Najbardziej niebezpieczna wojna

Wojna tocząca się na Ukrainie napełnia nas przerażeniem. Zapominamy jednak często o tym, co jest źródłem wszelkich konfliktów i wojen - i tego powodu będą one wciąż pojawiały w historii świata

Wojna za wschodnią granicą ogarnęła nas swoimi konsekwencjami – setkami tysięcy uchodźców, a i rosnącą wciąż drożyzną. Staramy się stawić czoło piętrzącym się trudnościom.

Bóg jeden wie, co będzie dalej. Modlimy się, by ominęły nas działania zbrojne i konieczność ucieczki. Ale wciąż jeszcze trwa cicha wojna z COVID-em. Wirus zdezorganizował życie społeczne i przyniósł ze sobą ofiary śmiertelne. Więcej zgonów było tylko na choroby układu krążenia, a prawie tyle samo na nowotwory. Ta wojna trochę przycichła wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej, ale się nie skończyła. Nie wiemy, czy wirus jest już dostatecznie opanowany.

Natomiast dla ducha narodu najbardziej niebezpieczna jest wojna z pandemią grzechu, który dzisiaj atakuje człowieka i nie chce ustąpić mimo licznych wezwań do nawrócenia. Lekceważenie grzechu, czy wprost zaprzeczanie, że dzisiaj może istnieć coś takiego jak grzech, staje się zjawiskiem niemal powszechnym. Co więcej, jeśli ktoś publicznie powie, że grzechem jest to, co w świecie bez Boga jest uważane za prawo człowieka, jest sądzony i skazywany na karę grzywny lub więzienia. Także kapłan, jeśli publicznie poza świątynią piętnuje grzech, może być osądzony i skazany. Sprawdza się to, co zapowiedział Jezus: Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom (Łk 6,22n).

W obliczu zbliżających się Świąt warto sobie na nowo uświadomić, że jedynym naszym prawdziwym wrogiem jest grzech. Walka z grzechem może być zwycięska, jeśli ją toczymy w pełnym posłuszeństwie dla Jezusa, który mówi: Nawracajcie się i czyńcie pokutę. A Matka Boska w Medjugorje zapewnia: Kto się modli, nie boi się przyszłości.

A więc, na co czekać?

Tekst ukazał się na blogu ojca Leona Knabita OSB

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama