Coraz więcej jest powodów, które sprawiają, że musi wzrastać rola świeckich w Kościele.
Zacznę od tych negatywnych. W Polsce, podobnie jak w całej Europie, zaczyna ubywać duchowieństwa. W szczególności dotyczy to zakonnic i zakonników. Ale obserwujemy także spadek liczby kandydatów na księży diecezjalnych. W kurczących się seminariach obniża się poziom wykształcenia i formacji przyszłych duchownych. W myśl zasady „Na bezrybiu i rak ryba” kandydatom stawia się coraz niższe wymagania, bo nie ma w kim wybierać. Świadomi swoich braków absolwenci seminariów nie mają potem odwagi wyjść do świata z Chrystusowym przesłaniem. Czasem swoją niepewność pokrywają wycofaniem i „urzędowym” dystansem wobec świeckich. Na to nakładają się jeszcze szeroko nagłaśniane skandale seksualne, finansowe i inne z udziałem duchownych, co skutkuje tworzeniem wokół nich negatywnej atmosfery i osłabieniem ich autorytetu. Dotyczy to duchowieństwa wszystkich szczebli.
Do zjawisk pozytywnych zaliczam w pierwszym rzędzie demokratyzację społeczeństw. Wierni świeccy mają dzisiaj większą świadomość swojej podmiotowości. Dlatego nie akceptują postaw feudalnych, które gdzieniegdzie jeszcze w Kościele przetrwały. Minęły czasy, kiedy ksiądz i organista byli jednymi z niewielu wśród prostego ludu, którzy potrafili czytać i pisać. Współcześnie to parafianie są nierzadko lepiej wykształceni niż ich duszpasterze. Dlatego z dystansem podchodzą do „mądrości” wygłaszanych z ambon na tematy, w których duchowni nie są kompetentni. Niemało świeckich ma za sobą studia teologiczne, wielu z nich jest na bieżąco z prasą katolicką, czyta książki religijne i posiada w tej dziedzinie niemałą wiedzę. Świeccy obejmują sporo ważnych funkcji w Kościele, począwszy od posługi diakona, nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej, lektora, katechisty i katechety, aż po te, w których ze względu na swój stan i kompetencje są w świecie nie do zastąpienia. Słusznie chcą, aby coraz bardziej liczono się z ich zdaniem.
Jednym z wyrazów dostrzeżenia roli świeckich jest trwający Synod o synodalności. Większość jego uczestników stanowili świeccy. To ich głos, przynajmniej w parafialnej i diecezjalnej fazie synodu, miał wybrzmieć najmocniej. Ale to również jest głos Kościoła, ponieważ Kościół to także świeccy, liczebnie zaś to przede wszystkim świeccy. Duchowni stanowią w Kościele w Polsce poniżej 1 promila. O ostatecznym kształcie adhortacji posynodalnej – jeśli taka powstanie – zdecyduje jednak Ojciec Święty po konsultacji z biskupami i innymi delegatami, w tym również świeckimi. Taka jest bowiem natura Kościoła, że choć działa w rzeczywistości demokratycznej, to sam nie jest demokratyczny, tylko kolegialny, a na jego czele z Chrystusowego ustanowienia stoi papież. Kościół nie jest ani korporacją, ani stowarzyszeniem, tylko Ciałem Chrystusa, w którym każdy ma własne miejsce i swoją odpowiedzialność. Nurt oddolny musi się w nim spotkać z nurtem odgórnym i być właściwie rozeznany przy współudziale Ducha Świętego. Tylko wówczas wyjdzie z tego dobro.
To spostrzeżenie dotyczy także ruchów i wspólnot katolickich rodzących się i rozwijających w Kościele. Samo ich powstawanie jest jedną z oznak żywotności Kościoła. Zwykle są one odpowiedzią na konkretne wyzwania i trudności, przed którymi staje Kościół na danym etapie swoich dziejów, w konkretnej sytuacji społecznej. Nierzadko tworzenie nowych wspólnot czy wręcz kierunków duchowości dokonuje się przez ludzi świeckich, obdarzonych szczególnymi charyzmatami. Warto przypomnieć, że nawet tacy giganci Kościoła, jak św. Franciszek z Asyżu czy św. Ignacy z Loyoli, rozpoczynali tworzenie swoich wielkich dzieł jako świeccy. Świeckimi byli także twórczyni ruchu Focolari Chiara Lubich, inicjator Drogi Neokatechumenalnej Kiko Argüello i wielu innych. Dlatego z nadzieją trzeba patrzeć także na nowe ruchy i wspólnoty religijne, powstające również dzisiaj z inspiracji świeckich. Pod jednym wszakże warunkiem: że nawet najbardziej charyzmatyczni ich założyciele zechcą nie tylko swoje dzieła budować na Chrystusie, ale także trwać w Chrystusowym Ciele, którym jest Kościół pod przewodnictwem papieża i kolegium biskupów.
Na ostatnim spotkaniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski przyjęto dokument „Kryteria eklezjalności wspólnot katolickich”. To obowiązkowy punkt wyjścia na nowy rok pracy formacyjnej dla wszystkich członków wspólnot katolickich i dla wszystkich (!) duszpasterzy.