Bądźmy razem. Nie tylko w dniach smutków, lecz zawsze – zwłaszcza wtedy, gdy radość pokonuje ból i staje się paschalną radością.
Bądźmy razem. Nie tylko w dniach smutków, lecz zawsze – zwłaszcza wtedy, gdy radość pokonuje ból i staje się paschalną radością.
Pan Bóg nie stworzył smutku. Smutek pojawił się, kiedy człowiek postanowił zrealizować własny, niezgodny z Bożym, plan na swoje życie. Od tamtego czasu smutek wchodzi w nasze życie niezależnie od nas. Ale to, czy mu ulegniemy, od nas już zależy. Dużo było smutku w tych ostatnich dniach. Dramat zakażonych, umierających, osamotnionych, tracących pracę, niepewnych jutra to jedna strona medalu. Ból odizolowanych od owiec pasterzy, wiernych pozbawionych zwyczajowych sposobów uczestnictwa w życiu Kościoła, w tym sakramentów, zamknięte świątynie – to druga. Czasem trzeba doświadczyć braku oczywistych spraw w życiu, by je docenić – podsumowujemy tę sytuację. Smutno. Czy jednak nie jest to smutek niosący nadzieję, że docenimy, ba – że w ogóle dostrzeżemy coś, czego dotąd nie dostrzegaliśmy?
Pan Bóg jest radością. Tak to napisano w Piśmie Świętym. Czytelnik wie i rozumie, że znaczy to, iż Jego obecność w życiu człowieka jest przyczyną radości. Tylko ktoś, kto tego doświadczył, może naprawdę zrozumieć, czym jest Pascha. Czyli: po co Chrystus umarł i zmartwychwstał. Dodaję: i po co w dniu zmartwychwstania objawił się uczniom, ustalił zasadę, że uczniowie mogą odpuszczać grzechy, a dwa tysiące lat później został namalowany z dwoma promieniami i podpisem: „Jezu, ufam Tobie”. Historia Paschy to historia zaufania. Lekarstwem na strach i przygnębienie, antidotum na smutek jest zaufanie Bogu. W Jego ręku są nasze losy. Cokolwiek by się stało, nie zapomnij o tym, drogi Czytelniku „Gościa Niedzielnego”. Naszą posługą, pracą, obowiązkiem, jako redakcji, jest z każdym kolejnym numerem tę właśnie prawdę głosić i przypominać. Czy czasy są trudne? Są, nawet bardzo. Czy wiemy, co będzie dalej? Bynajmniej. Wiele scenariuszy jest możliwych, łącznie z tymi, które wydają się wytworami chorych wyobrażeń. Ale czy w sytuacji zaskoczenia, jakim stała się pandemia ogólnoświatowa, zwłaszcza w czasach globalizacji, można reagować wyłącznie racjonalnie? Jakkolwiek by jednak było, pragniemy trwać jako redakcja w realizacji tego, co od stu prawie lat jest naszym zadaniem: przychodzić do ludzkich domów ze słowem krzepiącym. Ksiądz August Hlond 9 września 1923 roku w pierwszym numerze napisał tak: „Idź w swą drogę, »Gościu Niedzielny«. W imię Boże wstępuj w progi. Wnieś wszędzie światło, ciepło i pokój Chrystusowy”. Idziemy więc i wstępujemy w Twoje progi, drogi Czytelniku, kolejny raz ze światłem, ciepłem i Chrystusowym pokojem. A że z ludźmi tak już jest, że potrzebują siebie nawzajem, prosimy: i Ty nie zapominaj o „Gościu”, który w najbliższych miesiącach, trudnych i wymagających, potrzebował będzie Twojej pamięci i troski. Od dawna jej doświadczamy, za co dziękujemy. Bądźmy razem. Nie tylko w dniach smutków, lecz zawsze – zwłaszcza wtedy, gdy radość pokonuje ból i staje się paschalną radością.
ks. Adam Pawlaszczyk - redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny"
opr. ac/ac