Patron od dobrych wyborów

Wstawiennictwa św. Michała Archanioła szukają ludzie w nałogach, przygotowujący się do odbycia dobrej spowiedzi i rodzice zatroskani o dzieci.

Jest nazywany hetmanem hufców anielskich, przewodnikiem dusz do nieba, duchem wszystkich usługujących i sławnym cudotwórcą. Grono jego czcicieli wzrasta z każdym rokiem.

- Obecny rozkwit kultu św. Michała Archanioła jest wielką tajemnicą oraz istnym fenomenem. Proszę mi uwierzyć, my, jako michalici, widzimy to bardzo wyraźnie. W naszym kraju dzieje się naprawdę coś niezwykłego. Peregrynacja figury św. Michała nigdzie nie rozwinęła się na taką skalę, jak w Polsce - przekonuje ks. Rafał Szwajca. O księciu zastępów anielskich może mówić godzinami. Jest krajowym koordynatorem peregrynacji kopii figury św. Michała Archanioła z Gargano. Przyznaje, że kult św. Michała mocno przygasł w ostatnich dziesięcioleciach, ale od sześciu lat znów przybiera na sile. Może to znak naszych czasów? Zachłysnęliśmy się wolnością i możliwościami. Często nawet nie zauważamy, jak mocno jesteśmy zaplątani w małe i wielkie uzależnienia od rzeczy i ludzi, jak bardzo jesteśmy poranieni, obciążeni lękami, złymi myślami, jak bardzo brakuje nam pokoju serca. W tej bezradności warto szukać pomocy u niebiańskich przyjaciół.

Potężny orędownik

- Św. Michał Archanioł porusza ludzkie serca. Jego wstawiennictwa szukają rodzice płaczący nad swymi dziećmi, ludzie uwikłani w różne nałogi i walczący ze słabościami. O orędownictwo proszą też osoby szukające wewnętrznego uzdrowienia i ci, którzy stoją przed ważnymi życiowymi wyborami. To szczególny patron tych ostatnich. Tak powiedział jeden z biskupów. Św. Michał Archanioł opowiedział się po stronie Boga i teraz pomaga wybierać ludziom to, co dla nich najlepsze. Ten potężny święty „przemawia” też do tych, którzy są zachwyceni Bogiem. Oni czują, że św. Michał jest blisko Boga, że jest pełen Jego mocy. Ten Archanioł uczy nas stawiać Pana na pierwszym miejscu. Doskonale przypomina nam o tym jego imię. Wszędzie, gdzie przybywa w znaku swojej figury, sprawia wielkie poruszenie. Zaobserwowaliśmy to nie tylko w kościołach i parafiach, ale też w klasztorach, więzieniach, szpitalach i w szkołach - zaznacza ks. R. Szwajca.

Wielki powrót

Czcicielom św. Michała Archanioła bliska jest nie tylko jego figura z Gargano, ale także krótka modlitwa ułożona przez papieża Leona XIII. Nazywa się ją prostym egzorcyzmem.

- Powstała pod koniec XIX w., kiedy Kościół przeżywał duży kryzys. Pojawiło się wtedy sporo ludzi, którzy próbowali zniszczyć Kościół od środka; do głosu coraz częściej dochodzili przedstawiciele masonerii. Chcieli oni wejść w kościelne kręgi i osłabić je. Mówi się, że papież Leon XIII po jednej z Mszy św. miał wizję. Zobaczył demony, które okrążają Rzym i próbują go zniszczyć. Zaraz potem, pod natchnieniem Ducha Świętego, napisał modlitwę do św. Michała Archanioła i nakazał swojemu sekretarzowi przekazać ją do wszystkich diecezji świata. Polecił, aby była odmawiana po Mszach św. Działo się tak do Soboru Watykańskiego II. Potem modlitwa do św. Michała Archanioła została zapomniana. Dziś odkrywamy ją na nowo. Do tego zjawiska niewątpliwie przyczynili się michalici i sama peregrynacja figury. Często po wizycie Michała Archanioła w parafii czy diecezji księża i biskupi powracają do tradycji odmawiania tej modlitwy po Eucharystii. Wiem, że ta praktyka obecna jest nawet w tych parafiach, które nie gościły figury. To dobry znak - podkreśla michalita.

Lek na lęk

Modlitwę Leona XIII warto odmawiać również indywidulanie. Ks. Szwajca tłumaczy, że św. o. Pio, który był wielkim czcicielem św. Michała Archanioła radził, by prosić nią za rodziny i odmawiać ją w domach.

- Polecał modlić się nią szczególnie tam, gdzie źle się dzieje, są rodzinne i małżeńskie kryzysy. W październiku ubiegłego roku papież Franciszek apelował, aby każde nabożeństwo różańcowe kończyć właśnie tym egzorcyzmem. Od prawie roku jest on odmawiany także na Jasnej Górze po rozważaniu apelowym - kontynuuje kapłan.

Rozmyślając nad postacią św. Michała, warto zdać sobie sprawę z tego, że nasze życie jest walką. Ciągle toczy się wojna o nasze zbawienie, każdego dnia musimy wybierać nie tylko między dobrem a złem, ale też pomiędzy mniejszym i większym dobrem. Szatan kusi i niszczy na wiele sposobów. Jedną z jego ulubionych metod jest zasiewanie w nas lęku oraz strachu. Ileż razy czuliśmy obawy przed spowiedzią, przed podjęciem jakichś koniecznych decyzji, przed konkretnym nawróceniem? Dlaczego w tych sprawach nie zwrócić się o pomoc do Michała Archanioła? Warto zawierzać mu każde przystąpienie do sakramentu pokuty i naszego spowiednika, warto prosić, by ten patron towarzyszył nam w chwilach pokus, abyśmy opowiedzieli się po stronie Boga, byśmy nie zapadali się w bagno grzechu, nie poprzestawali na przeciętności i bylejakości.

Głód aniołów

Nasz rozmówca jest przekonany, że odnowienie kultu św. Michała Archanioła rozpoczęło się od peregrynacji jego figury. To, o czym opowiada, jest zdumiewające.

- Peregrynacja to tylko jedna strona medalu. Jako michalici jesteśmy wezwani do szerzenia kultu św. Michała Archanioła. Proboszczowie bardzo często zapraszają nas do wygłoszenia rekolekcji, i to nie tylko w Wielkim Poście czy w Adwencie. Kapłani chcą rekolekcji o św. Michale i o aniołach. To naprawdę ewenement! Za naszym pośrednictwem można też sprowadzić do parafii figurę św. Michała Archanioła z Gargano i umieścić ją na stałe w swoim kościele. W takich przypadkach przyjeżdżamy do parafii i uroczyście wprowadzamy ją do świątyni. Czyniliśmy to już dziesiątki razy. Tam, gdzie pojawia się figura, rodzi się też kult aniołów, organizowane są nabożeństwa ku ich czci. Prowadzimy również tzw. niedziele anielskie. Głosimy bardzo wiele konferencji i kazań o św. Michale i aniołach. Ich kult przeżywa prawdziwy renesans - mówi ks. Rafał.

Akcja trwa…

Na pytanie o to, skąd wziął się pomysł na peregrynację, ks. R. Szwajca odpowiada z uśmiechem: wymyślił ją św. Michał! To, co miało być płomykiem, zamieniło się w wielką pochodnię. Jeszcze sześć lat temu michalitom nie śniło się nawet, że ich patron będzie przemierzał Polskę wzdłuż i wszerz, że z honorami będzie witany zarówno w wielkich miastach, jak i małych wioskach, że będzie przybywał do kościołów przy dźwiękach strażackich i policyjnych syren.

- W 2013 r. w naszym zakonie przeżywaliśmy Rok św. Michała Archanioła. Nasz ówczesny przełożony generalny ks. Kazimierz Radzik CSMA wraz z radą zastanawiali się, co powinniśmy zrobić, by ożywić kult św. Michała w naszych michalickich parafiach. Trzeba przyznać, że był on trochę uśpiony. Ponieważ od 1996 r. posługujemy w sanktuarium w Gargano, jego kustosz zaproponował peregrynację kopii tamtejszej figury św. Michała Archanioła. Jedna z nich trafiła do Polski. Plan był taki, że miała ona odwiedzić tylko dwadzieścia kilka naszych parafii. Zakończenie „akcji” przewidziano na 29 września 2013 r. Zaczęliśmy od diecezji warszawsko-praskiej. A później Warszawa Bemowo, gdzie przez nasz kościół w ciągu 48 godzin przewinęło się kilka tysięcy ludzi! W kolejce do indywidulanej modlitwy przed figurą trzeba było „odstać” nawet 40 minut, ale nikogo to nie zniechęciło. Byliśmy zaskoczeni, że na uroczystości przybyli też ludzie spoza parafii. Zobaczyliśmy, jak bardzo św. Michał jest potrzebny wiernym. Ludzie dotykali jego figury różańcami i zdjęciami bliskich osób. My, michalici, szeroko otwieraliśmy oczy, patrząc na to, co się dzieje. Informacja o peregrynacji błyskawicznie rozprzestrzeniła się po całej Polsce. Zaczęliśmy otrzymywać telefony z zaproszeniami z Gdańska, Krakowa, Wałbrzycha… Zbliżał się 29 września 2013 r. To miał być koniec peregrynacji a zaproszeń było coraz więcej. Pytamy generała: „Co robić?” A on na to: „Zapisujcie dalej”. Ten stan trwa do dziś. Na przyszły rok mamy już 90 zgłoszeń! - podkreśla koordynator peregrynacji.

Niesłabnące zapotrzebowanie

Mało kto wie, że równolegle z modlitwą papieża Leona XIII powstało Bractwo Szkaplerza św. Michała Archanioła. Powołano je w kościele św. Eustachego w Rzymie.

- Organizacja miała propagować anielski szkaplerz. Wyglądał on nieco inaczej niż dzisiaj. Składał się z dwóch kawałków materiału w formie tarczy. Widniał na nim wyszyty wizerunek św. Michała Archanioła i podpis „Quis ut Deus”. Szkaplerz był bardzo znany. Niestety, po jakimś czasie jego tradycja zaginęła. Kiedy rozpoczęliśmy peregrynację, został odnowiony i na nowo zatwierdzony przez nasze zgromadzenie. Jego przygotowanie zleciliśmy siostrom karmelitankom. Chcieliśmy, by każdy był omodlony. Szybko okazało się, że wzbudza tak duże zainteresowanie, że siostry nie nadążają z szyciem. Do pomocy włączyliśmy jeszcze inne zgromadzenie. Szkaplerz to widzialny znak, że zapraszamy św. Michała do naszego życia. Czasy, w których żyjemy są bardzo trudne. Nieraz czujemy się ogłupiali, nie wiemy, jak mamy postępować, jak radzić sobie ze złem. Warto wtedy obrać sobie za patrona św. Michała Archanioła. On jest posłuszny Bogu i potrafi dokonywać niezwykłych rzeczy - podsumowuje ks. Rafał. Czy trzeba lepszej zachęty?

Agnieszka Wawryniuk

Echo Katolickie 39/2019

opr. nc/nc

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama