Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (48/99)
Spór o reformę podatkową, którą rządząca koalicja planuje wprowadzić już od przyszłego roku, czemu wszelkimi metodami usiłuje przeszkodzić opozycja, bardziej przypomina sensacyjny film, niż prace nad filarem naszej gospodarki na najbliższe lata. Są nocne głosowania, wartka, trzymająca w napięciu akcja, fortele przeciwników i... wciąż niepewne zakończenie. Udało się z powodzeniem przegłosować nową ustawę podatkową w Sejmie. Po rozpatrzeniu w Senacie, musi ją jeszcze podpisać prezydent. Aleksander Kwaśniewski wcześniej zapewniał, że potraktuje sprawę podatków jako bardzo pilną i podpisze stosowną ustawę w pierwszej kolejności. Jednak po koalicyjno-opozycyjnych bojach w Sejmie, prezydent nabrał wątpliwości. Wątpliwości, czy nowa ustawa podatkowa jest dopracowana i pozbawiona słabych punktów, ma już nie tylko prezydent. Mieli je również członkowie koalicji, kiedy rozpoczynali nad nią pracę, a także wtedy, gdy projekt opuszczał sejmową komisję finansów publicznych. Poważne luki zauważył przewodniczący tej komisji Henryk Goryszewski, który nie przyszedł na głosowanie ustawy w Sejmie. Autor zmian podatkowych wicepremier Leszek Balcerowicz ma nadzieję, że Senat poprawi niedociągnięcia, m.in. zniesie zapis o opodatkowaniu nieprzetworzonych produktów rolnych. Stało się tak dlatego, gdyż dyskusja o podatkach w parlamencie sprowadziła się do zdystansowania przeciwnika i wyścigu z czasem. Nie bez przyczyny przewodniczący AWS Marian Krzaklewski nazwał opozycję Sojuszem Lewicy Destrukcyjnej. Wnoszone przez nią setki, w większości bezzasadnych, poprawek do ustawy, miały opóźnić prace i pogrzebać szanse na jej wprowadzenie. Nie był to merytoryczny głos opozycji, na wyrażenie którego miała ona sporo czasu w ostatnich miesiącach, a jedynie - jak słusznie nazwał to jeden z polityków - polityczny wandalizm. Reforma podatków jest konieczna i, jak wskazują badania opinii społecznej, powszechnie akceptowana. Warto więc, by politycy spierali się o jej merytoryczny kształt, a nie o przecinki, po to, by zablokować ją w całości. Zadaniem opozycji jest wskazywanie błędów rządzącej koalicji. Nie może to jednak z założenia polegać na blokowaniu reform i innych poczynań rządu. A niestety od kilku tygodni opozycja parlamentarna tylko tym się zajmuje.