George Weigel: z Rzymu emanuje dziś „Tohu wa-bohu”, czyli „chaos i zamieszanie”

„Robienie bałaganu nie leży w gestii człowieka, który sprawuje urząd Piotrowy w Kościele. Jednym z jego zadań jest ograniczenie do minimum nieuniknionego chaosu i zamieszania. Nie ma go zaostrzać. A już na pewno nie zachęcać do niego” – pisze w komentarzu o „Fiducia supplicans” amerykański teolog, George Weigel.

Amerykański teolog w swoim najnowszym felietonie odniósł się do niedawnego spotkania papieża Franciszka z członkami i konsultorami Dykasterii Nauki Wiary. Podczas spotkania papież broni błogosławieństw dla par w „nieregularnych sytuacjach”, w tym związków osób tej samej płci, co licznie odnotowały media.

„W Kościele katolickim istnieje uzasadniona różnorodność teologiczna. Istnieją uzasadnione różnice metod teologicznych w promowaniu dynamicznej ortodoksji. Istnieją nawet uzasadnione różnice w sposobach wyrażania trwałych prawd wiary katolickiej. […] To, co dziś emanuje z Rzymu, to „Tohu wa-bohu” (hebr. „chaos i zamieszanie”) – pisze G. Weigel.   

I wyjaśnia, że „chaos i zamieszanie” zakłócają pokój i jedność Kościoła, zwłaszcza wśród jego najbardziej pobożnych ludzi.

„Chaos i zamieszanie utrudniają rekrutację powołań: Wielu jest gotowych podjąć ciężar i wyzwania życia kapłańskiego lub konsekrowanego ze względu na tajemnicę Bożej miłości; niewielu odda swoje życie za znak zapytania. Chaos i zamieszanie są poważnymi przeszkodami w ewangelizacji” – komentuje teolog.

Teolog wyjaśnia, że Chrystus obiecał, że dzięki działaniu Ducha Świętego Kościół zostanie zachowany w prawdzie, a zdaniem Urzędu Piotrowego jest umacnianie w wierze swoich wiernych.

„Umacnianie braci nie oznacza wprowadzania ich w błąd. Nie oznacza to również przyzwolenia na nieskorygowanie nieporozumień głoszonych przez innych cieszących się autorytetem w Kościele. Różnorodność w jedności, do której ochrony powołany jest również Urząd Piotrowy, nie jest różnorodnością opinii w ustalonych kwestiach wiary katolickiej, czy to doktrynalnych, czy moralnych. Różnorodność w jedności nie jest „Tohu wa-bohu” – pisze. I dodaje, że pogrążony w chaosie świat XXI wieku nie potrzebuje więcej chaosu i zamieszania ze strony Kościoła katolickiego.

Teolog, powołując się na rozdział swojej książki „The Next Pope: The Office of Peter and a Church in Mission” przypomina dość oczywiste stwierdzenie, że: „Następny papież musi dobrze rozumieć naturę urzędu Piotrowego i jego rolę w Kościele Nowej Ewangelizacji”.

„Ale powtarzanie oczywistości wydaje się konieczne w Roku Pańskim 2024. […] Pewne jest to, że robienie bałaganu nie leży w gestii człowieka, który sprawuje urząd Piotrowy w Kościele. W Kościele będzie pewna miara „Tohu wa-bohu”, dopóki Pan nie powróci w chwale. Jednym z zadań Urzędu Piotrowego jest ograniczenie do minimum nieuniknionego chaosu i zamieszania. Nie ma go zaostrzać. A już na pewno nie zachęcać do niego” – przypomina.

Źródło: www.firstthings.com

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama