Zejdź prędko

Zejdź prędko. Nie wahaj się, nie zwlekaj. Czas łaski jest tu i teraz

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany (Łk 19,5-6)

Zejdź prędko

Jezus przybywa do Jerycha. Słyszy o tym Zacheusz – bogaty i wysoko usytuowany człowiek, zarządzający znienawidzonymi przez Żydów celnikami. Jest niski, aby zatem mieć dobry punkt obserwacyjny, wspina się więc na drzewo. Wchodzący do miasta mistrz kieruje wzrok w górę i zachęca Zacheusza, aby zszedł i ugościł go u siebie. To zaproszenie staje się powodem wielkiej radości i początku nawrócenia bogatego mężczyzny.

Jezus przechodzi także obok miejsc, w których my przebywamy. Mija nasze domy, zakłady pracy, przestrzenie, gdzie spędzamy wolny czas. W drodze jednak kieruje na nas wzrok. Choćbyśmy nie wiadomo jak próbowali się ukryć, dla Niego nigdy nie pozostaniemy niezauważeni. On nas stale widzi i nikt z nas nie jest Mu obojętny. On zauważa nas, nasze troski i radości, On wnika swym spojrzeniem w głębię naszego serca. Z takim spojrzeniem możemy czuć się bezpiecznie.

I choćbyśmy chcieli biernie przyglądać się wydarzeniom, zachować dystans, zostawić sobie czas na decyzję, Jezus przynagla, aby wybór dokonał się dziś, w tym momencie. On nie poprzestaje na patrzeniu, ale także wzywa: Zejdź prędko.

Zejdź. Wyjdź z ukrycia, zbliż się do Niego, pokaż się takim, jakim jesteś. Więcej nic nie potrzeba. Po prostu zejdź. Zaufaj temu spojrzeniu, temu wezwaniu. Jezus poprowadzi cię dalej, ale to do ciebie należy ten pierwszy, decydujący krok. Krok, który może wydawać się ryzykiem, wyjściem z pewnej strefy komfortu, pokazaniem otoczeniu, że chcesz się zbliżyć do Jezusa. A to wielu może się nie spodobać. Ale zejdź, po prostu zejdź.

Zejdź prędko. Nie wahaj się, nie zwlekaj. Czas łaski jest tu i teraz. Nie szukaj wymówek – że nie jesteś godzien, że nie jesteś gotowy, że przecież to drzewo jest takie wygodne, a Jezus z niego tak dobrze widoczny. Bez tego kroku nie wybrniesz ze zła, Twoja przemiana się nie zacznie, a Jezus pójdzie dalej drogą.

Kiedy już zejdziesz, zobaczysz, że Pan chce wkroczyć w twoje życie. Chce gościć w twoim domu. Opowiedz Mu, czym żyjesz, co Cię trapi, co jest dla Ciebie ważne, co sprawia, że jesteś szczęśliwy. Zaproś Go do swojej codzienności.

Zacheusz przyjął Jezusa rozradowany. To spotkanie stało się dla niego bodźcem do przemiany życia – wewnętrznie i zewnętrznie. Zacheusz publicznie postanawia wynagrodzić wyrządzone krzywdy i podzielić się majątkiem z ubogimi. Jezus, komentując jego zachowanie stwierdza, że zbawienie stało się udziałem Jego domu.

Ty także spotykając Jezusa możesz doznać wielkiej radości. Wystarczy, że naprawdę zaprosisz Go do siebie, nie zważając na to, co powiedzą inni. Bo jeśli Go zaprosisz, stanie się to widoczne dla otoczenia. Ale zarazem stanie się i w tobie początkiem metanoi, czyli nawrócenia i duchowej przemiany. I nawet jeżeli nie odbędzie się to w tak spektakularny sposób jak u Zacheusza, bądź pewien, że się dokona. Bo będąc z Jezusem nie sposób pozostać takim, jakim się jest. W sposób naturalny Jego obecność wzbudza miłość, zmusza do refleksji i rachunku sumienia, a w konsekwencji do działania, które będzie zgodne z Jego wolą. Owocem zaś tego procesu nie tylko na początku, ale także w trakcie i na końcu, jest radość. Radość, która nie jest płytką przyjemnością czy śmiechem w obliczu trudności, ale zakorzenioną głęboko pewnością, że On jest, patrzy, czuwa, rozmawia, zachęca i kocha. I to jest radość Zacheusza, ale i każdego, kto spotka Jezusa i dla Niego wychodzi z ukrycia, by gościć Go w domu.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama