Apokalipsa: przestroga, nadzieja, pocieszenie

Jeżeli obecne pokolenie okaże się tym, które przepowiadali prorocy, apostołowie i sam Chrystus, to każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytania: Czy jestem na to duchowo przygotowany? Czy rzeczywiście czuwam tak, jak wzywał nas do tego Jezus?

Czy istnieją w naszym współczesnym świecie jakieś zjawiska szczególne, bezprecedensowe i wyraźnie apokaliptyczne? Jeżeli bowiem obecne pokolenie okaże się tym, które przepowiadali prorocy, apostołowie i sam Chrystus, to każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytania: „Czy jestem na to duchowo przygotowany? Czy rzeczywiście czuwam tak, jak wzywał nas do tego Jezus?”.

Drogi czytelniku, mam nadzieję, że znajdziesz między okładkami tej niezbyt obszernej książki zachętę do refleksji nad końcem czasów. Z całą pewnością nie jest to wyczerpujące studium tego tematu. W żadnym razie nie jest to też podręcznik przetrwania ani mapa, która ma przeprowadzić nas przez apokalipsę. Nie jest to również oschła egzegeza końcowej księgi Pisma Świętego ani tym bardziej podburzający, wzbudzający skrajne przerażenie tekst mający na celu wywołanie silnych emocji. Chcę tu w zwięzły sposób zaprezentować pewne teorie i jeszcze zwięźlej wspomnieć o wybranych przepowiedniach, a za to szerzej przedstawić swoje osobiste przemyślenia. Nie zamierzam podsuwać żadnych gotowych rozwiązań poza tymi, które pozostawił nam sam Chrystus – takimi jak wezwanie do skruchy i głębokiego osobistego nawrócenia, do przyjmowania codziennych krzyży i wypełniania naszego osobistego, szczegółowego powołania w ramach ewangelicznej misji Kościoła. Takie postępowanie z upływem wieków staje się coraz istotniejsze i będzie tak aż po koniec czasów.

Od samego początku celem św. Jana, autora biblijnej księgi Apokalipsy, było wybudzenie nas z letargu i uświadomienie nam wojny, która toczyła się w niebie i przeniosła na ziemię, a także pocieszenie nas i zachęcenie do wytrwałości w czasach prób, w szczególności zaś w okresie ostatecznej próby, której zostanie poddany cały Kościół. Nie chcę przesadnie wyolbrzymiać kryzysu naszej współczesności, ale nie chcę go też umniejszać. Celem tej książki jest raczej postawienie pytań, które powinny zadawać sobie wszystkie pokolenia wierzących, którzy szczerze pragną podążać za Jezusem Chrystusem. Czy prawidłowo odczytujemy znaki czasów? Czy istnieją w naszym współczesnym świecie jakieś zjawiska szczególne, bezprecedensowe i wyraźnie apokaliptyczne? Jeżeli bowiem obecne pokolenie okaże się tym, które przepowiadali prorocy, apostołowie i sam Chrystus, to każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytania: „Czy jestem na to duchowo przygotowany? Czy rzeczywiście czuwam tak, jak wzywał nas do tego Jezus?”.

W Apokalipsie św. Jana Jezus zwraca się do siedmiu głównych Kościołów istniejących w owych czasach, kierując do nich słowa zachęty i napomnienia odnoszące się do ich konkretnych problemów, które jakże często przypominają nasze współczesne trudności.

Przeczytaj dłuższy fragment „Apokalipsa: przestroga, nadzieja, pocieszenie” »

To książka, której celem nie jest ani wzbudzenie zachwytu, ani wywołanie przerażenia. To książka, która stara się uświadomić, poruszyć i przede wszystkim pobudzić do działania, przerwać marazm, przepędzić gnuśność naszą - letnich, nijakich katolików. Jest głośnym wezwaniem do wykorzystania przeobfitej Bożej łaski ofiarowywanej nam w tych trudnych apokaliptycznych czasach.

Książka znajduje się na stronie Wydawnictwa PROMIC tutaj>>

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama