego w naszych rodzinach. Młode osoby, które chcą zrobić coś dobrego, napotykają na opór i ośmieszenie, szczególnie ze strony najbliższych. Taka postawa nie pomaga im w budowaniu własnej wartości i poczucia wolności - uwrażliwiała.
M. Ostrowska-Królikowska mówiła natomiast m.in. o potrzebie włączenia swoich bliskich w prace domowe. - My, kobiety, wszystko chcemy zrobić same. Nie włączamy do domowych prac reszty rodziny, a szkoda, bo wtedy można stworzyć piękną wieź. Coraz bardziej widać też kryzys męskości, kobiety przejmują role panów. Wychowanie chłopców przypomina ich ubezwłasnowolnienie. Matki chcą, by zawsze przy nich byli, nie pozwalają im iść w świat. Tylko jak taki chłopak założy rodzinę? - pytała aktorka.
- Kryzys męskości to „zasługa” kobiet. Chłopcy nie mają żadnych obowiązków, robimy z nich maminsynków. Dziewczynki nie potrafią przyszyć guzika, chłopcy nie umieją uprasować koszuli, wykosić trawy czy naprawić kranu. Uczmy ich tego! - radziła s. Małgorzata. Uświadamiała, że współczesnym kobietom brakuje wiary w siebie, poczucia własnej wartości i godności. - Zwróćmy uwagę, co przekazujemy swoim dzieciom, czego uczymy ich własną postawą. Nasze córki będą powielały błędy matek. Między służbą dla innych a niewolnictwem i poniżeniem jest zasadnicza różnica. Jesteśmy stworzone na obraz Boga. Mamy wartość w Jego oczach, On dał nam zadanie - tłumaczyła s. M. Chmielewska.
Po panelu dyskusyjnym panie przeszły na teren przy ołtarzu polowym. Tam czekała na nie niespodzianka w postaci krótkiego występu muzyczno-wokalnego przygotowanego przez... pratulińskich duszpasterzy - ks. J. Guza i ks. Pawła Tomaszewskiego.
Potem odbyło się nabożeństwo majowe, które poprowadził bp Piotr Sawczuk. Ostatnim oficjalnym punktem pielgrzymki kobiet stała się Eucharystia celebrowana pod przewodnictwem ordynariusza diecezji Kazimierza Gurdy. Pasterz diecezji oparł swoje rozważania o słowa św. Pawła, który pisał o „światłych oczach serca”.
- Apostoł mówił, że zostaną one dane wszystkim, którzy uwierzą w Jezusa. W Biblii serce jest uznawane za ośrodek ludzkiego myślenia i działania; sercem się myśli, czuje, działa i widzi. Serce jest miejscem, gdzie chce przebywać w człowieku sam Bóg. Zamieszkuje w nim także Duch Święty. On je oświeca i napełnia swoją mądrością. Światłe oczy serca widzą więc lepiej, głębiej i dalej, lepiej rozpoznają otaczającą rzeczywistość, sięgają dalej niż nasze naturalne spojrzenie, sięgają ku wieczności - głosił biskup.
Przypominał, że głównym i najważniejszym powołaniem kobiety jest macierzyństwo - w wymiarze fizycznym lub duchowym. Inne zadania pozostają w stosunku do niego w związku służebnym.
- Wierzącym w Jezusa potrzebne jest zaufanie do tego Bożego światła, które przychodzi z góry, potrzebna jest odwaga do odrzucenia wszystkiego, co zaciemnia owe światło. Oczy kobiety - matki z troską patrzą na wychowanie synów i córek, by przekazać im to, co jest najważniejsze do uczciwego, dobrego i szczęśliwego życia. Światłe oczy serca matki widzą wartości, które winny być przekazywane, takie jak wiara w Jezusa, zaufanie do Niego i miłość według Jego miary. Na tych wartościach dzieci będą mogły realizować drogę swojego życia i powołania - nauczał. - Z kolei porzucenie światłych oczu nie tylko nie pozwoli wznosić się kobietom w górę, według wiary Jezusowej, ale wpłynie też negatywnie na wszystkich, z którymi kobiety są na co dzień, a więc na mężczyzn - ojców, mężów, synów i braci; sprawi, że cywilizacja życia i miłości zamieni się w cywilizację śmierci - głosił bp K. Gurda.
Po Eucharystii pasterz diecezji poświęcił nową ikonę przedstawiającą bł. Męczenników Podlaskich. Będzie ona wystawiona w pratulińskim Martyrium. Ikona jest darem bp. P. Sawczuka dla sanktuarium. Pielgrzymka zakończyła się wspólną agapą.
AWAW
Echo Katolickie 22/2017
opr. ab/ab