Wyjść z ukrycia

Szansa, by dostrzec, docenić i ożywić najważniejszą relację naszego życia.

Każdy z nas coś ukrywa, każdy odczuwa czasem wstyd, każdy czasem się boi. Myślą przewodnią książki jest odrzucenie tych odczuć, które blokują prawdziwe otwarcie przed Bogiem i szczęśliwe życie w Jego obecności.

Kluczowym problemem wydaje się być tutaj odrzucenie wstydu i zerwanie z ukrywaniem przed Bogiem. Owszem, jest to krok ku otwartości na Boże działanie, czy jednak wstyd jest faktycznie jednoznacznie zły? Czy nie istnieją sytuacje, w których właśnie nie powinno się go odrzucać? Książka nie odpowiada na te pytania.

Choć nie przekonuje mnie do końca umieszczanie problemu wstydu i ukrywania się oraz walki z nimi jako sedna duchowości, jest to pozycja, po którą warto sięgnąć. W szczególności, gdy do tej pory nie miało się bliższego, osobistego kontaktu z Pismem Świętym i możliwości odniesienia go do samego siebie i swojego życia.

W jaki sposób wygląda sama książka? To sześciotygodniowy duchowy przewodnik, który pozwala spojrzeć na nowo na swoje życie i wiele jego przestrzeni. Każdy tydzień ma swoją wiodącą tematykę – jak potrzeba relacji czy walka z kłamstwami szatana. Rozpoczyna się on wstępem i zaproponowanym do zapamiętania cytatem z Pisma Świętego. Następnie każdy dzień danego tygodnia porusza jakąś kwestię związaną z głównym tematem. To krótkie wprowadzenie, fragment Słowa Bożego i pytania ułatwiające rozważenie go. Każdy tydzień wieńczy podrozdział „Prawda, kłamstwa i czyny”, analizujący dostrzeżone prawdy i kłamstwa oraz proponujący konkretne działania do wprowadzenia w życie.

Książka z założenia przeznaczona jest dla kobiet – co sugeruje już projekt okładki z kwiatowymi motywami na różowym tle. Myślę jednak, że i mężczyźnie mogą dzięki niej wiele odkryć, bo książka – choć odnosi się do doświadczeń autorki – nie porusza typowo kobiecych tematów, porównań czy motywów, a jedynie jest specyficznym spojrzeniem, które spokojnie można nazwać uniwersalnym. Bo czy relacja do Boga ma płeć?

Wspomniane odniesienia do doświadczeń autorki, będące często wstępem do poszczególnych części książki, sprawiają, że narracja staje się bezpośrednia i nawet trudne tematy stają się czytelnikowi bliższe i nieco łatwiejsze do zgłębienia. Laura Dingman otwiera się przez odbiorcą, pisze w prosty i szczery sposób, co przypomina rozmowę z przyjacielem i pozwala nieco cieplej spojrzeć na własne życie. Cieplej, ale zarazem i bardziej prawdziwie, stając w prawdzie wobec samego siebie i własnych słabości.

Plusem są także propozycje pracy z Pismem Świętym – znajdziemy tu dwie propozycje, które mogą pomóc w rozważaniach także innych, wybranych przez nas fragmentów już po zakończeniu lektury książki. Sama książka zaś ułatwia refleksję także przez sam układ: mamy propozycje podkreślania i zaznaczania cytowanych fragmentów oraz wolne miejsce do wpisywania swoich myśli pod postawionymi pytaniami. Dzięki temu książkę można i warto „przeżyć”, a pozostawione na piśmie ślady mogą nam posłużyć nie tylko w danym momencie, ale także na dalszej drodze wzrostu wiary, dając szansę powrotu do konkretnych przemyśleń na danym etapie życia.

Dobra jest także konstrukcja poszczególnych tygodni. To nie tylko intelektualna czy nawet emocjonalna analiza Pisma Świętego, ale przejście od przemyślenia, przez przeżycie i odniesienie Bożego Słowa do swojego życia aż po podjęcie konkretnych działań, mając pomóc zastosować je w codzienności. To także szansa, by dostrzec, docenić i ożywić najważniejszą relację naszego życia.

„Jestem odnaleziona” to zatem wartościowa lektura, którą spokojnie można polecić. A do tego już wizualnie zachęca sama książka – elegancko wydana, w twardej oprawie, z pięknymi marginesami i bardzo estetycznym ułożeniem tekstu. Nic, tylko sięgnąć i czytać. To znaczy przeżyć – rozpoczynając sześciotygodniową przygodę z Bogiem.

***

Książkę Laury Dingman "Jestem odnaleziona, czyli jak nie bawić sie z Bogiem i ludźmi w chowanego" można znaleźć >>TUTAJ<< (Wydawnictwo Święty Wojciech)

Pozwól się odnaleźć i nie chowaj się już przed tym, co daje Ci Bóg.

Kiedy boisz się spojrzeć w oczy komukolwiek, przypomnij sobie, że Jezus kocha Cię właśnie w Twoich słabościach. Pragnie Twojego szczęścia i nie chce, aby przytłaczały Cię wstyd i lęk. On poprowadzi Cię do tego, za czym tęsknisz.

Laura Dingman zachęca do budowania życia na takim właśnie fundamencie. Zaprasza Cię w podróż ku wolności – do podjęcia sześciotygodniowej pracy nad sobą, która sprawi, że wydostaniesz się z tunelu strachu i wstydu. Autorka ostrzega, że po wyjściu z ukrycia światło dzienne może z początku drażnić nasze źrenice, ale wierzy, że „jego uzdrawiające ciepło ostatecznie postawi nas na nogi”. Obiecuje, że warto.

Seria „5 Minut ze Słowem” to doskonały sposób na odkrywanie Bożego wezwania do życia w radości i prawdzie.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama