Być znakiem obecności Chrystusa

O sześcioletniej posłudze biskupa pomocniczego oraz wyzwaniach i oczekiwaniach, jakie stoją przed pasterzem diecezji - w rozmowie z nowo mianowanym biskupem drohiczyńskim Piotrem Sawczukiem;

Być znakiem obecności Chrystusa

Z nowo mianowanym biskupem drohiczyńskim Piotrem Sawczukiem rozmawia ks. Marek Weresa.

Decyzja Ojca Świętego Franciszka wywołała w Księdzu Biskupie…

…odruch posłuszeństwa, który jest konsekwencją zgody wyrażonej parę lat wcześniej, gdy zostałem wybrany na urząd biskupi. Oprócz tego, oczywiście, i zaskoczenie, i lęk, i poczucie niegodności, i jakiś błysk radości z powodu zaufania, jakim zostałem obdarzony. Pojawiła się cała masa różnych odczuć, jednak posłuszeństwo wybija się na pierwszy plan.

Proszę uchylić rąbka tajemnicy... jak zostaje się biskupem diecezjalnym? Jakie kryteria są brane pod uwagę podczas wyłaniania pasterzy diecezji?

To pytanie bardziej do Stolicy Apostolskiej i arcybiskupa nuncjusza niż do mnie. Są pewne normy, o których mówi Kodeks Prawa Kanonicznego, i jest to wiedza ogólnodostępna. Są też wewnętrzne zasady i praktyka instytucji kościelnych odpowiedzialnych za wyłanianie kandydatów i zbieranie o nich opinii, ale ja nie jestem w nie „wtajemniczony”. Do mnie należało tylko wyrażenie zgody lub - jeśli przemawiałyby za tym jakieś ważne względy osobiste - odmowy.

„To kolejny kapłan z naszej diecezji, który zostaje wyróżniony i któremu zostaje dana troska o Kościół diecezjalny. Jesteśmy pełni uznania tego, co do tej pory ksiądz biskup Piotr uczynił dla diecezji siedleckiej” - mówił bp Kazimierz Gurda w momencie ogłoszenie decyzji papieża Franciszka. Czym jest, według Księdza Biskupa, ta troska o całą wspólnotę diecezjalną?

To przede wszystkim bycie znakiem obecności Chrystusa i Jego pasterskiej troski o konkretną cząstkę ludu Bożego: głoszenie Ewangelii, szafowanie sakramentów i innych środków uświęcania, budowanie wspólnoty, organizowanie życia religijnego w różnych jego wymiarach. W diecezji drohiczyńskiej ważną rolę ma także utrzymywanie dobrych relacji ze wspólnotami innych wyznań, szczególnie z wiernymi Kościoła prawosławnego, bo w wielu miejscach katolicy żyją tu w ich sąsiedztwie.

Przez sześć lat pełnił Ksiądz Biskup posługę jako biskup pomocniczy. Jaki to był czas?

Uczenia się Kościoła i służenia ludziom. Nie ukrywam, że w niektórych okresach bardzo pracowity, w innych trudny, ale niewątpliwie cały piękny i błogosławiony. W ciągu sześciu lat miałem dwóch „szefów”, czyli biskupów siedleckich. Przy tej okazji wyrażam wdzięczność bp. Zbigniewowi Kiernikowskiemu, który mnie w posługę biskupią wprowadził, i bp. Kazimierzowi Gurdzie, który przez kolejne pięć lat z zaufaniem dzielił się ze mną biskupimi zadaniami i którego starałem się wspierać w ich wypełnianiu.

Ważnym etapem we wspomnianym okresie był czas II Synodu Diecezji Siedleckiej. Co szczególnego powinno w nas, jako wspólnocie, pozostać z okresu prac synodalnych zakończonych wydaniem nowych dokumentów?

Na odbyciu synodu bardzo mi zależało i ucieszyłem się, gdy bp Zbigniew zapowiedział jego zwołanie już w liście pasterskim, który skierował, obejmując diecezję siedlecką. Dzięki Bożej pomocy i zaangażowaniu diecezjan, a w szczególności członków komisji, udało się synod przeprowadzić. Był bardzo potrzebny, ponieważ od pierwszego synodu upłynie wkrótce 100 lat, ale też dlatego, że wiele dziedzin życia kościelnego wymagało jasnej regulacji. Myślę, że to udało się zrobić, ale, rzecz jasna, wskazania synodalne trzeba teraz wprowadzić w życie i kierować się nimi w codziennej praktyce duszpasterskiej. To zadanie pozostaje aktualne. Poza tym staraliśmy się nadać synodowi charakter pastoralny, czyli zaprosić wiernych do uczestnictwa w synodalnych celebracjach i w synodalnych dyskusjach, a przez to wyłonić w każdej parafii grupę osób aktywnych i szczerze zatroskanych o Kościół. Powiodło się to chyba tylko po części.

Spójrzmy na Kościół trochę szerzej, w kontekście całego kraju - co powinno cieszyć, a co niepokoić?

Sytuacja Kościoła w Polsce jest dosyć zróżnicowana, w zależności od regionu, ale ogólnie mówiąc, religijność Polaków jest - wprawdzie mniej masowa, ale jednak - nadal żywa. To wielka łaska Pana Boga, ogromna praca duszpasterzy i wielka modlitwa bardzo wielu osób. Są także znaki niepokojące, np. odejście od Boga i zerwanie z Kościołem części młodego pokolenia, zobojętnienie na sprawy duchowe i moralne. To z kolei jest jednym z ważnych czynników spadku liczby powołań do służby Bożej.

Mówi się, że Kościół musi się ciągle odnawiać i można go określić formułą dobrze znaną, „Ecclesia semper reformanda”, czyli że Kościół zawsze potrzebuje reformy. Jak Ksiądz Biskup widzi realizację tych słów?

Kościół jest złożony z grzesznych ludzi, którzy muszą się nawracać, to oczywiste. Sobór Watykański II powiedział, że „do pielgrzymującego Kościoła kieruje Chrystus wołanie o nieustanną reformę, której Kościół, rozpatrywany jako ziemska i ludzka instytucja, wciąż potrzebuje” (DE 6). Z realizacją tego wezwania na pewno mogłoby być lepiej. Nie zawsze my, ludzie Kościoła, dostrzegamy w porę potrzebę reformy i z należytą starannością ją przeprowadzamy. Jeśli jesteśmy zmuszani do działań poprzez nagłaśnianie skandali, to zawsze jest to porażka, bo z reguły robią to media nastawione do Kościoła nieprzyjaźnie i nie o reformę im chodzi, ale o poderwanie autorytetu.

Ksiądz Biskup miał już okazją spotkać się z papieżem Franciszkiem, m.in. przy wizycie Ad limina Apostolorum. Co szczególnego w pontyfikacie Ojca Świętego jest inspiracją dla Księdza Biskupa?

Prostota i spontaniczność w kontaktach z wiernymi, a poza tym wrażliwość na potrzeby ludzi znajdujących się w trudnym położeniu, tzw. opcja na rzecz ubogich. Na spotkaniu z biskupami w Krakowie, przy okazji Światowego Dnia Młodzieży, papież Franciszek przypominał np. o potrzebie bliskości z ludźmi, zwłaszcza z cierpiącymi. Mówił o tym bardzo prosto, porównał bliskość do dotykania ciała cierpiącego Chrystusa.

Na co z kolei wszyscy wierni powinni zwrócić uwagę w nauczaniu papieża Franciszka?

Przede wszystkim powinni starać się to nauczanie śledzić i nie ograniczać się do tematów podrzucanych przez liberalne media, bo czasem może powstać wrażenie, że Ojciec Święty Franciszek ciągle mówi tylko o jednym. A tymczasem te media tylko jedno chcą słyszeć, nie interesuje ich natomiast całe bogate nauczanie Kościoła.

Na co szczególnie Ksiądz Biskup Nominat chciałby zwrócić uwagę w swojej posłudze pasterskiej?

Na to, by wejść w rolę ojca duchowego, który trafnie rozpoznaje potrzeby powierzonych sobie ludzi i z Bożą pomocą im zaradza. Bardzo mi zależy na nawiązaniu dobrych relacji z kapłanami jako moimi najbliższymi współpracownikami. Liczę na pomoc sióstr zakonnych oraz wiernych świeckich, zwłaszcza tych, którzy należą do różnych wspólnot i ruchów kościelnych. Oni zwykle mają świadomość swoich zadań ewangelizacyjnych i chętnie angażują się we wspólne działania. Mówię dość ogólnie, ale z pewnością wkrótce życie pokaże konkretne sprawy.

Diecezja drohiczyńska sąsiaduje z naszą, została utworzona w dużej części z terenów do niedawna należących do diecezji siedleckiej. Czy Ksiądz Biskup może powiedzieć już coś o specyfice tego Kościoła lokalnego?

Część księży diecezji drohiczyńskiej znam, podobnie jak część parafii. Pod wieloma względami diecezje nasze są podobne, szczególnie tereny nadbużańskie. Wspólnym problemem jest zmniejszanie się liczby mieszkańców, ale na pewno religijność jest szczera, serdeczna, typowa dla wschodniej Polski. Diecezja drohiczyńska należy do metropolii białostockiej, podczas gdy siedlecka do lubelskiej. Na pełniejsze odkrycie specyfiki muszę trochę poczekać.

Ingres do katedry drohiczyńskiej ma nastąpić 20 lipca. Jakie ma Ksiądz Biskup plany na ten czas?

Przygotowania duchowe i organizacyjne. Jeszcze przez jakiś czas będę pełnił biskupią posługę w diecezji siedleckiej, a potem z pomocą kapłanów pracujących w kurii drohiczyńskiej przygotujemy ingres. Poza tym, jak to zawsze bywa z przeprowadzką, pakowanie, porządkowanie… Mam nadzieję, że znajdę też czas na modlitwę i refleksję.

Czy jest coś, za czym Ksiądz Biskup będzie najbardziej tęsknił?

Zobaczymy, trudno w tym momencie przewidzieć. Na pewno będę tęsknił do ludzi, których tu poznałem i polubiłem. Odległość z Siedlec do Drohiczyna nie jest jednak duża, więc te kontakty - jak ufam - przetrwają.

Co chciałby Ksiądz Biskup przekazać wiernym Kościoła siedleckiego?

Płynące z serca podziękowanie za modlitwę, sympatię, przyjaźń, za liczne spotkania. Chcę też wyrazić prośbę, byście mnie, kochani, nadal wspierali, polecając Bożej dobroci biskupa z Podlasia, który ośmielił się podjąć pasterską służbę w Drohiczynie.

Dziękuję za rozmowę.


opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama