„Franciszek grzesznik” – święty, który nie chciał zostać kardynałem

Św. Franciszek Borgiasz urodził się w 1510 r. w Gandii koło Walencji, w jednym z najznakomitszych hiszpańskich rodów Borgiów. Już jako młodzieniec miał ochotę zamienić wspaniałe komnaty pałacowe na klasztorną celę, ale ojciec wysłał go jako pazia na dwór cesarza Karola V.

Podczas służby ożenił się z Eleonorą de Castro Melo e Menezes, która słynęła nie tylko z urody, ale i z niezwykłej pobożności i zacności. Mieli ośmioro dzieci. W 1539 r. podczas sejmu w Toledo niespodzianie zmarła młoda cesarzowa Izabela Portugalska. Franciszek towarzyszył z urzędu jej zwłokom do grobu w Grenadzie. Wielkie wrażenia na nim zrobiły zmiany, jakie poczyniła śmierć na twarzy cesarzowej – niegdyś niezwykle pięknej.

Postanowił odtąd służyć Bogu i wstąpić do zakonu, gdyby przeżył żonę. Niezwłocznie po pogrzebie pośpieszył do Toledo, aby zrezygnować z pełnienia urzędu, ale cesarz nie chciał się pozbyć się swego wierniejszego towarzysza i mianował go wicekrólem Katalonii. Franciszek Borgiasz w latach 1539-1543 rządził mądrze i sprawiedliwie i był dla wszystkich wzorem cnót. Co dzień odmawiał różaniec, a w każdą niedzielę i święto spowiadał się i przystępował do Komunii. Biczował się, a sypiał tylko cztery do pięciu godzin na dobę. Po śmierci ojca w 1543 r. zrzekł się godności wicekróla i wyjechał z Katalonii. Dbał o swoich poddanych. Starał się o poprawę ich moralności i warunków materialnych. Chciał też podnieść poziom oświaty.

Gdy umarła jego żona Eleonora, wypełnił postanowienie powzięte po śmierci cesarzowej Izabeli – wstąpił do zakonu jezuitów. Na wieść o tym, że papież Juliusz III chce mu ofiarować kapelusz kardynalski, uciekł z Rzymu i wrócił do Hiszpanii, gdzie w roku 1551 przyjął święcenia kapłańskie. W małej celi kolegium w Ognate przeżył kilka następnych lat na modlitwie i pokucie, pełniąc najniższe posługi. Codzienne robił rachunek sumienia, co doprowadziło go do takiej pokory, że uważał się za największego grzesznika na świecie. Listy podpisywał: „Franciszek grzesznik". W okolicy działał jako misjonarz. Tam, gdzie przychodził, zbierały się tysiące ludzi, by go słuchać i doznać od niego pociechy. Później św. Ignacy wysłał go na dwa lata, by był kaznodzieją i spowiednikiem przy dworze portugalskim.

Pięć razy papież ofiarował mu godność kardynalską, on jednak za każdym razem odmawiał. Nie chciał piastować żadnych stanowisk, ale przekonano go, że jego pochodzenie, zdolności i wykształcenie powodują, że powinien kierować innymi. Dlatego w 1554 r. został prowincjałem Hiszpanii, Portugalii i Indii, a jedenaście lat później wybrano go na generała zakonu, którym rządził z niezwykłą mądrością.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama