Dla każdego ze swoich dzieci Bóg ma plan i chce cię w realizację tego planu osobiście wprowadzić.
ISBN 978-83-61989-17-2
stron 208
format: 130x200 mm
rok wydania: 2010
Każdy chrześcijanin otrzymał obietnicę, że będzie prowadzony przez Ducha Świętego. Musimy nauczyć się wsłuchiwać w Jego głos i umieć go ocenić. Bóg szuka ludzi, którzy są wystarczająco wrażliwi, aby opierając się na Nim, pozwolili się rozesłać po świecie.
Eberhard Mühlan.
Jednym z moich najgłębszych osobistych odkryć jako młodego chrześcijanina było zrozumienie, że Bóg ma dla mojego życia plan. Początkowo ta myśl wydawała mi się zbyt fantastyczna. W końcu Bóg ma przecież tyle dzieci, jak więc mógłby się interesować jednym z nich do tego stopnia, aby nawet zastanawiać się nad jego życiem na ziemi?
Jednak potem natrafiłem na fragmenty Pisma Świętego, które mnie otrzeźwiły i pokazały, że wcześniejsze przypuszczenia nie były słuszne.
Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: „Ja jestem Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz”1 (Iz 48, 17).
Tutaj przeczytałem czarno na białym – istnieje droga w życiu, którą ja mam iść. A Bóg, mój Zbawca, obiecuje, że mnie o niej pouczy i będzie mnie prowadził.
Pojawiło się we mnie pragnienie, aby dowiedzieć się więcej, co Biblia mówi na ten temat. Jeżeli rzeczywiście tak jest, że Bóg ma drogę dla każdego ze swoich dzieci, to w Piśmie Świętym musi być to opisane szerzej.
Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili (Ef 2, 10).
To zdanie św. Pawła uświadamia mi – nie pozostawiając miejsca na żadne wątpliwości – że każdy chrześcijanin jest w oczach Bożych nieskończenie wartościowy, że Bóg zna dobrze i kocha każdego z nas i że interesuje się każdym, zanim jeszcze rozpocznie on swoje życie, przygotowuje dla niego dzieła odpowiadające drzemiącym w nim darom, które ma realizować w swoim życiu. To oszałamiające, że Bóg Ojciec bardzo dużo myślał o mnie i o tym, co mam robić tutaj na ziemi!
Czy to nie powinno być naszym pierwszym celem: modlić się i poszukiwać, żeby osobiście znaleźć u Boga to, co On zaplanował dla mojego życia?
Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek! (Ps 25, 4)
Bez wątpienia to własne drogi i plany wpędzają nas w tarapaty i właśnie z ich powodu jesteśmy niezadowoleni. Kiedy to uznamy i kiedy odkryjemy to, co Bóg zaplanował, wtedy stanie się to dla nas czymś najbardziej radosnym, najbardziej wypełniającym nasze życie, największą przygodą, jaką tylko sobie można wyobrazić.
Od początku osobistego kroczenia z Panem moim celem stało się nie tylko czynić dla Boga cokolwiek, ale dokładnie to, co On zaplanował dla mnie w życiu.
Mamy obietnicę, że On będzie dokładnie pokazywał każdemu z nas drogę, jaką ma podążać:
Pouczę cię i wskażę drogę, którą pójdziesz; umocnię moje spojrzenie na tobie (Ps 32, 8).
Psalmista mówi o całkowicie indywidualnej drodze, na której Bóg chce nauczać nas, wyjaśniać i doradzać nam. Te sformułowania wskazują, że Bóg nam niczego nie wmusza na siłę, nie manipuluje naszą wolną wolą. On chce ci przekazać, jak ma wyglądać twoja droga i co jest najlepsze dla ciebie. Kiedy nauczysz się wsłuchiwać w Jego głos, jeszcze pozostanie ci decyzja: czy chcesz to zrobić, czy nie?
Ale Bóg chce pozostawać z nami w „kontakcie wzrokowym” i tak prowadzić nas przez życie.
Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: „To jest droga, idźcie nią!”, jeśli chciałbyś iść na prawo lub na lewo (Iz 30, 21).
Bóg chce nas nauczyć tej wrażliwości na Jego głos.
Dalej wyliczymy zasady mówiące o tym, jak możesz wzrastać w słuchaniu Boga i podążaniu za Nim, aby On mógł do ciebie przemawiać i abyś wiedział, że wypełniasz wolę Bożą.
Nowy Testament unaocznia nam, że w naszych czasach Duch Święty powinien być takim sprawcą, który otwiera nas na prawdę i objawia nam to, co nas oczekuje.
Kiedy Jezus przygotowywał uczniów na swoją śmierć, zmartwychwstanie i powtórne przyjście, obiecywał im, że nie zostawi ich samych, lecz pośle do nich kogoś, kto będzie dla nich podporą; powiedział im również o zadaniach przyszłego towarzysza i doradcy.
Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe (J 16, 13).
Jednym z zadań Ducha Świętego będzie objawienie ci tego, co jest przed tobą. Jest to prawo każdego Bożego dziecka – osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego.
Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi (Rz 8, 14).
Wobec tego nie marnujmy – z niewiedzy lub obojętności – tego drogocennego prawa, lecz bądźmy pilni, żeby z Biblii nauczyć się wszystkich zasad prowadzenia przez Ducha Świętego, aby móc w pełni mocy postępować tą drogą, aż staniemy przed Bożym trybunałem.
Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu... z każdego dnia, który przeżył tu na ziemi (Rz 14, 12).
Jest zupełnie pewne, że całość „wsłuchiwania się w głos Boży” jest procesem wzrostu i dojrzewania. Niech nikt się nie zniechęca, jeżeli w tej chwili stwierdza: tak rzadko i tak niewyraźnie, wśród tylu wątpliwości słyszę głos Ducha Świętego. Z przytoczonych dotąd fragmentów Pisma wyczytaliśmy, że Bóg chce nas pouczyć, nauczać, prowadzić nas i nam doradzać. Wszystko to wymaga czasu i pewnej dojrzałości chrześcijańskiej. Jezus nie mówi na darmo:
Moje owce słuchają mego głosu... (J 10, 27).
W tym obrazowym porównaniu Jezus nie mówi o jagniętach, lecz o dorosłych owcach, które powinny być w stanie usłyszeć Jego głos.
W każdym razie nie dajmy się ogarnąć zniechęceniu i nie zaniedbujmy Bożej obietnicy; jest życzeniem i celem Boga przemawiać do ciebie głosem Ducha Świętego, aby przed twoimi wewnętrznymi oczami ukazywać rzeczy, które masz czynić w życiu.
Wymienione cytaty z Biblii jasno też pokazują, że osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego dopiero wtedy się urzeczywistnia, gdy przyjmujemy Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela – i przez nowe narodzenie stajemy się dziećmi Bożymi. To jest krok pierwszy, który musi być uczyniony!
Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie (Rz 10, 9).
Religijność lub uznanie boskości nie wystarczają. Przez całe życie można poruszać się między chrześcijanami, można używać chrześcijańskiego słownictwa, a jednak nie należeć do nich. Decydujące jest spotkanie ze zmartwychwstałym Panem, które daje nam nowe życie i które przyjmuje nas do rodziny Bożej z błogosławieństwami i uprawnieniami, ale również obowiązkami:
Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!”. Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale (Rz 8, 15–17).
Osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego dokonuje się tylko wtedy, gdy przyjąłeś Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela i jeśli przez nowe narodzenie stałeś się dzieckiem Boga.
Dla każdego ze swoich dzieci Bóg ma plan i chce cię w realizację tego planu osobiście wprowadzić.
Życie zgodne z planem Bożym jest najbardziej radosne, najbardziej wypełniające i pełne przygód, jakie może istnieć na ziemi.
Przypisy:
1 Cytaty biblijne za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. V, Poznań 2000.
opr. aś/aś