Wielkanoc - to nie czas zamknięty
„Sztuka, kultura — jest humanizowaniem świata, tworzeniem nowej, nie istniejącej w naturze, syntezy ducha i materii, mającej analogię jedynie w strukturze samego czlowieka. /.../ Dziela kultury stanowią dowód na to, że rzeczywistość historyczna posiada charakter eschatyczny. Dzialalność kulturowa nie jest bowiem niczym innym jak wybieganiem w przyszlość, otwieraniem nowego czasu...”
(J.St.Pasierb, Miasto na górze, s. 328.)
Czas Paschy, czas zwieńczony Wielką Nocą nie jest czasem zamkniętym, nie może być tylko przeszłością, wspominaniem tego, co wydarzyło się przed dwoma tysiącami lat. To był moment, który (sugerował to w swej książce „Wprowadzenie w chrześcijaństwo” Kard. Ratzinger) otworzył możliwość syntezy ducha i materii. Już św. Paweł pisał o Zmartwychwstaniu jako o 'nowym stworzeniu'.
Na tajemnicę Wielkiej Nocy można więc spojrzeć z nieco innej niż zwykle perspektywy. Z perspektywy kultury, jako czegoś, co zostało człowiekowi w akcie stworzenia podarowane, ale i zadane. Nie chodzi tu o próżne targi, która tradycja kulturowa wniosła więcej, ale o to by w świetle Wielkiej Nocy dostrzec na nowo to człowiecze zadanie . To jest 'pomoc' człowieka w zbawianiu świata, a zbawianie tego świata to właśnie jego 'humanizowanie', tworzenie syntezy ducha i materii by otworzyć nowy czas, tak jak to dla nas i dla naszego zbawienia uczynił w Tę Wielką Noc Jezus z Nazaretu.
Kultura to nie tylko wielkie dzieła sztuki, monumenty, ale rzeczywistość szarego dnia, przeżywania swego życia w kulturalny sposób. Bo życie może stać się dziełem sztuki, a wiara — jak pisał Roman Brandstaetter - „twórczością”, w której każdy wypowiada się na swój własny sposób. W pozornej oczywistości życia zapominamy, że nośnikiem wiary jest słowo, gest, śpiew, zaduma nad pięknem stworzonego świata, które w Wielkanocny czas wybucha barwami nowego życia. Bóg 'posłużył' się słowem, Bóg jako Pierwszy kulturę uczynił 'nośnikiem wiary'. Piękno tego faktu polega na tym, iż — niezmienne Boże Prawdy - oblec możemy w piękno słów, obrazu, muzyki. I wtedy człowiek wierząc — zarazem rozwija się wszechstronnie. Jeden z filozofów polskich miał odwagę zauważyć, że „jakość wiary człowieka widać! po jego kulturze bycia...”. Nie trzeba być wielkim myślicielem, poetą, malarzem, by prawdę o Zmartwychwstaniu przenieść w szarość dnia...kulturalnym sposobem bycia...
Sprawy oczywiste bywają jednak najczęściej zapominane i Wielka Noc, która jest czasem „powstania ze snu” (św. Paweł) winna obudzić w człowieku nowy sposób bycia, który wyraża prawdę istnienia, a zarazem tworzy kulturę. Chodzi o to, by i we wspólnocie Kościoła i wspólnocie narodu odnaleźć sens służby. By ci, którym „powierzono pieczę nad stadem” nie uciskali ale wyzwalali, by zamiast słów pełnych strachu, na ustach i w sercu mieli słowa Miłości, by słowo „urząd” brzmiało w umysłach jako słowo „służba”. „Stado owiec” zaś, by ciesząc się wolnością zmartwychwstania, nie zapominało, że wolność to nie swawola, ale budowanie wartości, gdzie króluje ponad wszystko Miłość. I by wszyscy razem znać chcieli, co znaczy odpowiedzialność za każde wypowiadane słowo, bo ono „ma moc zabić i moc ożywić...”. Wtedy wiara staje się kulturą, a kultura pełna jest wiary w Tego, który Zmartwychwstał i chce nas poprowadzić na wyżyny życia, które wcale nie są odległe w czasie i przestrzeni. One są blisko, bliżej niż nam się wydaje.
O takim odnowionym sposobie bycia i przeżywania świata w blasku Zmartwychwstania dawali świadectwo przez cale wieki ludzie, którzy wiarę w kulturę przemieniali na co dzień. Jednym z nich był Albert Schweitzer (1875-1965) o którym jeden z biografów napisał: "Istnieją ludzie, których życie jest darem ofiarowanym nie im samym, ale nam — ludzkości”.
W jednym ze swych pamiętników Schweitzer napisał:
„Musi nadejść nowy renesans, sięgający znacznie głębiej niż ten, który wyprowadził nas ze średniowiecza: wielki renesans, kiedy ludzkość odkryje, że wartości etyczne są najwyższą prawdą i że są najbardziej celowe. Dzięki temu wyzwoli się ona z bezsensu dzisiejszej rzeczywistości, w której wegetuje. Pragnąłbym być jednym z prekursorów tego renesansu” (A.Schweitzer, Życie, s. 44.)
Był jednym z niewielu naszych współczesnych, który potwierdził te słowa. Schweitzer — filozof, teolog, pastor, muzyk i ... lekarz pracujący w afrykańskiej dżungli tworzył nową kulturę wiary, która rozbłysła tylko dlatego, że każdego dnia zaczynał od rzeczy małych, od słów i czynów, które nie ranią, w dżunglach Afryki, gdy niektórym wielkim tego świata wydawało się, że istnieje już tylko pustka pozbawiona kultury. Warto by czas Wielkiej Nocy obudził człowieka w człowieku, który może być artystą swej wiary...
opr. mg/mg