Między Salijem i Bartosiem

O. Paweł Gużyński - zwolennik Kościoła otwartego, autorytet Gazety Wyborczej - niestety myli się w kluczowych kwestiach!

"Idziemy" nr 9/2011

Ks. Henryk Zieliński

MIĘDZY SALIJEM I BARTOSIEM

Rośnie nam nowy autorytet moralny. Może nie od razu na miarę ojca Jacka Salija, ale już na miarę Tadeusza Bartosia — czemu nie?

Mowa o mało jeszcze znanym dominikaninie o. Pawle Gużyńskim, który zaistniał w „Gazecie Wyborczej” z 18 lutego z ostrą krytyką Kościoła w Polsce. Chodzi o tego samego o. Gużyńskiego, który przed rokiem stał się bohaterem „Wyborczej” z powodu artykułu „Szkodliwa praktyka”, opublikowanego w lutowym numerze „W drodze”. Zebrał wtedy gromkie pochwały od Katarzyny Wiśniewskiej za krytykę spowiedzi wielkanocnej i zwyczaju sprawowania sakramentu pokuty podczas niedzielnych Mszy Świętych. Nic dziwnego, bo nonszalancja wobec praktyki spowiedniczej Kościoła i obowiązujących w tej kwestii orzeczeń Stolicy Apostolskiej wynosiły go na piedestał faworyzowanych przez „Wyborczą” przedstawicieli „Kościoła otwartego”. Ignorancji swojego współbrata nie ścierpiał w końcu o. Salij, który w liście otwartym do redakcji „W drodze” wytknął autorowi pominięcie co najmniej trzech wypowiedzi Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, które zaprzeczały jego tezom. Ale ten najwyraźniej nie przejął się napomnieniem „starego profesora”, bo znowu na łamach „Wyborczej” realizuje się w komentowaniu faktów, z którymi nie raczył się wcześniej zapoznać.

W wywiadzie „Zakaz słuchania Radia Maryja może być pokutą” obrywa się prawie wszystkim biskupom, księżom i wiernym, a zwłaszcza Radiu Maryja. Nie wiem, czy do takiej wylewności skłoniły o. Gużyńskiego urazy do jakiegoś biskupa, który ponoć nie pozwolił mu udzielać sakramentu bierzmowania we własnym zakresie w Wielką Sobotę, czy może irytacja na własną matkę, która słucha Radia Maryja i bohater wywiadu musi ją przy każdych odwiedzinach „odtruwać”.

Zakonnik wylewa z siebie cały antyklerykalizm, zwłaszcza wobec księży diecezjalnych, czy to przytaczając „dowcip” o dziecku podrzuconym pod kurię biskupią z karteczką „Zabierz mnie, tato”, czy krytykując model wychowania w seminariach duchownych, który ma prowadzić do tworzenia księżowskiej kasty, wręcz subkultury izolującej się od świata ze strachu przed „Wyborczą”. Kościołowi młody zakonnik doradza większe zaangażowanie w ochronę przyrody, a jako wzór działalności społecznej stawia Jerzego Owsiaka. Widać nie ma pojęcia o skali działalności charytatywnej Kościoła. W samym tylko roku 2009 Caritas Polska i diecezjalne udzieliły pomocy potrzebującym na sumę 435 mln 199 tys. 984 zł. To około 13 razy więcej niż na wszystkie akcje pomocowe w 2009 roku przeznaczyła WOŚP.

Biskupom obrywa się od dominikanina za to, że na problemy reagują nie tak i nie w porę, że nie rozumieją, jak wspomniany imiennie bp Kazimierz Ryczan, istoty filozofii politycznej i nauki społecznej Kościoła, bo chcieliby, aby w Polsce obowiązywało prawo Boże. „Czy rolą Kościoła jest aprobowanie uchwalonych przez sejm podatków?” — pyta retorycznie dominikanin. Bo dla niego biskupi nie mają chyba prawa wypowiadać się na temat moralności stanowionego prawa, nawet gdyby godziło w godność człowieka, świętość życia, trwałość rodziny czy wolność Kościoła. On zaś, jako jedyny i nieomylny, ma prawo opiniować nauczanie poszczególnych biskupów i całego episkopatu, nawet bez odwoływania się do źródeł.

Szczególnym obiektem ataku stał się przewodniczący Zespołu Bioetycznego Konferencji Episkopatu Polski abp Henryk Hoser SAC za wypowiedzi podczas konferencji prasowej w sprawie in vitro z 16 października. Ojca Gużyńskiego na tej konferencji nie było. Oryginalnej wypowiedzi abp. Hosera na temat ekskomuniki za in vitro też chyba nie czytał. Ale to nie przeszkadza mu oskarżać arcybiskupa. „Dlaczego biskup wypowiada się, jakby nie znał prawa kanonicznego?” — pyta zakonnik. O jaką nieznajomość chodzi? Wystarczy sięgnąć do oświadczenia Papieskiej Komisji Prawa Kanonicznego z roku 1988 w sprawie interpretacji kan. 1398 KPK, aby dowiedzieć się że kara ekskomuniki może dotyczyć wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają się do uśmiercenia płodu w jakimkolwiek momencie od jego poczęcia. A związek między in vitro i uśmiercaniem embrionów wyjaśnia szczegółowo Benedykt XVI w drugiej części adhortacji Dignitas personae. Tymczasem o. Gużyński, zamiast sięgnąć do źródeł, woli kwestionować formalny tytuł abp. Hosera do wypowiadania się w kwestii in vitro, mimo że KEP wyznaczyła go na szefa specjalnie w tym celu powołanego zespołu specjalistów składającego się etyków, prawników i lekarzy. Ale dominikanin wie swoje. Do tego stopnia, że autorytatywnie ustawia Kościół i świat nauki po przeciwnych stronach barykady. Zgodnie z marksistowską dialektyką.

Styl wypowiedzi o arcybiskupie pełen jest lekceważenia i mentorstwa: „Jeśli chciał dzielnie wysforować się przed hufce, powinien zastrzec wyraźnie, że to jego prywatna opinia”. A wystarczy sięgnąć do oryginalnego wywiadu, nie tylko do opracowań z „Wyborczej”, aby przeczytać, że na pytanie o ekskomunikę dla posłów, którzy głosują za in vitro i selekcją zarodków, abp Hoser odpowiedział: „Jeżeli są świadomi tego, co robią i chcą, by taka sytuacja zaistniała, jeżeli nie działają w kierunku ograniczenia szkodliwości takiej ustawy, to moim zdaniem automatycznie są poza wspólnotą Kościoła”. Każde słowo ma tu znaczenie.

Widać o. Gużyński nie rozumie, że ktoś, kto nie przyjmuje nauczania Kościoła w sprawach wiary i moralności, stawia się poza jego wspólnotą. Nawet jeśli nie zostanie to formalnie orzeczone. Takie samowykluczenie się ze wspólnoty może dotyczyć również zakonnika, który wprawdzie mieszka pod jednym dachem ze współbraćmi i posila się przy jednym stole, ale duchowo już dawno nie jest w tej wspólnocie obecny. Można żyć na koszt klasztoru, a nie dla klasztoru, jak to kiedyś spuentował o. Salij w odniesieniu do innego dominikanina, którego migracja z zakonu i z Kościoła już się dopełniła. Kościół dzisiaj rzadko kogokolwiek oficjalnie ze swej wspólnoty wyklucza. Raczej wskazuje, gdzie jest duchowy próg, za którym nie jest się już ani w klasztorze, ani w Kościele.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama