Dom - największe marzenie

Rusza pilotażowy program Caritas Diecezji Siedleckiej „Dach nad głową” mający na celu pomoc w odbudowie domów dwóm chrześcijańskim rodzinom w Syrii.

Rusza pilotażowy program Caritas Diecezji Siedleckiej „Dach nad głową” mający na celu pomoc w odbudowie domów dwóm chrześcijańskim rodzinom w Syrii.

Pomysłodawcą inicjatywy jest dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej ks. Marek Bieńkowski. Partnerem w jego realizacji został prezes Fundacji Fenicja im. św. Charbela Kazimierz Gajowy, od 1987 r. mieszkający w Libanie, współpracujący z Caritas Liban i organizujący pomoc syryjskim rodzinom.

40 tys. zł - dwa domy

Program „Dach nad głową” polega na pomocy rodzinom syryjskim w odbudowie domów. Głównym celem jest umożliwienie rodzinom chrześcijańskich uchodźców z Syrii jak najszybszego powrotu do ojczyzny.

Akcja prowadzona będzie w 2019 r. W jej ramach siedlecka Caritas planuje zebrać od stycznia do końca marca 10 tys. dolarów (ok 40 tys. zł) na adaptację dwóch zniszczonych domów, umożliwiającą zamieszkanie w nich. Do udziału w akcji zaproszeni są wszyscy darczyńcy. Organizatorzy zachęcają do przeprowadzania zbiórek w środowiskach lokalnych, zakładach pracy, szkołach, rodzinach, wspólnotach itp.

Realizacją prac w Syrii zajmie się Fundacja Fenicja im. św. Charbela, której Caritas Diecezji Siedleckiej przekaże zebrane środki. Na bezpośrednią pomoc pozwala fundacji dogłębna znajomości aktualnej sytuacji w Libii i na terenie południowo-zachodniej Syrii, jak też kontakty z instytucjami świeckimi oraz kościelnymi.

Kropla do kropli

- Dla organizacji charytatywnej 10 tys. dolarów to znaczne środki. Mamy nadzieję, że uda się je pozyskać, ponieważ Polacy są ofiarni. Doświadczamy tego szczególnie podczas zbiórek żywności przed Bożym Narodzeniem i akcji charytatywnych. Ludzie mają otwarte serce i wiemy, że nie zostawią nas bez pomocy - mówi ks. M. Bieńkowski. - Wydaje się, że dwie rodziny, którym planujemy pomóc, to niedużo. Jednak w myśl zasady: kropla do kropli, a nazbiera się morze, jeśli uda się pomóc kilku rodzinom, ci ludzie będą wiedzieli, że warto zostać - dodaje.

LI

 

Aby włączyć się w pomoc, należy wpłacić dowolną kwotę na jedno z poniższych kont bankowych z dopiskiem: „Dach nad głową - Syria”.

PEKAO S.A. I/O Siedlce

10 1240 2685 1111 0000 3656 2387

Konto walutowe USD

PEKAO S.A. I/O Siedlce

02 1240 2685 1787 0010 7499 2301

BIC/SWIFT: PKOPPLPW

Konto walutowe EUR

PEKAO S.A. I/O Siedlce

76 1240 2685 1978 0010 0960 6523

BIC/SWIFT: PKOPPLPW

Konto walutowe GBP

PEKAO S.A. I/O Siedlce

48 1240 2685 1789 0010 2172 4890

BIC/SWIFT: PKOPPLPW

 

Chrześcijanie muszą pomagać chrześcijanom

Prawdziwi uchodźcy z Syrii życzą sobie powrotu do swojej ojczyzny, marzą o dachu nad głową - przekonywał Kazimierz Gajowy podczas konferencji prasowej zorganizowanej 2 stycznia przez Caritas Diecezji Siedleckiej.

Tylko w ciągu dwóch dni - 23 i 34 grudnia - odnotowano powrót 1154 uchodźców do Syrii (316 z Libanu, 838 z Jordanii). Pod własny dach wróciła jednak niespełna połowa tych osób. - Ten dach jest często podziurawiony, a w oknach nie ma szyb - tłumaczył podczas konferencji K. Gajowy, mówiąc o zasadności wspierania Syryjczyków, ale w ich ojczyźnie.

Skazani na uchodźctwo

Wskutek wybuchu konfliktu w Syrii w 2011 r. chrześcijanie pierwsze kroki kierowali przede wszystkim do sąsiadującego z Syrią Libanu, gdzie zostali przyjęci pod dach przez rodziny chrześcijańskie, zakony i różne instytucje świadczące pomoc.

Obecnie w samym Libanie - według szacunków UNICEF - oficjalnie zarejestrowanych jest ok. 1 mln uchodźców, choć w rzeczywistości ich liczba może sięgać 1,5 mln. 30% z nich koczuje w pokrytych brezentem barakach. Najgorszy jest okres zimowy, gdy śnieg z deszczem podmywają namioty i rozrywają je. Zdarzały się nawet przypadki uduszenia się pod zwałami śniegu małych dzieci. Pozostałe 70% zamieszkuje duże pomieszczenia, np. garaże, przy czym w jednym lokalu zazwyczaj żyje, w ogromnej ciasnocie, kilka, kilkanaście rodzin, płacąc za wynajem.

- Te rodziny otrzymują pomoc od różnych organizacji działających z ramienia ONZ, ale dzisiaj, po siedmiu latach, przekazywane na ten cel pieniądze są już mniejsze albo nawet zatrzymane, co przekłada się na poziom życia uchodźców, szczególnie tych najmłodszych - mówiła Maya Gajowa, od 12 lat pracująca na polu pomocy humanitarnej w organizacjach ONZ. Dzieci zamiast do szkoły są wysyłane do pracy za kilka dolarów dziennie, m.in. na pola uprawne, na budowy czy do warsztatów samochodowych. M.in. brak środków do życia sprawia, że rodzice wydają swoje córki za mąż przed ukończeniem przez nie 18 lat. W 2018 r. o 7% wzrosła liczba dziewczynek poniżej 18 roku życia zmuszonych do małżeństwa. 20% dziewczynek poniżej 18 roku życia jest już mężatkami.

Pomoc na czas

- Pomoc uchodźcom w powrocie do ojczyzny jest w interesie nas wszystkich. Rodzina, której zagwarantujemy dach nad głową, nie będzie już myślała o szukaniu szczęścia w Europie. Zawsze otwarty na uchodźców Liban wkrótce nie będzie w stanie udźwignąć obowiązku ich utrzymania - mówił K. Gajowy. Zaznaczył, że to dobry czas na pomoc syryjskim chrześcijanom. Sytuacja w Syrii jest w miarę stabilna, np. już od dwóch miesięcy libańskie biura podroży organizują pielgrzymki do Damaszku. - Im dłużej trwa uchodźstwo, tym trudniej o powrót tych ludzi do miejsca ich zamieszkania. To nie jest pośpiech, tylko pewne rzeczy trzeba zrobić w czas - powiedział.

Argumentem za staraniami o powroty syryjskich rodzin - jak zaznaczał - jest też fakt, że uchodźstwo prowadzi do rozwiązłości, konfliktów w rodzinie, demoralizacji. Wśród uchodźców sunnitów, czyli muzułmanów, rozpowszechniła się prostytucja, która w wielu przypadkach dotyczy też dzieci. Za zgodą rodziców są one sprzedawane do innych krajów. W Libanie obowiązuje też prawo wymuszone przez islam dotyczące wczesnego wydawania za mąż córek.

- Fundacja Fenicja im. św. Charbela kładzie nacisk, by pomoc, jakiej udzielamy, nie była demoralizacją, ale wychowywaniem. Pomaga nam w tym współpraca z UNICEF. Pomagać to za mało, trzeba to robić mądrze, logicznie - zapewniał. Podkreślił też wielką rolę libańskiego Kościoła katolickiego (maronickiego), który oprócz wsparcia materialnego stara się przez libańskie Caritas zapewniać również opiekę duszpasterską, duchową.

Pomagamy

- Bliski Wschód traci chrześcijan, dlatego nie boimy się mówić głośno, że w pierwszym rzędzie chcemy pomóc rodzinom chrześcijańskim. O to prosił nas św. Jana Paweł II, zauważając, że byłoby grzechem Zachodu, gdyby chrześcijańskie dziedzictwo nie przetrwało na ziemi, po której stąpały stopy Chrystusa, proroków i apostołów - mówił K. Gajowy. Zwrócił też uwagę, że rodziny chrześcijańskie są gotowe i skłonne do powrotu do swojej ojczyzny. Obowiązkiem wszystkich chrześcijan jest zatem w duchu solidarności pomóc im.

- Chrześcijanie są bardziej przywiązani do swojej ziemi niż ich współobywatele niechrześcijanie. Są rodowitym narodem, chrześcijaństwo rozpoczęło się tam jeszcze w I w., za czasów Chrystusa. Islam przyszedł w VII w. z Półwyspu Arabskiego i zadomowił się, a z czasem zaczął stanowić większość, jednak muzułmanie nie mają tak silnego poczucia przywiązania do tej ziemi jako ojczyzny - podkreślił Gajowy.

Projekt w praktyce

5 tys. dolarów to średni koszt adaptacji zniszczonego domu: wstawienia okien, naprawy dachu, położenia instalacji elektrycznej, tj. zakupu materiałów hydraulicznych, elektrycznych, szklarskich i betonowo-stolarskich. Tyle Fundacja Fenicja im. św. Charbela przeznaczyła na odbudowę domu pierwszej rodziny chrześcijańskiej, która już wróciła do siebie, do Aleppo.

Realizacja nie jest łatwa, tym bardziej że o materiały budowlane w Syrii jest obecnie trudno. W związku z dewaluacją liry syryjskiej wzrosła ich cena. Organizatorzy nie mogą też zagwarantować, że zakup potwierdzony zostanie fakturami. Przejrzystość wydatkowania pieniędzy ofiarowanej danej rodzinie gwarantować ma reprezentujący Fundację Fenicja inżynier, jak też stojący na jej czele K. Gajowy, który orientuje się w kosztach i możliwościach zakupu materiałów niezbędnych do przywrócenia zniszczonemu budynkowi jego funkcji mieszkalnej.

Dobry początek

Jeszcze w styczniu siedlecka Caritas otrzyma dane dwóch rodzin wytypowanych do pomocy. Pod uwagę będą brane takie, którym 5 tys. dolarów wystarczy, by ich domy doprowadzić do stanu używalności. W imieniu Fundacji Fenicja K. Gajowy zadeklarował, że na ręce dyrektora Caritas Diecezji Siedleckiej przekazana zostanie dokumentacja fotograficzna z realizacji zadania.

Czy pomoc zaledwie dwóm rodzinom nie jest kroplą w morzu potrzeb? K. Gajowy stwierdził, że to dobry początek i wyraził nadzieję, że za siedlecką Caritas podążą wszystkie diecezjalne Caritas w Polsce, a program pomocy pójdzie w stronę zaangażowania się w prace na miejscu, tj. w Syrii, polskich firm.

LI
Echo Katolickie 2/2019

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama