Nieustanny rozwój myśli teologicznej nad tematyką miłosierdzia skłania nas do rozumienia miłosierdzia nie tyle jako swoiste przeżycie, co raczej jako duchową motywację i zewnętrzną realizację określonych celów
Erazm z Rotterdamu pisze: „Nie zna bowiem Boga, kto nie wie, że jest On nieskończonym miłosierdziem” (por. Pisma Wybrane, Warszawa 1970), które obejmuje zarówno wszystkich ludzi, jak i każdego z osobna. Jest ono wyrazem dobroci i miłości Boga (por. DM 4).
Korzeni chrześcijańskiej nauki o miłosierdziu należy szukać w pismach św. Augustyna. On w dziełach: De moribus Ecclesiae Catholicae oraz De Civitate Dei stara się zdefiniować pojęcie miłosierdzia. Pisze, że „… miłosierdzie / misericordia / od tego wywodzi swą nazwę, że czyni smutnym serce / miserum cor / tego, który współczuje nieszczęściu drugiego”. Na jego nauce opiera się później św. Tomasz. Rozwija on jednak swoją refleksję w nieco innym kierunku. Mówi, że miłosierdzie jest tym, co przez „doskonałość dobroci” zaradza wszystkim brakom. Dobroć jest natomiast „pierwszym korzeniem” miłosierdzia. Podaje on swego rodzaju „składniki” miłosierdzia. Wymienia wśród nich współczucie i skłonność by pomóc tym, których gnębi jakieś zło lub cierpią jakieś dotkliwe braki. Dzisiaj w słowniku teologicznym możemy spotkać definicję miłosierdzia, która mówi, że jest ono przede wszystkim przejawem miłości, która wyraża się w gotowości wspomagania potrzebującego i przeżywania niedoli drugiej osoby jako swojej własnej (por. Słownik Teologiczny, red. A. Zuberbier). Nieustanny rozwój myśli teologicznej nad tematyką miłosierdzia skłania nas do rozumienia miłosierdzia nie tyle jako swoiste przeżycie, co raczej jako duchową motywację i zewnętrzną realizację określonych celów. Ma ono nas kierować do okazywania rozumnej pomocy innym ludziom z pobudek religijno-moralnych.
Teologia miłosierdzia Bożego przeżywa okres wyjątkowego rozkwitu od czasu wydania przez Jana Pawła II encykliki o Bożym miłosierdziu Dives in misericordia (Wydanie Encykliki miało miejsce w Rzymie w 1980 roku. Jan Paweł II, Dives in Misericordia, (30.11.1980). Ojciec święty przestrzega w niej jednak przed wypaczeniem oglądu i prezentacji oraz praktyki miłosierdzia. Można jednak w taki sposób odkrywać prawdę o miłosierdziu doznawanym i świadczonym, szczególnie w świetle danych biblijnych, iż zaczniemy rozumieć, że zarówno wielkość Boga, jak i człowieka wyraża się najdoskonalej w miłosierdziu. W Piśmie św. treść pojęcia miłosierdzia oscyluje przeważnie między litością, łaską i dobrocią a różnymi ich aspektami. „Niezależnie od tego biblijne miłosierdzie obejmuje Boga i człowieka, który nawróci się, nim stanie się godny Bożego miłosierdzia, i sam zacznie być miłosierny wobec innych (Por. F. Gryglewicz, Miłosierdzie Boże w Nowym Testamencie, w: Rozprawy Wydziału Teologiczno-Kanonicznego 76, t: Homo meditans V, Lublin 1989, s. 27).
Papież pisze, że: „właściwym i pełnym znaczeniem miłosierdzia nie jest samo choćby najbardziej przenikliwe i najbardziej współczujące spojrzenie na zło moralne, fizyczne i materialne. W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w gorę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku” (DM 6). Takie rozumienie położyło akcent na fakt, że miłosierdzie jest przede wszystkim postawą, która zakłada, że istnieje wiele sprawności moralnych na czele których stoi miłość. Papież wskazuje na miłość mówiąc, że miłosierdzie jest jej nieodzownym wymiarem, niejako drugim jej imieniem (zob. DM 7).
Niezwykle ciekawym spostrzeżeniem dzieli się z nami Ojciec Święty pisząc, że „w ostatecznym spełnieniu dokona się objawienie miłosierdzia jako miłości, teraz jednakże, w czasach grzechu i śmierci to miłość objawia się przede wszystkim jako miłosierdzie (DM 8).
Prowadząc jednak refleksję nad miłosierdziem na pewno zastanawiamy się nad jego relacją do sprawiedliwości i prawa. Czytając wnikliwie Pismo św. dochodzimy do wniosku, że autentyczne miłosierdzie chrześcijańskie nie tylko nie usiłuje zastąpić sprawiedliwości, lecz wręcz domaga się i zobowiązuje do jej zaprowadzenia. Boża sprawiedliwość nie polega bowiem tylko na sądzeniu - karaniu za zło i wynagradzaniu za dobro, lecz jest głównie przymiotem Jego łaski. Bóg jest sprawiedliwy ponieważ wiernie wypełnia zobowiązania wynikające z Przymierza.
Jan Paweł II w swojej encyklice wyjaśnia, że sprawiedliwość musi być osadzona w kontekście miłosierdzia, które jest dla niej fundamentem. Papież nakreśla relacje jakie zachodzą między miłością, a sprawiedliwością. Pisze: „miłość niejako warunkuje sprawiedliwość, a sprawiedliwość ostatecznie służy miłości. Ów prymat, pierwszeństwo miłości w stosunku do sprawiedliwości ujawnia się właśnie przez miłosierdzie” (DM 4).
Niezwykle bogata jest teologia miłosierdzia. Obecnie i Ojciec Święty Franciszek chce zwrócić na nią naszą uwagę poprzez ogłoszenie Roku Miłosierdzia. Rozpocznie się on 8 grudnia w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny a zakończy w Niedzielę Chrystusa Króla Wszechświata - 20 listopada 2016 r. Będziemy go przeżywać w świetle słów z Ewangelii wg św. Łukasza (6, 36): „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”. W tym wezwaniu Chrystusa Ojciec Święty chce, abyśmy jako członkowie Kościoła czynili jeszcze bardziej oczywistym posłannictwo bycia świadkiem miłosierdzia.
opr. ac/ac