Nie jesteśmy sami na tym świecie. Są z nami anioły, które towarzyszą nam od momentu narodzenia
"Idziemy" nr 41/2011
Gdy samotność i zapomnienie, gdy nie ma skąd czerpać pomocy, są na wyciągniecie ręki – niebiańscy przyjaciele.
Nie jesteśmy sami na tym świecie. Są z nami anioły, które towarzyszą nam od momentu narodzenia. Mimo że jeden anioł jest na tyle mocny, aby zaopiekować się tysiącami dusz, Bóg daje każdemu człowiekowi osobnego opiekuna. Jeszcze przed chrztem, każdy więc, chrześcijanin czy poganin, ma swego Anioła Stróża. Jego obowiązkiem jest czuwanie nad nami dniem i nocą, gdy śpimy i pracujemy, gdy jesteśmy sami i w towarzystwie, w domu i na ulicy, w radości i cierpieniu. Anioł nie opuszcza nas nawet na chwilę, śledzi każdy nasz krok, będąc tuż obok. Jest hojny i oddany, wie wszystko o nas i pamięta nasz każdy dzień. Można na niego liczyć. Może więc warto się z nim zaprzyjaźnić? To przyjaźń na całe życie!
Anioły to czyste duchy, potężni Książęta Niebios, którzy stoją przed Bogiem i spoglądają w Jego oblicze. Są płonącym ogniem miłości, przepełnionym szczęścia. Każdy z nich na swój sposób odzwierciedla Boże przymioty.
Tymczasem relacja z Aniołem Stróżem zwykle zatrzymuje się na poziomie dzieciństwa, kiedy to w pacierzu wieczornym mówiliśmy: „Aniele Boży, stróżu mój…”. To ważna modlitwa, ale warto iść dalej. W ciągu dnia wspomnieć na swojego anioła, podziękować mu, że jest blisko, ucieszyć się jego towarzystwem, poprosić o pomoc w potrzebie: o zdanie egzaminu, załatwienie ważnej sprawy, przed rozpoczęciem jazdy samochodem…
– Kiedy przebiegałem przez ulicę, bo wydawało mi się, że nic nie jedzie, nagle poczułem niemoc, jakby ktoś przytrzymał mnie ręką, i nagle przede mną z ogromną prędkością przejechał samochód. Wiem, że to był mój Anioł Stróż – mówi Andrzej. – Spieszyłem się jadąc samochodem na ważne spotkanie, nie wiem jak to się stało, ale miałem wrażenie, jakby czas się zatrzymał: o tej samej godzinie, o której wyjechałem z domu, dotarłem na miejsce. Wcześniej prosiłem mojego Anioła Stróża, aby mi dopomógł. Jestem przekonany, że to jego zasługa – wspomina Jurek.
Najbardziej chyba obrazowym przykładem roli aniołów są dzieje Portugalii. Kraj ten przez stulecia był jednym z największych państw katolickich na świecie. W ciągu niespełna wieku odkrył i podbił połowę świata, co było nie lada wyczynem. Portugalia nawróciła swoje ogromne imperium na chrześcijaństwo w sposób humanitarny, który podówczas nie miał sobie równych. Zostało to poświadczone przez autorytety kościelne ówczesnych czasów. Inną łaską było nadzwyczajne oddanie się Portugalii Przenajświętszemu Sakramentowi, które daje jej prawo do tytułu „Kraju Eucharystii”.
Szczególną czcią dla swego Anioła Stróża i św. Michała Archanioła odznaczał się pierwszy król Portugalii Alfons Zdobywca (XII wiek). Kroniki świadczą, że jego życie było w czasie walk w cudowny sposób chronione. Kiedy podczas walk z Maurami król mimo rany na nodze stanął do walki, zarówno jego poddani, jak i wrogowie widzieli anioła z mieczem, który go osłaniał. W dowód wdzięczności król założył rycerski zakon Avis (Skrzydła) na cześć św. Michała.
Inny król Portugalii, Manuel I Wielki, rządzący na przełomie XIV i XV wieku, wyprosił u ówczesnego papieża, ustanowienie święta Anioła Stróża Portugalii oraz pozwolenie na odprawianie specjalnej Mszy Świętej. Vasco da Gama, sławny odkrywca, który w 1498 roku znalazł morską drogę do Indii, daje kolejne dowody na to, że Portugalczycy w sposób szczególny oddają cześć aniołom. Dwa z czterech statków, którymi wyruszył w historyczną podróż, nazwał imionami aniołów. Pierwszy otrzymał miano „Świętego Gabriela”, bo to on przyniósł ludzkości wieść o zbawieniu. Drugi – „Świętego Rafała”, ku pamięci anioła towarzyszącemu Tobiaszowi w długiej i niebezpiecznej podróży.
Współcześnie wybranie Portugalii wiąże się najbardziej z Fatimą. Rok przed tamtejszymi objawieniami, w 1916 roku, Hiacyncie, Łucji i Franciszkowi trojgu małych wizjonerów, ukazał się Anioł Stróż Portugalii by przygotować je do spotkania z Maryją. Nauczył je m.in. modlitwy: „Boże mój, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Przepraszam Ciebie za wszystkich, którzy nie wierzą, nie uwielbiają Ciebie, którzy Ci nie ufają i nie miłują”.
Na terenie Portugalii istnieje wiele kościołów pod wezwaniem aniołów, w przeważającej części – św. Michała. To on nazwany jest „jednym z pierwszych wśród książąt”. Święty Tomasz z Akwinu mówi o nim: „Michał jest oddechem ducha zbawcy, który pod koniec świata pobije i zniszczy Antychrysta”. Archanioła tego kojarzymy z mieczem sprawiedliwości, który pokonuje szatana. Ma on chronić przed atakami i zasadzkami złego ducha, a w godzinie śmierci, gdy trwa walka o duszę, staje przy nas. Cesarz Konstantyn Wielki, wdzięczny za zwycięstwo, które przypisał św. Michałowi, wybudował ku jego chwale kościół koło Konstantynopola, nazywany Michealion. Świątynia stała się celem pielgrzymek, a wielu chorych zostało tam uleczonych. Następcy Konstantyna wznieśli w samym Konstantynopolu nie mniej niż 15 kościołów poświęconych św. Michałowi.
Wielu wiernych wzywa jego pomocy modlitwą: „Święty Michale Archaniele, broń nas w walce przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha. Bądź naszą obroną. Niech mu rozkaże Bóg, o to prosimy, a ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich krążą po świecie, z pomocą Boską strąć do piekła. Amen”. – Gdy rano odmawiamy całą rodziną tę modlitwę, jestem spokojna o dzieci, że szczęśliwie wrócą do domu – mówi Marta, mama czworga dzieci.
Kolejny Archanioł to św. Gabriel, noszący zaszczytny tytuł „anioła wcielenia Syna Bożego”. Właśnie jego Bóg wybrał na posłańca przynoszącego najważniejsze nowiny dla ludzkości. Przepowiedział on Danielowi czas narodzin Chrystusa i oznajmił Zachariaszowi o narodzinach Jana Chrzciciela. Najbardziej zaszczytna misja, jaką miał do wykonania, to zwiastowanie: przekonanie Maryi, że została wybrana na Matkę Syna Bożego. Miliony katolików, odmawiając Zdrowaś Mario czy Anioł Pański, powtarzają zapisane w Łukaszowej Ewangelii słowa św. Gabriela: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą”. Również św. Gabriel oznajmił pasterzom, że narodził się Zbawiciel świata. To on ostrzegł św. Józefa, przed niebezpieczeństwem ze strony Heroda. W końcu to św. Gabriel przyszedł, by pocieszyć w agonii Syna Bożego. Oddając się jemu, możemy liczyć na pomoc w odkrywaniu na nowo modlitwy – on może jej nas nauczyć i wprowadzić na drogę do pogłębiania relacji z Bogiem.
Wreszcie trzeci Archanioł – św. Rafał. Jego imię oznacza „Bóg uzdrowił” lub „Lekarstwo Boga”. Wielu męczenników wierzyło, że to on leczył ich rany i wspierał w cierpieniu. Jest łaskawym duchem, który z troską pomaga podróżującym bezpiecznie dotrzeć do celu. Obie te misje – uzdrawiania i opieki nad podróżnymi – przypisuje mu się na podstawie roli, jaką odgrywa w Księdze Tobiasza w Starym Testamencie. Święty Jan Boży darzył św. Rafała szczególnym oddaniem. Archanioł odwiedzał biednych w szpitalu w Granadzie, przynosił im chleb i pożywienie, gdy ich zabrakło. Pomógł św. Janowi Bożemu nieść ubogiego człowieka, objawiając mu, kim naprawdę jest. Można go prosić w czasie choroby o przywrócenie zdrowia i oddawać każdą podróż.
Wobec wszystkich zagrożeń współczesności – dlaczego nie oddać się pod skrzydła archaniołów, dlaczego nie prosić Anioła Stróża, by nas chronił i prowadził szczęśliwie? Nic nie ryzykujemy, a wiele możemy zyskać.
Zaprzyjaźnij się z aniołami – to rada, którą, św. Leon, papież daje każdemu z nas. Jeśli zaprzyjaźnimy się z aniołami – a przecież to nic trudnego – otrzymamy niezliczone łaski, które w przeciwnym razie nigdy nie byłyby nam dane. Anielscy przyjaciele będą nas osłaniać i chronić od zła, chorób i wypadków, których sami prawdopodobnie nie potrafilibyśmy uniknąć.
– Często modlę się do mojego Anioła Stróża – mówi Katarzyna, maturzystka. – Czuję wielokrotnie jego obecność, pomaga mi w najdrobniejszych rzeczach. Bardzo chciałam poznać jego imię, aby bezpośrednio zwracać się do niego, jak do przyjaciela. Pewnej nocy przyśnił mi się, mówiąc, że ma na imię Euzebiusz. Może to złudzenie, ale ja wierzę, że jest przy mnie, opiekuje się mną, mój Anioł Stróż – Euzebiusz.
Przy pisaniu artykułu korzystałam z książek: Paul O’Sullivan OP, „Wszystko o aniołach”, Wydawnictwo Exter, Gdańsk 1993; Locarna Monti, „Ujrzałem anioła stojącego w słońcu. Rozważania o aniołach na każdy dzień”, Wydawnictwo Michalineum 2006
opr. aś/aś